UT GLORIFICETUR DEUS * Motus in fine velocior * We have seen the City of Mansoul, even as it rocked, relieved, Blessed are they who did not see, but being blind, believed. (G. K. Chesterton)
Gdy spojrzę w niebiosa ukute w Twych rękach, Na księżyc i gwiazdy, co je założyłeś, To myślę: czym człowiek, że o nim pamiętasz I kim syn człowieczy, że go nawiedziłeś?
Psalm 8 O Panie, przedziwne na ziemi Twe Imię, Wspaniałość Twa ponad niebiosa wzniesiona A chwała Twa z dzieci, niemowląt ust płynie, By padł Nieprzyjaciel, byś wroga pokonał. Gdy spojrzę w niebiosa ukute w Twych rękach, Na księżyc i gwiazdy, co je założyłeś, To myślę: czym człowiek, że o nim pamiętasz I kim syn człowieczy, że go nawiedziłeś? Bo niemal zrównałeś go aż z aniołami, Tyś chwały, czci wieniec na głowę mu włożył I dałeś mu władzę nad swymi dziełami, I wszystko pod stopy żeś jego położył. I owce, i woły, zwierzęta z pól całe, I ptaki powietrzne, z mórz ryby swobodne, O Panie, nasz Panie, Twe imię wspaniałe, Na całej tej ziemi Twe imię cudowne.
G.K. Chesterton - Dziecię wśród śniegów Hymn słychać gdzieś z boku, gdy szyby są w mroku, nowinę głosi tajemną, choć długie wciąż noce i ciemne wkrąg moce a ciemność jest deszczu pełną. Poznamy jedynie w szarudze i zimie, źródło gorących promieni, co przy nas jest blisko, radości ognisko, a Gwiazda sercem jest ziemi. Nie bacząc na chłody szukamy gospody, gdzie Dziecię w pieluszkach leży, po śladach w noc czarną, gdzie dusze się garną, na świata kres każdy bieży. Tam bożki zwalone, gdzie liście czerwone płomieniem słońce omiecie, idoli pokoty jak liści stos złotych i samo króluje Dziecię.
A sam Pan z nieba, wieczny, niezmienny, co się narodził, dla nas w dom chleba, w kąt ten stajenny, ofiarnie schodzi.
Czas mizernej stajni I znów nadeszło Święto wśród zimy na Bożą chwałę, i Słońce wzeszło, lecz je widzimy nad światem małe. Ziemski niedoli dyktat tryumfuje, Króla przegnano i dobrej woli w mieście brakuje, w kąt ją zepchano. W żadnej gospodzie jej nie znajdują, gdzie smukłe wieże, wytrwała w chłodzie, tam gdzie stróżują cisi pasterze. Nawiedzić stajnię, gdzie jest wół niemy z osłem marzącym o Jeruzalem, poprzez problemy idziemy drżący. Wół, gdzie w żłób dano Mądrości samej, jasno rzecz widzi: to tylko siano co jest aż sianem – Bóg je zaszczycił. Chociaż uboga stajnia wygody nam dziś nie daje, pałac Heroda, zdrady, niezgody z dala zostaje. A sam Pan z nieba, wieczny, niezmienny, co się narodził, dla nas w dom chleba, w kąt ten stajenny, ofiarnie schodzi. I nim królowie, nim ich wystawność do Boga pójdzie, Anioł nam powie Nowinę dawną: Już się nie bójcie.
Szopka wąska kolebką została, jałowcami mościli sen Tobie, wiatr nowinę radosną podawał, oddawali Ci hołd prostaczkowie...
Legenda Pienin Szopka wąska kolebką została, jałowcami mościli sen Tobie, wiatr nowinę radosną podawał, oddawali Ci hołd prostaczkowie. Trzej królowie przybyli w te strony, przez Tatr śniegi przebrnęli z ochotą i przynieśli Ci w darze korony z materiału co piękny nad złoto. Przed Tatarem do zamku uciekłeś, gdzie dzierżyły straż jastrząb i sokół, potem ciszę tych gór przyoblekłeś, Jan z pustelni Cię obmył w potoku. I ruszyłeś na szlak ów pielgrzymi, gdzie na sosną zwieńczonej skale, gdy świat cały pod stopy legł Twymi, jak wąż w dole pełzł bystry Dunajec. Zasiewałeś w tej ziemi gorczycę i radziłeś w tysiącu problemów, choć spór wiedli o Twoje granice twardzi mnisi z kamiennych eremów. Ludzie zawsze tu byli Ci mili, do Twych ramion się kornie garnęli, w Twoje ręce ni gwoździa nie wbili i kochali Cię, tak jak umieli. I wiedzieli, że pośród ciemności, gdy zasłona rozdarła się w niebie, za nich dałeś swe życie z miłości i zostałeś, bo byłeś u siebie. Noc rozsnuła kojące …More
Bo stajnia, która kolebką nową i pychę książąt świata poraża, w tym to Dzieciątku ma Wieczne Słowo, Wieków Mocarza...
