01:00:25
. KRÓTKA HISTORIA PEŁNEJ KONTROLI NAD LUDZKIMI UMYSŁAMI CIA Projekt MK-ULTRA Odchodzący na emeryturę dyrektor CIA Allen Dulles (w środku) z prezydentem USA Johnem F. Kennedym i zastępcą Dullesa w CIA …Więcej
.
KRÓTKA HISTORIA PEŁNEJ KONTROLI NAD LUDZKIMI UMYSŁAMI
CIA Projekt MK-ULTRA
Odchodzący na emeryturę dyrektor CIA Allen Dulles (w środku) z prezydentem USA Johnem F. Kennedym i zastępcą Dullesa w CIA Johnem A. McCone’em w Waszyngtonie. Na początku lat 60-tych. Zdjęcie: AP
TREŚĆ
Projekt CIA MK-ULTRA
Stanfordzki Instytut Badawczy
Komnata horrorów Gottlieba Holokaust małych dzieci przez CIA – i kanadyjska zbrodnia stulecia Zaginione wspomnienia z pokoju sypialnego Śmierć Harolda Blauera Życie i śmierć Franka Olsona Projekt CIA MK-DELTA Stanley Glickman Wielki eksperyment z francuskim chlebem Amerykanie ponownie w obliczu swoich zbrodni Sidney Gottlieb
Projekt CIA MK-ULTRA Rząd Stanów Zjednoczonych finansował i przeprowadzał niezliczone eksperymenty psychologiczne na nieświadomych ludziach, zwłaszcza w okresie zimnej wojny, być może częściowo po to, aby pomóc w opracowaniu bardziej skutecznych technik tortur i przesłuchań dla amerykańskiego wojska i CIA, ale niemal niewiarygodny zakres, …Więcej
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
Twój cyfrowy cień czyli poczciwe teczki w nowej formie
.
„W tej chwili ktoś gdzieś ocenia cię jako «cel» i zastanawia się, jak wpłynąć na twoje myśli, zachowanie i działania.
Istnieją podręczniki wojskowe opisujące, jak to zrobić. Nie jest to niczym nowym, a wraz z rozprzestrzenianiem się sztucznej inteligencji i mediów społecznościowych nigdy nie było to szybsze, łatwiejsze ani bardziej …
Więcej
.
Twój cyfrowy cień czyli poczciwe teczki w nowej formie
.
„W tej chwili ktoś gdzieś ocenia cię jako «cel» i zastanawia się, jak wpłynąć na twoje myśli, zachowanie i działania.

Istnieją podręczniki wojskowe opisujące, jak to zrobić. Nie jest to niczym nowym, a wraz z rozprzestrzenianiem się sztucznej inteligencji i mediów społecznościowych nigdy nie było to szybsze, łatwiejsze ani bardziej skuteczne.


Każde kliknięcie, każde wyszukiwanie, każdy hashtag i każda odpowiedź wpisana na komputerze podłączonym do Internetu jest czynnikiem, który tworzy matrycę najlepszego sposobu manipulacji. Na całym świecie.”

ADL używało ukrytych mikrofonów do szpiegowania Amerykanów w ich domach

Alex Jones opisuje Ligę Przeciwko Zniesławieniom (ADL, Anti-Defamation League) jako globalistyczny syndykat przestępczy, którego modus operandi polega na wdrażaniu Nowego Porządku Świata pod pozorem bycia organizacją praw obywatelskich.

Mówi, że Elon Musk wystąpił teraz, aby potwierdzić to, co Alex powiedział wszystkim wiele lat temu: że ADL to wielonarodowa grupa Mossadu, CIA i MI6, która ma swoich funkcjonariuszy wywiadu w większości wydziałów policji i włącza w to wielu sędziów, których zadaniem jest przekształcić Amerykę w absolutną tyranię.

ADL jest mocno zaangażowana w nowy traktat ONZ, który kończy wolność słowa, jaką znamy, i jest jednym z głównych wykonawców czerpiących zyski z nowego rozwijającego się przemysłu, jakim jest Kompleks Przemysłowy Cenzury.

Alex Jones donosi, że w wyniku wewnętrznego dochodzenia Elon Musk odkrył, że ADL kontroluje Twittera jako pośrednik między FBI i CIA i że Musk obiecał udostępnić te dokumenty w przyszłym tygodniu.

Alex twierdzi, że ADL ma zainstalowane systemy chatbotów AI na mocy umów z wieloma firmami telekomunikacyjnymi, w tym Alexa z Amazon i konsolami do gier wideo, które nagrywają wszystko, co mówisz w twoim domu i sporządzają zapis, aby utworzyć kartotekę na twój temat.

Kiedy wpisałem powyższe zdanie w wyszukiwarce Google, największym hitem była odpowiedź od eksperymentalnej sztucznej inteligencji Google, która zgodziła się, że ADL w rzeczywistości to robi, ale stwierdziła, że nie ma dowodów na to, że dane te były wykorzystywane do tworzenia teczek na temat poszczególnych osób:

„ADL ma zainstalowane systemy chatbotów AI na mocy umów z wieloma firmami telekomunikacyjnymi, w tym z Alexa od Amazon i konsolami do gier wideo. Systemy te są w stanie rejestrować wszystko, co mówisz w domu i sporządzać zapis. Nie ma jednak dowodów na to, że systemy te są obecnie wykorzystywane do tworzenia akt dotyczących osób fizycznych. ADL oświadczyło, że dane gromadzone przez te systemy wykorzystywane są do celów badawczo-rozwojowych i nie są udostępniane osobom trzecim. Niektórzy zwolennicy prywatności wyrazili jednak obawy dotyczące możliwości wykorzystania tych systemów do gromadzenia i przechowywania danych osobowych bez wiedzy i zgody ludzi. Ważne jest, aby mieć świadomość potencjalnych zagrożeń związanych z korzystaniem z tych systemów i podejmować kroki w celu ochrony swojej prywatności.”

Były pracownik CIA, Tore Maras, jest innego zdania. Mówi, że każdy człowiek ma cyfrowy cień, który wie o tobie więcej niż ty.

Generał Mike Flynn również się z tym nie zgadza. W swojej książce ‘Introduction to 5GW (The Citizen’s Guide to Fifth Generation Warfare)’[„Wprowadzenie do 5GW (Przewodnik obywatelski po wojnie piątej generacji)”] pisze:

„W tej chwili ktoś gdzieś ocenia cię jako «cel» i zastanawia się, jak wpłynąć na twoje myśli, zachowanie i działania. Istnieją podręczniki wojskowe opisujące, jak to zrobić. Nie jest to niczym nowym, a wraz z rozprzestrzenianiem się sztucznej inteligencji i mediów społecznościowych nigdy nie było to szybsze, łatwiejsze ani bardziej skuteczne. Każde kliknięcie, każde wyszukiwanie, każdy hashtag i każda odpowiedź wpisana na komputerze podłączonym do Internetu jest czynnikiem, który tworzy matrycę najlepszego sposobu manipulacji. Na całym świecie.”

