V.R.S.
745

Sprawa papieża Marcelina

Sprawa papieża Marcelina przez stulecia stanowiła jedną z istotnych kontrowersji dotyczących Urzędu Papieskiego, wyciąganych przez przeciwników Kościoła i Katedry Piotrowej. Pod koniec XVI wieku w swoich rozważaniach o największych Kontrowersjach święty Robert Bellarmin pisał: „Papież Marcelin, który złożył ofiarę bożkom, co jest pewne od papieża Damazego, synodu w Sinuessie oraz z listu Mikołaja I do Michała. Jednak Marcelin nigdy nie uczył niczego przeciw wierze ani nie był heretykiem, niewiernym poza zewnętrznym aktem z powodu obawy śmierci. Jednak to czy wskutek tego zewnętrznego aktu stracił urząd papieski czy nie, nie robi wielkiej różnicy, albowiem zaraz potem abdykował z urzędu papieskiego i wkrótce potem otrzymał koronę męczeńską. Uważam jednak, że nie utracił ipso facto urzędu papieskiego albowiem jest wystarczająco pewne, że złożył ofiarę bożkom jedynie pod wpływem lęku. Można dodać do tego to co św. Augustyn w swej księdze o Chrzcie, w rozdziale XVI mówi przeciw Petilianowi, to jest, że Marcelin był niewinny i żaden ze starożytnych historyków nie wspomina o tej winie moralnej”.

„Żaden z historyków” to przede wszystkim żyjący w IV wieku Euzebiusz z Cezarei, który nie wspomina ani o zdradzie Marcelina, ani o jego męczeństwie, choć pisze lakonicznie (Historia Kościelna VII,32), że „prześladowania również go dotknęły”, co powtarza po nim Teodoret (HK I.2). Piszący jakieś sto lat po wydarzeniach Święty Augustyn w traktacie De unico Baptismo contra Petilianum, cap. XVI, pisze: „Marcelin i jego kapłani Militiades, Marceli i Sylwester są oskarżani o zbrodnię wydania Bożych ksiąg oraz kadzenia. On sam [tj. Petilian] mówi, że byli niegodziwi i świętokradczy. Odpowiadam, że byli niewinni. Dlaczego mam wykazywać swą obronę, skoro on nawet nie próbował udowodnić swego oskarżenia?

Rzeczywiście, jak wynika ze źródeł a właściwie ich braku, „procesowo” dowody przeciw papieżowi Marcelinowi są słabe. Sprawę jego rzekomej zdrady poprzez wydanie świętych ksiąg poganom i rzucenie kadzidła rozpętał w ramach ataków donatystów przeciw katolikom Petilian właśnie, na początku V wieku tj. sto lat po prześladowaniach i śmierci Marcellinusa. Jak podaje The Catholic Encyclopedia (hasło: Marcellinus) – akta konfiskat majątków kościelnych w Rzymie wymieniają jedynie dwóch diakonów rzymskich określonych jako zdrajców. Augustyn uciszył plotki przeciw Marcelinowi w Afryce, ale wyszły one sto lat później, na początku VI wieku za papieża Symmacha. Pojawiły się wtedy rzekome akta wielkiego synodu (300 biskupów) jaki miał mieć rzekomo miejsce podczas prześladowań Dioklecjana, w roku 303, w jakiejś krypcie koło Sinuessy, w Italii, na którym miano badać oskarżenia przeciw Marcelinowi. Według tego dokumentu, który pojawił się deus ex machina w obiegu dużo później, Marcelin został zaprowadzony siłą do świątyni Westy i Izydy, gdzie miał rzucić kadzidło. Na owym rzekomym tajnym synodzie w Sinuessie (o którym nie wiadomo nic z innych źródeł) Marcelin miał początkowo zaprzeczać, lecz wreszcie się, trzeciego dnia przyznał i złożył pokutę a wówczas miało paść ze strony biskupów słynne, powtarzane wielokrotnie później zdanie: Prima sedes non judicatur a quoquam - Pierwsza stolica nie jest przez nikogo sądzona (cyt. za: K. Hefele: Historia soborów, t. I) z dopowiedzeniem, że Marcelin potępił się sam. Osądzono natomiast współpracowników Marcelina – trzech kapłanów i dwóch diakonów. Następnie o tym synodzie miał dowiedzieć się Dioklecjan i skazał wielu obecnych biskupów, w tym papieża Marcelina na śmierć. W późniejszych stuleciach owa relacja trafiła do katalogu życiorysów papieskich czyli Libri Pontificalis. Ks. Biskup Karol Hefele w swojej wielotomowej pracy o wczesnych soborach ekumenicznych (tom I) wskazuje, że owe rzekome akta synodalne zawierają tyle nieprawdopodobnych rzeczy i fałszywych datowań iż zostały odrzucone przez historyków, nie tylko katolickich. Jak konkluduje: „Nie ulega wątpliwości że ten dokument jest rozszerzeniem fałszu szerzonego przez donatystów około roku 400.”