Czas chwalebnej stajni Jest stajnia, która ubóstwem pełna, w skromność i cichość serc tak obfita, że gdy nad światem suta noc ciemna, tam światłość świta. Wół rozpoznaje tam swego Pana, zaś osioł swego żłób Gospodarza, mieni się jasność z Nieba rozlana w pasterskich twarzach. Jak miód i masło słodkie Pacholę, a nad nim Panna piękna się zniża, zdając się kreślić na Jego czole jakby znak Krzyża. Raduj się wielce, Córo Syjonu, ty z Jeruzalem, ciesz nieprzebranie, Król twój pokorny panuje z tronu, z osłem, na sianie. A Jego władztwo sięgnie po morza, od wód Jordanu w najdalsze kraje, bo w tym Maleńkim wszechmocność Boża Ciałem się staje. Córo Syjońska, śpiewaj z weselem, bo pośród siebie masz Króla swego, On się rozprawi z nieprzyjacielem, nie bój się złego. Pan pośród ciebie, Mocny co zbawi, wzmocni twe ręce – w Nim twoja siła, miłość odnowi, nędzę odprawi, byś wolna żyła. Bo stajnia, która kolebką nową i pychę książąt świata poraża, w tym to Dzieciątku ma Wieczne Słowo, …More
Dwie przemowy Boga Gdzieś był, gdy ziemi fundament stary kładłem - odpowiedz jeśli pojmujesz, kto jej wytyczył wszystkie wymiary, sznur nań przeciągnął co obejmuje? Na czym jej słupy się utrwaliły, kto jej węgielny kamień położył, gdy gwiazdy ranne się weseliły, w radości wszystkich też synów Bożych? Jeślim opisał wam ziemskie rzeczy a nie wierzycie, wątpiąc przy Słowie, jak uwierzycie, gdy Syn Człowieczy o swych niebieskich rzeczach wam powie? I czy zastanie wiarę na świecie, w trąb czas przychodząc, gdy zabrzmi: biada!? Czy razem ze Mną wypić możecie ten kielich, który pić Mi wypada?
Becket urodził się w Londynie, w dzień św. Tomasza Apostoła (21 grudnia), przypuszczalnie w roku 1119, zginął zabity w oddalonym o kilka godzin jazdy Canterbury – pradawnej siedzibie prymasów Anglii w oktawie Narodzenia Pańskiego – 29 grudnia 1170 roku, mając nieco ponad 50 lat.
tam wracaj, gdzie Słowo słychać z godziny pierwszej kolędy...
Ballada wigilijna Biegłaś na oślep przez pole, spojrzałaś: chyba nie tędy. Gwiazda lśni w górze, tyś w dole, w godzinie pierwszej kolędy. Śpiew głośny wstrzymał cię w biegu, serc wielu w ten wieczór święty i słone krople na śniegu w godzinie pierwszej kolędy. Spójrz jak lód zimny przebiją kwiat śliczny rodzące pędy, tak wielkie moce się kryją w godzinie pierwszej kolędy. Staje świat cały zdumiony jak w miniaturze z legendy, mróz topią niebios lampiony w godzinę pierwszej kolędy. I ciepło wnętrze rozgrzewa, uśmierza lęków odmęty, w usta żar bije by śpiewać w godzinę pierwszej kolędy. I choćbyś znowu ruszyła pospieszne popełniać błędy, niech w tobie zostanie, miła, godzina pierwszej kolędy. A gdy znów zaczną utykać twe życiem obtarte pięty, tam wracaj, gdzie Słowo słychać z godziny pierwszej kolędy.
Symeon przepowiada, że Pan Jezus Chrystus przyszedł na upadek i na powstanie wielu by ujawnił zapłatę sprawiedliwym i nieprawym, by On, prawdziwy i prawy Sędzia, mógł zarządzić nagrodę lub karę, według charakteru naszych uczynków...
Czas chwalebnej stajni Jest stajnia, która ubóstwem pełna, w skromność i cichość serc tak obfita, że gdy nad światem suta noc ciemna, tam światłość świta. Wół rozpoznaje tam swego Pana, zaś osioł swego żłób Gospodarza, mieni się jasność z Nieba rozlana w pasterskich twarzach. Jak miód i masło słodkie Pacholę, a nad nim Panna piękna się zniża, zdając się kreślić na Jego czole jakby znak Krzyża. Raduj się wielce, Córo Syjonu, ty z Jeruzalem, ciesz nieprzebranie, Król twój pokorny panuje z tronu, z osłem, na sianie. A Jego władztwo sięgnie po morza, od wód Jordanu w najdalsze kraje, bo w tym Maleńkim wszechmocność Boża Ciałem się staje. Córo Syjońska, śpiewaj z weselem, bo pośród siebie masz Króla swego, On się rozprawi z nieprzyjacielem, nie bój się złego. Pan pośród ciebie, Mocny co zbawi, wzmocni twe ręce – w Nim twoja siła, miłość odnowi, nędzę odprawi, byś wolna żyła. Bo stajnia, która kolebką nową i pychę książąt świata poraża, w tym to Dzieciątku ma Wieczne Słowo, …More
...choćbyście serca zamknęli, Bogu i tak będzie chwała.