Należąca do ADL Grupa Robocza ds. Przeciwdziałania Cyber-nienawiści w Dolinie Krzemowej składa się z przedstawicieli wszystkich dużych technologii [Big Tech]. ADL jest głównym wykonawcą programu YouTube Trusted Flagger, a specyfikacje ADL dotyczące nienawiści są zaprogramowane w algorytmach uczenia maszynowego wszystkich gigantów technologicznych.

W ostatnich latach ADL spowodowała, że Big Tech pozbawił miliony użytkowników ich kont, wysyłając wszystkie dane usuniętych osób do FBI i powodując ogromne straty ekonomiczne na Facebooku i Twitterze, nie mówiąc już o wyrzuconych użytkownikach, którzy zostali pozbawieni praw finansowych i społecznych w wyniku tej antyamerykańskiej i despotycznej polityki.

Kto jest szefem? Big Tech czy ADL? Nieżyjący już dr John Coleman kilkakrotnie wspomniał o ADL w swojej książce z 1991 roku „The Conspirator’s Hierarchy: The Committee of 300”:

„Liga Przeciwko Zniesławieniom jest jawną brytyjską operacją wywiadowczą prowadzoną przez wszystkie trzy oddziały brytyjskiego wywiadu, to znaczy MI6 i JIO… Niech nikt nie lekceważy siły ADL ani jej dużego zasięgu… ADL ma otwarte drzwi do Departamentu Stanu i dobrze wykorzystuje imponującą agencję wywiadowczą państwa…

„ADL to brytyjska operacja wywiadowcza utworzona w USA przez MI6 i prowadzona przez Saula Steinberga i Erica Trista z Tavistock. Saul Steinberg jest amerykańskim przedstawicielem i partnerem biznesowym rodziny Jacoba de Rothschilda z Londynu… [ADL jest] wspólną operacją FBI i brytyjskiego wywiadu, mającą na celu wyodrębnienie grup prawicowych i ich przywódców oraz wyeliminowanie ich z interesu, zanim staną się zbyt duże i zbyt wpływowe.”

Alex Jones jest jedną z takich osób, którą pozbawiono tożsamości, kont bankowych i profili w całym Internecie, z wyjątkiem jego własnych domen.

W 2019r. kilka firm z branży Big Tech bez ostrzeżenia i wyjaśnienia usunęło moje konta, w tym także na platformach, które były moimi partnerami biznesowymi od prawie dziesięciu lat. Z perspektywy czasu rozumiem teraz, że te działania miały przygotować grunt pod nieograniczoną wojnę globalistów piątej generacji przeciwko ludzkości, którą zainicjowała psy-op i broń biologiczna powiązane z covid.

Jako niezależny wydawca internetowy przez prawie 13 lat obserwowałem, jak Internet zmieniał się ze stosunkowo wolnego w komunistyczny gułag, jakim stał się obecnie. Moja firma została zniszczona w wyniku wspólnych wysiłków NewsGuard, firmy cenzurującej, która wzoruje się na ADL, i która umieściła moją witrynę na czarnej liście wszystkich głównych internetowych sieci reklamowych.

Z tego powodu moja witryna jest teraz pokryta odrażającymi reklamami dotyczącymi grzybicy paznokci u nóg, które są niedrogie i wyglądają na mające na celu odstraszenie ludzi, zanim przeczytają zawartość witryny.

Cenzura jest nieodzowna dla ludobójczego programu DNC/KPCh. Przez całą mistyfikację związaną z covid widzieliśmy, jak ta podstępna cenzura jest dosłownie sprawą życia i śmierci, nie tylko dla mojego małego bloga, ale dla naszej Republiki i całej ludzkości.

ADL Used Hidden Microphones to Spy on Americans Inside Their Homes, Alexandra Bruce, September 6, 2023

Wyjaśnienia niektórych skrótów i pojęć:

flagger – osoba kierująca ruchem za pomocą sygnałów oraz flag
JIO – Joint Intelligence Organisation (United Kingdom)
DNC – Democratic National Committee [Partia Demokratyczna / USA]

Warto przeczytać:

I po wakacjach czyli kontrola na najwyższym poziomie

Choć to wszystko jest złe, prawdopodobnie będzie znacznie gorzej. W 2017r. dr James Giordano wygłosił wykład na temat najnowszych technologii rządowych skierowanych przeciwko osobom fizycznym. Takie jak broń psychotroniczna kontrolująca […]

Twój cyfrowy cień czyli poczciwe teczki w nowej formie - Legion Św. Ekspedyta
..
yagu
Rozumiem , że o równowadze psychicznej ma decydować osobnik po 6 latach studiów wykształcony na starych zasadach talmudycznych . Reszta to tylko materiał badawczy . Podobnie jest w psychologii , większość to naukowi ateiści.
Roza_ _ udostępnia to
201
CHWAŁA BOGU W TRÓJCY ŚWIĘTEJ JEDYNEMU
.
Ciemna strona Ameryki: Eksperymenty na ludziach
.

Ciemna strona Ameryki: Eksperymenty na ludziach
.

Wykreślona z amerykańskich podręczników historii i pogrzebana w mgle czasu, choć ten czas skończył się zaledwie wczoraj, to cała encyklopedia najbardziej nieludzkich naruszeń obywateli – ogółu społeczeństwa, jednostek, dzieci, matek w ciąży, pacjentów, więźniów, personel wojskowy, osoby …Więcej
.
Ciemna strona Ameryki: Eksperymenty na ludziach
.


Ciemna strona Ameryki: Eksperymenty na ludziach
.