Reasumując, jeśli chodzi o papieża Marcelina, zmarłego przypuszczalnie w roku 304 niewiele wiemy, brak jest dowodów by dopuścił on się zdrady, nie wiemy również na pewno – z uwagi na lakoniczność wzmianki u Euzebiusza i brak umieszczenia w listach męczenników rzymskich z IV w. – czy poniósł on śmierć męczeńską i nie jest pewne czy Marcelin z Kanonu Rzymskiego jest tożsamy z tym papieżem * czy też chodzi o innego męczennika o tym imieniu. Ks. G. Ricciotti w swej książce: Epoka Męczenników. Chrześcijaństwo od Dioklecjana (284) do Konstantyna (337) pisze, podsumowując stan wiedzy o tym papieżu: „za Marcelina nagle zerwała się burza [tj. ostre prześladowania Dioklecjana]. Zaczęły się jak zwykle od konfiskaty wszystkich majętności Kościoła a potem obejmowały uwięzienie przywódców duchowieństwa. Euzebiusz powiada (HE, VII, 32, 1) że papież Marcelin był również „objęty prześladowaniami”. Wydaje się że jedyną interpretacją tego jest, iż umarł i miałoby to miejsce 24 października roku 304. Istnieją jednakże wątpliwości co do końca tego papieża. W całej kontrowersji trwającej po prześladowaniach był on ulubionym celem donatystów oskarżających go o wydanie Pism Świętych. Oskarżenia te nie zostały nigdy udowodnione. Dwa dokumenty idą jeszcze dalej, choć są późniejsze i bez żadnego autorytetu jeśli chodzi o tę kwestię. To biogram Marcelina w Libro Pontificali oraz akta fałszywego synodu w Sinuessie. Przedstawiają one Marcelina jako lapsi albowiem oskarżają go o rzucenie kadzidła bożkom. Nie zostało to przebaczone przez późniejsze męczeństwo. (…) Brak jest o Marcelinie wzmianki w Depositio Martyrum czy w martyrologium Hieronima. Czy to pominięcie można przypisać damnatio memoriae – karze za jego upadek? (…) Nie ma ku temu dowodów – nie ma żadnego dowodu że taki zwyczaj istniał w kościołach na Zachodzie. Wydaje się że grób Marcelina w katakumbach Pryscylii był czczony w starożytności i to potwierdziłoby wzmiankę o jego męczeństwie u Euzebiusza i późniejszych autorów”. Oczywiście ocena wzmianki u Euzebiusza, z uwagi na to, że nie wskazuje ona wyraźnie na męczeństwo może być różna – autorzy wspomnianej The Catholic Encyclopedia przychylają się raczej do wniosku, iż świadczy ona o braku męczeństwa. Nad papieżem Marcelinem, jak się wydaje, już do końca będzie spoczywać pewna zasłona.

Jednakże, bez względu na to jak było, niezwykle interesujący jest jego żywot pośmiertny tj. to, iż Kościół, idąc za Libro Pontificale przez stulecia uważał, że faktycznie on rzucił kadzidło bożkom a mimo to nie przestał być papieżem. Wspomniany przez Bellarmina Papież Mikołaj I (IX w., ten sam, który twierdził, że wystarczy chrzest udzielany w imię Chrystusa) użył nawet w liście do cesarza bizantyjskiego Michała III przykładu Marcelina na dowód tego, że papież nie podlega osądowi:

„Za panowania augustów Dioklecjana i Maksymiana, Marcelin, biskup miasta Rzymu, który potem został znamienitym męczennikiem, był tak przymuszony przez pogan, że wszedł do jednej z ich świątyń i tam rzucił ziarna kadzidła. Z powodu powyższego liczby synod biskupów zebrał się i badał sprawę, zaś papież wyznał że uczynił. Nikt nie ośmielił się wydać wyroku przeciw niemu lecz stwierdzili: Osądź się sam swymi ustami, nie naszym osądem, oraz: Albowiem sam się usprawiedliwisz albo własnymi ustami się potępisz. Pierwsza stolica nie podlega osądowi ze strony nikogo.”