Betlejem nowe Za panowania Chaosu, gdy mało kto jeszcze wierzył i wszystko wokół spisano, by nikt się nie wymknął zmianom, nocą niebiański huf głosów przemówił do pasterzy. Owce rozpierzchły się dawno w niepewnych i słabych rękach, pasterze zaś straż trzymali jak najemnicy niedbali i mieli pretensję jawną, że ktoś ich śmie nocą nękać. Nie mieli w sobie bojaźni, na radość też niegotowi, z rozdziawionymi ustami pod rozwartymi niebami, zmieszani i niezbyt raźni, że coś im kazano zrobić. Anioł zaś rzekł: wkrąg weseli się niebo i ziemia cała, bo narodziło się Dziecię. Od Niego nie uciekniecie, choćbyście serca zamknęli, Bogu i tak będzie chwała.
Nie lękaj się mała trzódko, zębów lwa wiarołomnego. Pasterz dobry dał Paschę, da wam rzeczy niebieskie. Ty co Baranka Bożego przeczystą drogą podążasz, żadnych rąk łotrów bezbożnych nie lękaj się mała trzódko.
Chodźmy w pokorze – zamieć sroga, ściszając głosy, z lampą w dłoni, tak bardzo prosta jest ta droga, że potrafimy ślad uronić...
G.K. Chesterton - Mędrcy Chodźmy tam lekko, w deszczu, śniegu, gdzie na modlitwę człowiek kroczy, droga jest taka prosta w biegu, że łatwo można ją przeoczyć. Nauczyliśmy się wnikliwości, nad zagadkami głowę łamiemy, znamy labirynt aż od młodości, trzema mędrcami będąc z przeszłości, wszystkie już rzeczy prócz prawdy wiemy. Krążymy wkoło krokiem zmąconym, las zgubiliśmy między drzewami, nazw trudnych długie poznając strony, i służyliśmy bożkom szalonym – – tym furiom zwanym Eumenidami. Przez bożków gwałtu welon nam zdjęty, z nim filozofia z wizji jasnością, Wąż, co złem ludzi oplótł zawzięty, zjada swój własny ogon przeklęty i wszystkim głosi że jest Wiecznością. Chodźmy w pokorze – zamieć sroga, ściszając głosy, z lampą w dłoni, tak bardzo prosta jest ta droga, że potrafimy ślad uronić. Straszne oblicze ziemi szerokiej jutrzenki jasność oślepia zdrowa, idziemy w świetle zdumionym krokiem, bo to zbyt wielkie by objąć wzrokiem i nazbyt proste by ująć w słowach. Dziecię co było …More
Czas mizernej stajni I znów nadeszło Święto wśród zimy na Bożą chwałę, i Słońce wzeszło, lecz je widzimy nad światem małe. Ziemski niedoli dyktat tryumfuje, Króla przegnano i dobrej woli w mieście brakuje, w kąt ją zepchano. W żadnej gospodzie jej nie znajdują, gdzie smukłe wieże, wytrwała w chłodzie, tam gdzie stróżują cisi pasterze. Nawiedzić stajnię, gdzie jest wół niemy z osłem marzącym o Jeruzalem, poprzez problemy idziemy drżący. Wół, gdzie w żłób dano Mądrości samej, jasno rzecz widzi: to tylko siano co jest aż sianem – Bóg je zaszczycił. Chociaż uboga stajnia wygody nam dziś nie daje, pałac Heroda, zdrady, niezgody z dala zostaje. A sam Pan z nieba, wieczny, niezmienny, co się narodził, dla nas w dom chleba, w kąt ten stajenny, ofiarnie schodzi. I nim królowie, nim ich wystawność do Boga pójdzie, Anioł nam powie Nowinę dawną: Już się nie bójcie.
Pola i wszystko co je zajmuje niechaj w niezmiernym weselu brodzi, rzesza drzew leśnych niech się raduje na widok Pana, bowiem nadchodzi.