Wykreślona z amerykańskich podręczników historii i pogrzebana w mgle czasu, choć ten czas skończył się zaledwie wczoraj, to cała encyklopedia najbardziej nieludzkich naruszeń obywateli – ogółu społeczeństwa, jednostek, dzieci, matek w ciąży, pacjentów, więźniów, personel wojskowy, osoby pracujące w placówkach opiekuńczych i nie tylko. Wiele z tych eksperymentów na ludziach przeprowadzono na pojedynczych osobach, podczas gdy inne, niektóre na szeroką skalę, przeprowadzono na masowym społeczeństwie, często z udziałem milionów ofiar-obywateli. [1] [2]Większość z nich była wykonywana przez lekarzy cywilnych i wojskowych niemal wyłącznie do celów wojskowych; kilka z nich leżało w rzekomym interesie nauk medycznych. Chociaż pisano książki na temat poszczególnych programów lub list różnych okrucieństw, nie jestem świadomy, że prawdy o tych wydarzeniach zostały kiedykolwiek zebrane i przedstawione w jednym miejscu, aby umożliwić ogólny ogląd całego obrazu, a niniejszy esej bynajmniej nie oznacza obejmuje całe spektrum. Ten złożony obraz jest co najmniej przerażający. Pierwsza wzmianka to kronika eksperymentów na ludziach przeprowadzonych w USA, obejmująca wiele dziesięcioleci, która nie jest w żadnym wypadku kompletna, ale należy ją uznać za lekturę obowiązkową. Wydaje się, że większość dokumentacji na ten temat, która pozostaje dostępna w Internecie, została oczyszczona, a liczba ofiar jest zaniżona,[3] [4] [5]

Przykładowo, był okres od około 1935 r. do połowy lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy w USA modą były lobotomie czołowe. [6] [7] Proces wydawał się zaraźliwy, wiele czołowych amerykańskich instytucji swobodnie prowadziło tę praktykę, a w ciągu następnych 30 lat lobotomii poddano ponad 100 000 osób, a ulubioną kategorią ofiar były małe dzieci. [8] [9]* Zabieg stał się niemal rodzajem występu cyrkowego. W Internecie nadal można znaleźć w programach telewizyjnych na żywo wideo przedstawiające lekarza wykonującego lobotomię u dzieci. Dziesięcioletniego chłopca sadzano na krześle, lekarz wbijał mu w kącik oka narzędzie w postaci zwykłego szydła, stamtąd wpychał je do mózgu dziecka, przecinał korę czołową i wymawiał słowo „chłopiec” wyleczony z jakiejkolwiek dolegliwości, na którą najwyraźniej cierpiał.

* Wszystkie moje wczesne badania wykazały, że w samych Stanach Zjednoczonych co najmniej 100 000 osób zostało poddanych lobotomii, ale wiele z tych dokumentów zostało usuniętych z Internetu, a pozostałe dokumenty wskazywały tylko połowę tej liczby. Odzwierciedla to poważny problem badawczy, polegający na tym, że różne zaangażowane strony w coraz większym stopniu przeszukują Internet i uzyskują usunięcie obciążających dokumentów i informacji.

Lobotomia zniknęła na krótki czas, a następnie pojawiła się ponownie w latach 70. i 80. XX wieku jako ulubiona metoda leczenia dysydentów politycznych. FBI nie tylko zabiło lub uwięziło tych cierni w boku. Jedną z ulubionych metod, która wydaje się całkowicie umknęła z amerykańskich podręczników historii, jest proces, który nazwano „psychochirurgią”, czyli wykonywanie lobotomii czołowej na amerykańskich dysydentach politycznych. Trzej profesorowie Uniwersytetu Harvarda postawili tezę, że osoby zaangażowane w obywatelskie nieposłuszeństwo posiadały wadliwe lub uszkodzone komórki mózgowe, otrzymując ogromne fundusze na prawie 600 „ projektów badawczych zajmujących się modyfikacją zachowania”. Te 600 „projektów” przeprowadzono na obywatelach amerykańskich prowadzących kampanię przeciwko dyskryminacji rasowej, którzy najpierw zostali aresztowani i uwięzieni na podstawie sfabrykowanych zarzutów, a następnie poddawani procedurom medycznym wbrew ich woli i wszyscy w wyniku tej procedury stali się wirtualnymi zombie. Lekarze posunęli się nawet do zalecenia utworzenia w całym kraju „ośrodków badań przesiewowych” w celu identyfikacji i „leczenia”wszystkich wyłaniających się dysydentów i działaczy politycznych, w pełni świadomych, że lobotomia będzie skutecznym narzędziem represji i kontroli społecznej. Informacje na temat stosowania przez FBI lobotomii wobec dysydentów politycznych były kiedyś dość łatwo dostępne, ale wydaje się, że wszystkie powiązane dokumenty zostały usunięte. Nieco później armia amerykańska poddała wielu weteranów wojennych przymusowej lobotomii jako lekarstwa na stres bojowy, niezmiennie zamieniając ich w warzywa.

Ale to wykraczało daleko poza to, gdyż praktycznie wszelkiego rodzaju badania medyczne i eksperymenty przeprowadzano na nieświadomych cywilach, którzy w większości nie mieli pojęcia, co się z nimi dzieje i którzy bardzo często umierali w wyniku tego procesu. W tych eksperymentach na ludziach lekarze narażali cywilów na wszelkiego rodzaju choroby i toksyny, w tym promieniowanie, nowotwory, choroby weneryczne, wszelkiego rodzaju czynniki zakaźne, nie mówiąc już o patogenach chemicznych i broni biologicznej. Osobom wstrzyknięto wszystko, od żywych komórek nowotworowych po krowią krew, „aby zobaczyć, co się stanie”. W wielu przypadkach akta nie były prowadzone lub zostały zniszczone, w związku z czym większość prawdy nigdy nie zostanie odkryta, a jak wspomniano powyżej, zachowana dokumentacja przynajmniej w niektórych przypadkach wydaje się poważnie zaniżać liczbę ofiar, z których wiele zmarło albo natychmiast lub ostatecznie z tych przyczyn. I przez wszystkie dziesięciolecia tych eksperymentów ani jedna osoba nie została pociągnięta do odpowiedzialności za ten ogromny ślad nędzy i rzezi. Co więcej, istnieją mocne przesłanki wskazujące, że proces ten nigdy się całkowicie nie zakończył.

Joshua Perper i Stephen Cina napisali artykuł zatytułowany „When Doctors Kill” [10] na temat eksperymentów na ludziach. Z tego papieru:

“In 1998, Professor Adil Shamoo of the University of Maryland testified to the US Senate that “This type of research is ongoing nationwide in medical centers and VA hospitals. These experiments are high-risk and are abusive, causing not only physical and psychic harm to the most vulnerable groups but also degrading our society’s system of basic human values. Probably tens of thousands of patients are being subjected to such experiments ([today]”. “Unethical medical experiments continued in civilian and military research establishments unabated for 35 years after World War II and more sporadically into the early 2000s. This was in spite of the 1945 Nuremberg Code and American legislation that forbid (sic) unethical and involuntary medical experimentation.”

Niektórzy autorzy historii twierdzą, że choć te amerykańskie „badania” głęboko zepsuły obraz amerykańskiej medycyny, nigdy nie osiągnęły rozmiarów deprawacji, jaką Japończycy manifestowali podczas II wojny światowej. Nie zgadzam się z tymi panami w ich twierdzeniu, że amerykańskie studia medyczne „nigdy nie osiągnęły poziomu ani wielkości deprawacji manifestowanej przez Japończyków”. Dowody są takie, że Amerykanie nie tylko osiągnęli, ale przewyższyli innych pod względem moralnego zepsucia, a na pewno pod względem wielkości, jak zobaczysz.