W Brewiarzu Rzymskim dla kapłanów jeszcze do 2-giej połowy XIX wieku pod datą 25 kwietnia pojawiała się następująca wzmianka:

Marcellinus Romanus in immani illa Diocletiani Imperatoris persecutione terrore perterritus, deorum simulacris thus adhibuit. Cuius pecatti mox illum tantopere poenituit ut Sincesim ad Concilium plurimorum Episcoporum venerit cilicio indutus, ubi lacrimis prosulis scelus suum palam confessus est. Quem tamen damnare aurus est nemo, sed omnes una voce clamarunt: Tuo te ore, non nostro iudicio iudica, nam prima Sedes a nemine iudicatur. Petrum quoque propter eamdem animi infirmitatem deliquisse et a Deo similibus lacrimis veniam impetrasse.

(Breviarium Romanum, Pars Verna za edycją, s. 467-468)


czyli:

„Marcelin Rzymianin, przerażony grozą owego straszliwego prześladowania Cesarza Dioklecjana, rzucił kadzidło podobizną bogów. Jego grzech wkrótce sprawił że pokutował tak bardzo, iż przybył na synod wielu biskupów, odziany w wór włosienny, gdzie publicznie wyznał swe przestępstwo ze łzami w oczach. Jednak nikt nie ośmielił się go potępić, lecz wszyscy zawołali jednym głosem: Osądź się sam swymi ustami, nie naszym osądem, albowiem Pierwsza Stolica nie podlega sądowi ze strony nikogo. Również Piotr, ponieważ z powodu tej samej niedoskonałości ducha zgrzeszył i podobnie łzami uzyskał przebaczenie od Boga.”

W 2-giej połowie XIX wieku, wraz z analizą historyczną źródeł i faktów w dziejach Kościoła, która doprowadziła m.in. do usunięcia Jana XXIII z list papieży XV wieku, oraz wraz z przygotowaniami do Soboru Watykańskiego, również inaczej spojrzano na życiorys Marcelina. Zauważono kilkusetletnią odległość w czasie relacji Libri Pontificalis oraz brak potwierdzenia w źródłach współczesnych odstępstwa Marcelina. Wzmianka w Brewiarzu uległa zmianie na następującą (tu cytuję za Rokiem Liturgicznym Dom Prospera Guerangera, tom VIII):

Marcellinus Romanus, ab anno ducentesirno nonagesimo sexto ad annum trecentesimum quartum in immani imperatoris Diocletiani persecutione Ecclesiae praefuit. Multas pertulit angustias ob improbam eorum severitatem qui eum redarguebant de nimia indulgentia erga lapsos in idololatriam, quaeque causa fuit, ut er calumniam infa matus uerit, quasi thus idolis adhibuisset.


Czyli:

„Marcelin Rzymianin rządził Kościołem od roku 296 do roku 304, za straszliwego prześladowania Dioklecjana. Musiał wiele wycierpieć z powodu bezbożnej surowości potępiających go za zbytnią pobłażliwość wobec tych, którzy popadli w idolatrię, stąd też stało się tak, iż został oczerniony przez kalumnię, że rzekomo rzucił kadzidło bożkom.”

Dalej następuje fragment o męczeństwie. Jak widać zatem papież Marcelin z przykładu – przestrogi, ale i nauki że Stolica Piotrowa nie podlega osądowi (choć jak widzimy, teologowie tacy jak Bellarmin zwracali uwagę na przymus w sytuacji Marcelina i nie byli wcale pewni czy nie stracił on urzędu), stał się przykładem – przestrogą przed nieudowodnionymi pogłoskami, oszczerstwami przeciw Biskupowi Rzymu i Następcy świętego Piotra.

Przypis:

*) Wymienienie w Kanonie rzymskim w części rozpoczynającej się od: Nobis quoque peccatoribus Marcelina obok Piotra oraz istnienie ich wspólnego grobu opisanego w epitafium ułożonym przez papieża Damazego później w IV w. a także treść tego epitafium wskazująca, że ponieśli oni razem męczeństwo, wskazuje iż chodzi o innego męczennika niż papież Marcelin.


podobne tematy:

Papieskie wyznanie wiary w Libro Diurno
R. de Mattei: Honoriusz I – kontrowersyjna sprawa papieża heretyka
Czas zamętu czyli o Liberiuszu i Franciszku
Kiedy antypapież rządzi Rzymem jako papież
Przypadki papieża Dueze
Cnoty dobrego papieża
Czas Papieża Męczennika: św. Marcin – 20 listopada