Psalm 95 Śpiewajcie Panu by nowa rosła pieśń, śpiewaj Panu całe stworzenie, śpiewaj Mu, imię Jego błogosław i dniom ogłaszaj Jego zbawienie. Głoś Jego chwałę w każdym narodzie i Jego cuda między ludami, bo Pan jest wielki, sławienia godzien, On jest straszliwy ponad bogami. Bo wszystkie bożki ludów to diabły, lecz Pan jest Stwórcą nieba całego, sława i piękno przed Nim zasiadły, świętość, moc w miejscu świętym są Jego. Kraje każdego niechaj plemienia Panu cześć, chwałę ofiarowują, oddajcie chwałę Jego imienia, złóżcie ofiary, w progi wstępując. Niech w Pańskim dworze cześć się sprawuje, drży ziemia na Twe oblicze, Panie, mówcie narodom, że Pan króluje, gdyż świat naprawił i się ostanie. On sam osądzi lud sprawiedliwie, niech się radością niebo napełnia, niech się weseli ziemia szczęśliwie, wzruszy się morze i jego pełnia. Pola i wszystko co je zajmuje niechaj w niezmiernym weselu brodzi, rzesza drzew leśnych niech się raduje na widok Pana, bowiem nadchodzi. Bowiem przychodzi …More
G.K. Chesterton - Dziecię wśród śniegów Hymn słychać gdzieś z boku, gdy szyby są w mroku, nowinę głosi tajemną, choć długie wciąż noce i ciemne wkrąg moce a ciemność jest deszczu pełną. Poznamy jedynie w szarudze i zimie, źródło gorących promieni, co przy nas jest blisko, radości ognisko, a Gwiazda sercem jest ziemi. Nie bacząc na chłody szukamy gospody, gdzie Dziecię w pieluszkach leży, po śladach w noc czarną, gdzie dusze się garną, na świata kres każdy bieży. Tam bożki zwalone, gdzie liście czerwone płomieniem słońce omiecie, idoli pokoty jak liści stos złotych i samo króluje Dziecię.
Na ziemię Bóg jeden wyruszył, zbyt wielki by w niebie wciąż gościć...
G.K. Chesterton - Gloria in profundis Na ziemię Bóg jeden wyruszył, zbyt wielki by w niebie wciąż gościć, przekroczył wszechrzeczy krąg, skruszył, w dół schodząc okowy wieczności. W toń czasu, w krainę co mała przeniknął jak skryty kochanek, bo brzegi już w czarze przelane i wsiąka w proch świata chwała. Któż dumny, gdy niebo w pokorze, któż górą, gdy góry zrównane, gdy gwiazdy spadają dziś w morze, w ten potop miłości rozlanej. Któż wolę na odpór szykuje, któż głowę podnosi zuchwale, któż przeciw niebiańskiej nawale, gdy wszystko co dobre zstępuje? Gdyż widząc to w trwogę zaciekłą już wpadły anioły upadłe i patrzą jak chwieje się piekło w zuchwalstwie swoim zajadłe. Na próżno i słuszna ich trwoga, bo niezmierzona jak rzeka co płynie w niskość człowieka jest wielkość zstąpienia Boga. Chwała Bogu na niskości, w powodzi gwiazd z niebiańskich stron, gdzie błyskawicy brak szybkości i boi spóźnić też się grom. Gdzie ludzie się męczą wciąż w pocie, szukając o własnych siłach, …More
Te stópki świat podnóżkiem mają, ta rączka to prawica, której moc okazała nie przemija...
Pasterskie Credo Na wysokości się zaczyna wyznanie to, wznosimy oczy, próbując przebić płaszcz kosmosu w wieczność, gdzie Ojciec obok Syna, gdzie nikt stworzony sam nie wkroczy, choć Jest tam źródło wszystkich losów Łatwiej nam być przed stajni progiem, co niski, dla nas, karłów w grzechach, gdzie czas ma Ten, co przed wiekami, i pochylamy się nad Bogiem, Dziecię do dzieci się uśmiecha, przed uniżeniem przyklękamy Te stópki świat podnóżkiem mają, ta rączka to prawica, której moc okazała nie przemija, uszka do próśb zaś się skłaniają, więc niechaj zabrzmi zgodnym chórem: Incarnatus est… ex Maria (po Pasterce 2024)
Betlejem nowe Za panowania Chaosu, gdy mało kto jeszcze wierzył i wszystko wokół spisano, by nikt się nie wymknął zmianom, nocą niebiański huf głosów przemówił do pasterzy. Owce rozpierzchły się dawno w niepewnych i słabych rękach, pasterze zaś straż trzymali jak najemnicy niedbali i mieli pretensję jawną, że ktoś ich śmie nocą nękać. Nie mieli w sobie bojaźni, na radość też niegotowi, z rozdziawionymi ustami pod rozwartymi niebami, zmieszani i niezbyt raźni, że coś im kazano zrobić. Anioł zaś rzekł: wkrąg weseli się niebo i ziemia cała, bo narodziło się Dziecię. Od Niego nie uciekniecie, choćbyście serca zamknęli, Bogu i tak będzie chwała.