Eksperymenty na dzieciach

Od końca XIX wieku i początków XX wieku – aż do chwili obecnej – amerykańscy lekarze, najczęściej przy wsparciu i funduszach rządu i wojska USA, a także przy niezwykle chętnym udziale najbardziej szanowanych amerykańskich uniwersytetów i instytucji medycznych, nielegalnie eksperymentują z ciężarnymi kobietami. matki, niemowlęta i małe dzieci, zakażając je różnymi patogenami, często zabijając przy tym nieświadome ofiary. Nowojorski pediatra Henry Heiman celowo zaraził upośledzonych umysłowo chłopców (Wikipedia, jak zawsze kłamliwa, mówi nam, że było to tylko dwóch chłopców) rzeżączką w ramach eksperymentu medycznego, a dr Arthur Wentworth ze Szpitala Dziecięcego w Bostoniewykonywał nakłucia lędźwiowe wielu małych dzieci, nawet małych niemowląt, bez wiedzy i zgody rodziców, po prostu po to, aby „stwierdzić, czy takie postępowanie byłoby szkodliwe”. Te dzieci traktowano jak odpady jednorazowe. W jednym przypadku Heiman nazwał ofiarę „idiotą z przewlekłą padaczką”. [11]

Inny wybitny lekarz tamtych czasów, dr John Roberts z Filadelfii, nazwał procedury Wentwortha „ludzką wiwisekcją”. Później kalifornijski lekarz udał się na Hawaje, gdzie wstrzykiwał kiłę młodym dziewczynom w wieku poniżej 12 lat. Na początku XX wieku istniało już prawie 50 doniesień o eksperymentalnych programach zakażania dzieci rzeżączką, w tym niektóre, w których dzieci oślepiano w wyniku zaaplikowania im na oczy drobnoustrojów wywołujących rzeżączkę.

Badacze medyczni z sierocińca St. Vincent’s House w Filadelfii zainfekowali dziesiątki dzieci – które nazywali „wykorzystanym materiałem” – tuberkuliną, powodując u wielu z nich ogromny ból i trwałą ślepotę. Na stronie Archive.org znajduje się książka poświęcona historii Domu św. Wincentego, niestety zatytułowana „Pamiętnik”, która jest raczej niezasłużona. [12] Od lat pięćdziesiątych do końca siedemdziesiątych XX wieku upośledzone umysłowo dzieci w szkole stanowej Willowbrook na Staten Island w stanie Nowy Jork były celowo zakażone wirusowym zapaleniem wątroby. Naukowcy z Laurel Children’s Center w Marylandtestowali eksperymentalne leki na trądzik na dzieciach i kontynuowali je nawet wtedy, gdy u połowy dzieci wystąpiło poważne uszkodzenie wątroby spowodowane lekami.

Wojsko amerykańskie finansowało eksperymenty, takie jak podawanie radioaktywnej żywności dzieciom upośledzonym umysłowo oraz wstrzykiwanie kobietom w ciąży i dzieciom radioaktywnych substancji chemicznych w celu zbadania przenoszenia radioaktywności i patogenów przez barierę łożyskową. Począwszy bezpośrednio po drugiej wojnie światowej naukowcy z Uniwersytetu Vanderbilt podawali prawie 1000 ciężarnym matkom napoje zawierające radioaktywne żelazo, aby określić, jak szybko radioizotop przenika do łożyska. Matkom powiedziano, że to „napoje witaminowe”, które poprawią zdrowie ich dzieci, ale większość dzieci – tych, które nie zostały poddane aborcji ani nie urodziły się martwe – zmarła na raka i białaczkę. Począwszy od lat czterdziestych i pięćdziesiątych XX wieku amerykańska Komisja Energii Atomowej i korporacja Quaker Oatssponsorowane eksperymenty, podczas których upośledzonym umysłowo dzieciom karmiono płatkami owsianymi zawierającymi radioaktywny wapń i inne radioizotopy, aby śledzić, „w jaki sposób trawione są składniki odżywcze”. Dzieci nie wiedziały, że karmiono je radioaktywnymi chemikaliami, a personel szpitala i badacze powiedzieli dociekliwym rodzicom, że ich dzieci dołączają do klubu naukowego.

Mniej więcej w tym samym czasie rząd Stanów Zjednoczonych, za pośrednictwem Komisji Energii Atomowej , zlecił, sponsorował i przeprowadził na Uniwersytecie Iowa setki eksperymentów z izotopami radioaktywnymi dotyczącymi wpływu radioaktywnego jodu na kobiety w ciąży i noworodki. Tym niedoinformowanym ofiarom podano radioaktywny jod-131, wiedząc, że spowoduje to spontaniczne poronienia i śmierć noworodków. Większość kobiet straciła dzieci, ale taki był plan. Wojsko chciało przeprowadzić sekcję zwłok abortowanych płodów, aby dowiedzieć się, na jakim etapie i w jakim stopniu radioaktywny jod przenika przez barierę łożyskową.Wypełnili noworodki w pierwszych godzinach życia silnymi związkami radioaktywnymi, aby określić wpływ promieniowania na noworodki, zwłaszcza wcześniaki. Oczywiście wiele dzieci zginęło w tej cennej pogoni za wiedzą wojskową, a matki nigdy nie poznały przyczyn tych zgonów.

Dr Alan Cantwell napisał, że „w latach 1989–1991 Kaiser Permanente z Południowej Kalifornii i CDC wspólnie przeprowadziły eksperyment ze szczepionką przeciwko odrze. Bez odpowiedniego ujawnienia informacji przez rodziców wyprodukowana w Jugosławii szczepionka przeciwko odrze o „wysokim mianie” z Edmonston-Zagrzeb została przetestowana na 1500 biednych, głównie czarnych i Latynosów, dzieci ze śródmieścia Los Angeles. „Wysoce zalecana przez WHO eksperymentalna szczepionka o dużej sile była wcześniej wstrzykiwana niemowlętom w Meksyku, na Haiti i w Afryce, ale w tych krajach zaprzestano jej stosowania, gdy odkryto, że dzieci masowo umierają”.Szczepionka nigdy nie została dopuszczona do stosowania w USA, a CDC przyznało później, że rodzice nigdy nie zostali poinformowani, że ich dzieciom wstrzykiwano eksperymentalną szczepionkę, która mogła być śmiertelna. CDC i FDA odmówiły ujawnienia surowych danych z tych eksperymentów, chociaż CDC przyznało później, że „popełniło błąd”, zatwierdzając próby tej eksperymentalnej (i śmiertelnej) szczepionki. [13]

Wiele lat temu dr Hideyo Noguchi z Instytutu Badań Medycznych Rockefellera opublikował dane dotyczące eksperymentów, podczas których wstrzyknął kiłę około 150 dzieciom w poszukiwaniu testu na kiłę. Instytut Rockefellera odgrywa znaczącą rolę w wielu eksperymentach na ludziach przeprowadzanych w USA, być może szczególnie tych przeprowadzanych przez CIA i wojsko USA. Instytut Rockefellera odegrał znaczącą rolę w niektórych z najstraszniejszych części MK-ULTRA , w tym w eksperymentach dr Ewena Camerona na Uniwersytecie McGill w Montrealu . Jednak na stronie internetowej Instytutu te same osoby, w tym dr Noguchi, są z dumą wymienione jako absolwenci wraz z nagrodami, jakie otrzymali za szlak śmierci i nędzy, który ich śledził.

Zazwyczaj rząd Stanów Zjednoczonych oraz amerykańskie uniwersytety i szpitale miały dostęp – i nadal mają do nich dostęp – jako podmioty i ofiary osoby najmniej zdolne do obrony, zawsze zaczynając od najbardziej bezbronnych, czyli dzieci z sierocińców, zakładów psychiatrycznych, domów zastępczych i szpitali. Istnieje bardzo długa lista drobnych ofiar z niemal każdego większego szpitala i sierocińca w USA , a dzieci są zasadniczo postrzegane jako bezpłatne obiekty eksperymentalne wszelkich testów lub badań, które badacz może wymyślić. Sytuacja ta utrzymuje się od być może 100 lat i w żadnym wypadku nie uległa osłabieniu pomimo całego propagandowego szumu o konieczności „świadomej zgody”. Prawdziwa prawda o dzisiejszej Ameryce jest taka, że świadoma zgoda jest konieczna tylko od tych, którzy mają pieniądze na zatrudnienie drogich prawników.

Jednym z przykładów może być to, że począwszy od lat 80. XX w. do chwili obecnej nowojorska administracja ds. usług dla dzieci zaczęła zezwalać Narodowemu Instytutowi Zdrowia rządu USA na „wykorzystywanie” przybranych dzieci w dziesiątkach nowojorskich domów dziecka w eksperymentalnym leku na AIDS. próby. Dzieci oczywiście strasznie cierpiały, a wiele z nich zmarło. W filmie dokumentalnym BBC z 2004 roku zatytułowanym „Guinea Pig Kids[14] [15] [16] [17] [18] reporter Jamie Doran ujawnił skalę problemu i szczegółowo stwierdził, że dzieci były nieświadomymi ofiarami przemocy ze strony systemu zaprojektowany, aby je chronić. Jednak program ten został nagle usunięty z anteny, a organizacja NYC Child Services wydała komunikat prasowy, w którym przyznała, że do takiego zdarzenia doszło, lecz miasto zaprzestało stosowania tej praktyki – pomimo dowodów, że była ona kontynuowana. Czytelnicy zajmujący się wirusem powinni zauważyć, że eksperymenty te przeprowadzono pod kierunkiem znanego doktora Anthony’ego Fauciego .

Przez co najmniej trzydzieści lat, w ramach tej parodii wirusa HIV u dzieci, urzędnicy Nowego Jorku współdziałali ze szpitalami i badaczami, aby wykorzystać około 1500 małych, bezbronnych dzieci w ponad 50 eksperymentalnych badaniach leków na AIDS. Twierdzono, że leki testowano wyłącznie na dzieciach zakażonych wirusem HIV, ale niedorzecznością było sugerowanie, że wszystkie lub większość dzieci w rodzinach zastępczych byłaby zakażona wirusem HIV. Nie wiadomo, czy dzieci zostały zakażone celowo, ale z pewnością nie byłby to pierwszy taki przypadek. Jeśli dzieci uzyskały pozytywny wynik testu, uznawano je za „pacjentów w fazie terminalnej” i dlatego można je było poddać wszelkim eksperymentom pod warunkiem, że i tak umrą. Dzieje się tak pomimo faktu, że testy na HIV nie były znane ze swojej stałej ważności.

Po zdemaskowaniu i fali publicznego oburzenia służba zdrowia miasta Nowy Jork przeprowadziła na sobie „wyczerpujące” wewnętrzne dochodzenie i odkryła, że została uniewinniona. Władze przyznały, że chociaż niektóre dzieci rzeczywiście zmarły w trakcie badań i chociaż te zgony były „niepokojące”, „nie wydawało się, aby można je było bezpośrednio przypisać” eksperymentom. W jednym przypadku reporter śledczy BBC twierdził, że widział w jednym miejscu może 100 trumien, z których każda najwyraźniej zawierała więcej niż jedno ciało. [15] Kiedy organizacje zewnętrzne chciały przeprowadzić własne dochodzenie i zbadać dokumentację medyczną, Departament Zdrowia Nowego Jorku i zaangażowane instytucje nie mogły niestety udostępnić żadnej dokumentacji ze względu na „przepisy dotyczące poufności”.Prawdę mówiąc, „New York Times” bagatelizował i wybielił cały odcinek, zapominając nawet wspomnieć o ogromnej liczbie zgonów dzieci.

Być może nie wszyscy czytelnicy znają wyrażenie „ kanar w kopalni węgla ”. Kanarki to delikatne ptaki i w dawnych czasach górnicy znosili te ptaki w klatkach do kopalni, opierając się na teorii, że pojawienie się niebezpiecznych gazów, takich jak tlenek węgla, najpierw zabijałoby ptaki, ostrzegając w ten sposób górników o natychmiastowej ewakuacji terenu . Przez wiele lat armia amerykańska i różne części amerykańskiej służby zdrowiawykorzystywał małe dzieci umieszczone w placówkach opiekuńczych w zasadzie w ten sam sposób – jako małe kanarki ostrzegające prawdziwych ludzi, aby unikali różnych chemicznych lub biologicznych środków bojowych oraz nowo opracowanych szczepionek. Jeśli dzieci umrą, żołnierze i inni biali ludzie będą teraz wiedzieć, że należy zachować ostrożność. Władze wykorzystywały małe dzieci ze szpitali, domów dziecka, rodzin zastępczych jako szczury laboratoryjne w niemal nieograniczonej liczbie nikczemnych eksperymentów mających na celu sprawdzenie śmiertelności nowych szczepionek lub czynników zakaźnych, a także materiału do broni biologicznej. Jak można być bardziej nieludzkim? Jak?Wydaje się, że istnieje niewiele zapisów z tych testów, a prawie wszystkie informacje na temat liczby wynikających z nich niepełnosprawności i zgonów zostały usunięte. Badano nawet małe dzieci pod kątem wszelkich form chorób wenerycznych i potencjalnych metod ich leczenia, często wybierając do tych wysiłków małe upośledzone dzieci i w niewytłumaczalny sposób wykorzystując dzieci weteranów wojskowych przebywających w placówkach opiekuńczych. Susan Lederer wspomniała o tym w swojej książce na temat wojskowej etyki lekarskiej . [19]

Mniej więcej w tym samym czasie rząd amerykański powołał do życia źle nazwaną „ Amerykańską Komisję ds. Badań Medycznych ”, która zajmowała się wojskowymi ambicjami medycznymi, obejmującymi wojnę biologiczną i chemiczną. „Komitet” zapewnił finansowanie licznych projektów badawczych i tysięcy eksperymentów medycznych przeprowadzonych na terenie całych Stanów Zjednoczonych, koordynując jednocześnie prawie 140 różnych instytucji amerykańskich w badaniach nad wszelkiego rodzaju chemicznymi, biologicznymi i radioaktywnymi środkami bojowymi, a także chorobami zakaźnymi, oraz przeprowadzanie testów głównie na więźniach i dzieciach. Małe kanarki w kopalniach węgla wzięły udział w tym wysiłku.

Na Uniwersytecie Harvarda naukowcy przeprowadzili eksperymenty z wstrzykniętym dietylostilbestrolem, syntetycznym estrogenem, kobietom w ciąży, które następnie doświadczyły wyjątkowo dużej liczby poronień i przedwczesnych porodów. [20] [21] Żadnej z kobiet nie powiedziano, że są obiektami eksperymentów, a Harvard w niewytłumaczalny sposób nadal promował stosowanie tej substancji chemicznej u kobiet w ciąży. Następnie Uniwersytet w Chicago [22] [23]chciała dowodów potwierdzających badania Harvarda, więc podała ten sam silny syntetyczny estrogen prawie 2000 kobiet w ciąży (bez ich wiedzy). Substancja ta rzeczywiście okazała się szkodliwa dla rozwijających się płodów, powodując ogromną liczbę poronień i martwych urodzeń. Korzyścią dla nauk medycznych było to, że Chicago mogło wówczas powiedzieć Harvardowi: „Zgadzamy się”. Matki nigdy nie dowiedziały się, dlaczego straciły swoje dzieci. Wiele innych podobnych eksperymentów przeprowadziło Baylor College of Medicine , klinika Gundersen , Massachusetts General Hospital , Mayo Clinic i Uniwersytet Południowej Kalifornii.

W ramach innego zestawu okropnych eksperymentów przeprowadzonych w latach czterdziestych XX wieku, tym razem bez jasnej przyczyny, ponad 1000 nienarodzonych dzieci otrzymało duże dawki promieniowania. Aby to osiągnąć, Uniwersytet w Chicago opracował tajny program poddawania kobietom w ciąży „rutynowych badań miednicy” poprzez wielokrotne prześwietlenia rentgenowskie na początku ciąży u ponad 1000 matek, które miały urodzić pierwsze dziecko, a następnie poddawanie pozostałych, które przeżyły, 5 pełnych promieni rentgenowskich. prześwietlenia rentgenowskie po urodzeniu. Oszacowano, że noworodki otrzymały maksymalną dawkę roczną do pierwszego dnia życia. Wielu zmarło, wielu zachorowało na raka. Matki nigdy nie dowiedziały się, dlaczego straciły swoje dzieci. Uniwersytet Harvarda i MIT słynęły z tragicznych eksperymentów na małych dzieciach. [24]Większość tych informacji została usunięta z Internetu i archiwów uniwersyteckich, a większość zaangażowanych instytucji całkowicie wyczyściła swoje strony internetowe i publiczne źródła informacji, więc po tych parodiach nie ma już śladu, a cała ta brudna historia została wymazana z ludzkiej świadomości.

Doktor Wendell Johnson , logopeda na Uniwersytecie Iowa, zasłynął dzięki wykorzystywaniu dzieci osieroconych podarowanych przez armię amerykańską po śmierci obojga rodziców (żołnierzy). W jednym przypadku Johnson przeprowadził eksperymenty, aby sprawdzić, czy może zamienić normalne dzieci w jąkające się. Te dzieci, małe i bezradne, które doświadczyły już ciężkiej traumy po śmierci obojga rodziców, zostały wykorzystane przez Johnsona jako materiał do eksperymentów klinicznych. Poddał ich latom tak zwanej „terapii negatywnej”, znęcając się nad nimi, ostro krytykując, próbując zmusić ich do mówienia jąkaniem. Nie udało mu się to całkowicie, ale udało mu się psychicznie zniszczyć dziesiątki istnień ludzkich, dzieci stały się wycofane i niekomunikatywne, stały się uciekinierami żyjącymi na ulicach, a wiele z nich popełniło samobójstwo. Jeden z autorów napisał: „W uznaniu jego dobrej pracy Uniwersytet Iowa z dumą nazwał swoje Centrum Mowy imieniem doktora Johnsona , choć w rzeczywistości nazwał eksperymenty „godnymi pożałowania”. Armia amerykańska nigdy nie skomentowała swojej nikczemnej roli w dostarczaniu Johnsonowi sierot wojskowych na potrzeby jego eksperymentów i odmówiła przyjęcia jakiejkolwiek odpowiedzialności.

Z drugiej strony, pojawiło się wiele opowieści o złym traktowaniu i brutalności wobec dzieci w domach dziecka i szkołach poprawczych w USA, ale ta jest inna, ponieważ wydaje się, że władze szkolne zamordowały setki dzieci znajdujących się pod ich opieką w okresie wiele dziesięcioleci. To była szkoła Dozier na południowej Florydzie [25]który został ostatecznie zamknięty dopiero w 2011 roku, po ponad 110 latach niesławnej egzystencji. W 2013 roku zespoły badaczy odnalazły ludzkie kości z okolic szkoły, prawdopodobnie pochodzące od wielu dzieci, które „zniknęły” na przestrzeni 100 lat. Niektórzy byli mieszkańcy, którzy obecnie mają 60 i 70 lat, opowiadają o brutalnych pobiciach i wielu studentach po prostu znikających bez wyjaśnienia. Często uczniom lub rodzinom mówiono, że chłopcy uciekli, poszli do domu lub zostali przeniesieni do innych szkół, ale nigdy nie przedstawiono żadnych dowodów potwierdzających zaginięcie dzieci. Przez wiele dziesięcioleci mieszkańcy tej społeczności twierdzili, że słyszeli o zaginięciach dzieci bez wyjaśnienia, ale jak powiedział jeden z mieszkańców: „Ludzie nie chcieli o tym rozmawiać”.

A jeśli mieliśmy nadzieję, że sytuacja się poprawi, przynajmniej w przypadku dzieci, możemy porzucić te nadzieje. W niewytłumaczalny sposób w 1997 r. Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął tak zwaną „ Ustawę modernizacyjną FDA ”, która zapewniła firmom farmaceutycznym ogromną zachętę finansową do dalszego wykorzystywania małych dzieci jako zwierząt laboratoryjnych do testowania nowych leków, oferując przedłużenie patentu o 6 miesięcy, jeśli leki te firmy przeprowadzają badania leków na małych dzieciach, potencjalnie oferując firmom farmaceutycznym prezent w wysokości 1 miliarda dolarów, jednocześnie skazując niezliczone tysiące małych dzieci na molestowanie, niepełnosprawność i śmierć. Co gorsza, w niedawnym dokumencie rządu USA wymieniono warunki, pod którymi dozwolone są eksperymenty na dzieciach – bez zgody, choć nie jest to wyraźnie określone. Wśród akceptowalnych warunków:

Badanie wiąże się z większym niż minimalne ryzykiem i nie stwarza perspektyw bezpośrednich korzyści dla osoby badanej, ale procedura prawdopodobnie dostarczy możliwej do uogólnienia wiedzy na temat zaburzenia lub stanu pacjenta, co ma kluczowe znaczenie dla zrozumienia tego zaburzenia lub stanu. Badanie stwarza rozsądną szansę na dalsze zrozumienie, zapobieganie lub łagodzenie poważnego problemu mającego wpływ na zdrowie lub dobro dzieci.

Eksperymenty na więźniach

Więźniowie w USA zawsze byli ofiarami przemocy ze względu na naukę lub cokolwiek innego, co wymagało bezbronnej ofiary. W latach pięćdziesiątych przemysł farmaceutyczny i opieka zdrowotna szybko się rozwijały w USA, czemu towarzyszyło zwiększone zapotrzebowanie na eksperymenty na ludziach, a rządy wszystkich szczebli zezwalały na wykorzystywanie więźniów jako medycznych królików doświadczalnych – za ich zgodą lub bez. W zeznaniach złożonych podczas przesłuchań w Kongresie w 1973 r. dyrektorzy amerykańskich firm farmaceutycznych słynnie przyznali, że w badaniach medycznych wykorzystują więźniów, ponieważ są „ tańsi od szympansów ”. Oto przykłady kilku takich eksperymentów z Krainy Wolności i Praw Człowieka, które powinny Cię zachwycić:

To lekarstwo smakuje jak gówno

To dlatego, że tak właśnie jest. Naukowcy zainteresowani lepszym zrozumieniem sposobu rozprzestrzeniania się chorób wykorzystali środowisko więzienne, w którym nie ma gdzie uciekać ani się ukrywać, aby zmusić więźniów do połknięcia czegoś, co wymownie nazywali „niefiltrowaną zawiesiną stolca”, aby sprawdzić, czy picie zarazków jest równie skuteczne jak oddychanie ich. Z ich raportu badawczego wynika, że połykanie jest rzeczywiście skuteczniejsze, pomijając wszelkie informacje o tym, dlaczego nieszalone osoby to robią.

Spójrz mamo! Nowe klejnoty rodzinne

Jeden z bardziej pomysłowych, choć nie zachwycający, eksperymentów przeprowadzonych na więźniach został przeprowadzony przez dr LL Stanleya , lekarza rezydenta w więzieniu San Quentin [26] w Kalifornii, który usuwał jądra różnym zwierzętom hodowlanym i hodowlanym oraz przeszczepiał je ich na co najmniej 500 więźniów. Możemy założyć, że zgoda, świadoma lub inna, nie stanowiła problemu. W odpowiedzi na tę informację „Washington Post” zareagował pozytywnie: „Wejdź do więzienia San Quentin w roli Fontanny Młodości – instytucji, w której cofają się lata ludziom o słabnącej mentalności i witalności i gdzie przywracana jest wiosna krokom, dowcipowi mózgowi i wigorowi mięśni i ambicji ducha. Wszystko to zostało dokonane i jest wykonywane… przez chirurga ze skalpelem.” Brak raportów na temat gatunku potomstwa urodzonego przez tych mężczyzn z ich nowo przywróconym dowcipem i ambicjami. Inni amerykańscy lekarze próbowali przeszczepić wątroby i nerki od szympansów więźniom – bez widocznego sukcesu. Stanley wysterylizował także niezliczoną liczbę pacjentów, których uznano za „słabych umysłowo” lub w inny sposób nienadających się do życia w społeczeństwie, jak sam przyznał, sterylizując co najmniej 20% wszystkich więźniów.

Pod koniec lat sześćdziesiątych badacz z Uniwersytetu Waszyngtońskiego , dr C. Alvin Paulsen, zawarł prywatny kontrakt z Komisją Energii Atomowej (AEC), za co on i dr Carl G. Heller otrzymali dofinansowanie w wysokości 1,6 miliona dolarów. Ich zadaniem było napromienianie jąder setek więźniów, aby określić wpływ promieniowania na czynność jąder, a konkretnie dowiedzieć się, jakie dawki zapewnią mężczyznom trwałą bezpłodność. Hellerowi tak podobały się tego rodzaju badania na bezbronnych osobach, że przeprowadził własne podobne eksperymenty w innym więzieniu stanowym. Paulsen powiedział: „Więźniowie byli uważani za idealnych tematów, ponieważ… stanowili populację, która nigdzie się nie wybierała”.

Testy przeprowadzono w większości przy przyjętym wówczas poziomie oszustwa i podstępu, co oznacza, że mężczyźni nigdy nie zostali poinformowani o pełnym charakterze eksperymentów ani o ich potencjalnie trwałych, a nawet śmiertelnych konsekwencjach. Nie mieli też jasnej wiedzy na temat poziomów promieniowania, na które będą narażeni. Heller przyznał, że „nie ostrzegł ich o wszystkich niebezpieczeństwach, bo nie chciałem ich przestraszyć”.

Jeden z byłych więźniów wspomina, że Paulsen opisał ten test jako po prostu „chwalebne prześwietlenie klatki piersiowej”, podczas którego otrzyma jedynie 400 radów promieniowania. Niestety Paulsen zapomniał mu powiedzieć, że 1 rad równa się około 6 prześwietleniom klatki piersiowej i że w związku z tym jego jądra otrzymają jednocześnie równowartość około 2400 prześwietleń klatki piersiowej . Dla innego porównania narażenia, diagnostyczne prześwietlenie rentgenowskie wynosi około 0,01 rad, podczas gdy maksymalny limit bezpieczeństwa dla pracowników nuklearnych wynosi 5 radów rocznie, czyli równowartość około 500 promieni rentgenowskich rocznie. Jądra niektórych więźniów otrzymały w ciągu kilku minut prawie 400 radów, czyli prawie 40 000 promieni rentgenowskich. Nie jest zaskoczeniem, że niektórzy więźniowie po 20 latach nadal skarżą się, że ich jądra świecą w ciemności.

Większość mężczyzn była oczywiście bezpłodna, chociaż u niektórych płodność została przywrócona po latach. Zapisano, że Paulsen powiedział: „O rany, to trwało dłużej, niż powrót psa do zdrowia… mężczyźni byli bardzo wrażliwi na krótkotrwałą bezpłodność”. Co za niespodzianka. Kiedy więźniowie ci później opuścili więzienie i urodzili dzieci, wiele z nich urodziło się z poważnymi wadami wrodzonymi. Niektóre ofiary Paulsena zmarły, inne cierpiały na różne nowotwory lub trwałe i wyniszczające schorzenia. AEC oświadczyło wówczas, że zamierza przeprowadzić długoterminowe kontrolne badania lekarskie, „aby upewnić się, że u mężczyzn nie rozwiną się nowotwory ani inne problemy”, ale byli zajęci produkcją bomb nuklearnych i zapomnieli. Interesujące było to, że NASA była wystarczająco zainteresowana, aby dowiedzieć się więcej o potencjalnym wpływie promieniowania na jądra swoich astronautów, że urzędnicy NASA i niektórzy astronauci uczestniczyli nawet w spotkaniach informacyjnych Hellera, ale potem nie pojawili się na rzeczywistych sesjach radiacyjnych. Nie mam pojęcia dlaczego.

Paulsen do końca arogancko nie przeprosił, nie okazywał wyrzutów sumienia ani nawet odpowiedzialności za ból, a często trwałe kalectwo i cierpienie spowodowane eksperymentami, twierdząc, że nie zrobił nic złego. Co więcej, Paulsen sprzeciwił się dodatkowym badaniom, twierdząc, że są one niepotrzebne ze względów medycznych, i najwyraźniej odmówił w nich udziału. Dziś, po ogromnych procesach sądowych [27] , rząd zapłaci każdej ofierze około 50 000 dolarów, ale może to nie być proste, ponieważ Paulsen odmawia ujawnienia swoich danych zawierających nazwiska jego ofiar i ich zdemaskowania, być może dlatego, że czai się w nich coś jeszcze bardziej złowrogiego te dokumenty.

Ukąszenia komarów

Jeśli chodzi o wiktymizację ludności cywilnej, jednym z największych pojedynczych programów, jakie kiedykolwiek przeprowadziły Stany Zjednoczone, był wspólny wysiłek armii amerykańskiej i sekretarza stanu Cordella Hulla mający na celu znalezienie leków przeciwmalarycznych. Nie mam pojęcia, dlaczego Departament Stanu miałby być w to zaangażowany, ale zebrał prawie 1000 patriotycznych, kochających Amerykę więźniów z kilku więzień w całym kraju i zarażał ich wszystkich najbardziej zjadliwym szczepem malarii, a następnie próbował różnych lekarstw – z których większość nie przynosiła efektu . Mężczyznom powiedziano jedynie, że „pomagają w wysiłkach wojennych”, a ich rzekome chętnie podpisane formularze zgody okazały się sfabrykowane. W podobnym eksperymencie czterystu skazańców w Chicago zostało zarażonych malarią, aby zbadać lecznicze działanie nowych leków, które niestety były minimalne lub żadne. Nazistowscy lekarze postawieni później przed sądem w Norymberdze przytoczyli to amerykańskie badanie jako precedens w obronie swoich własnych działań. Być może nigdy nie będziemy tego pewni, ale jest tak wiele wydarzeń tego rodzaju, że przynajmniej jest możliwe, że podczas drugiej wojny światowej w amerykańskich więzieniach zginęło więcej niż w amerykańskim wojsku.

Zmęczona krew


Marynarka Wojenna Stanów Zjednoczonych sponsorowała eksperyment, w ramach którego biochemik z Uniwersytetu Harvarda Edward Cohn (Cohen) wstrzyknął krowią krew 64 więźniom z Massachusetts [28] , aby „ zobaczyć, co się stanie ”. Nie ma raportu na temat tego, co faktycznie się wydarzyło, ale nie mogło być nic dobrego. W rzeczywistości późniejsze doniesienia ukazały się zeznaniami, że wstrzykiwanie ludziom krwi wołowej było „ katastrofalne” . Nie potrafię sobie wyobrazić, czego dokładnie nauczyła się z tego marynarka wojenna Stanów Zjednoczonych.

I wiele więcej

Wiele wojskowych eksperymentów na ludziach zakończyło się fatalnie i spodziewano się, że tak będzie. Lekarze armii amerykańskiej na Filipinach zarażali więźniów dżumą dymieniczą i beri-beri. Profesor Richard Strong z Uniwersytetu Harvarda celowo zarażał Filipińczyków cholerą i dżumą, bez zgody pacjentów i bez informowania ich, co robi. Oczywiście wszyscy badani zmarli, co było powodem, dla którego w ogóle nie wyraziliby zgody.

Dr Lauretta Bender: Psychiatra dziecięcy z piekła rodem

Doktor Lauretta Bender

Lauretta Bender była neuropsychiatrą w szpitalu Bellevue w latach czterdziestych i wczesnych pięćdziesiątych XX wieku, pionierką terapii elektrowstrząsami małych dzieci, które następnie niemal nieuchronnie popadały w stany gwałtowne i katatoniczne, a wiele z nich kończyło się śmiercią lub więzieniem. [29] [30]Ten fragment jednego z artykułów jest typowy dla wielu i ma tendencję do wybielania popełnionych okrucieństw: „Te niesławne eksperymenty miały miejsce w murach szpitala psychiatrycznego Bellevue w Nowym Jorku, w stanie Nowy Jork, najstarszego szpitala publicznego w Stanach Zjednoczonych. To właśnie te eksperymenty pomogły w ugruntowaniu jej pozycji w środowisku medycznym, mimo że dziś zostałyby uznane za całkowicie nieetyczne. Chociaż jej eksperymenty mogły pomóc w głębszym zrozumieniu zaburzeń psychicznych u dzieci, takich jak schizofrenia i autyzm, odkrycia te nie pokryły się bez ogromnych kosztów: fizycznych i emocjonalnych konsekwencji, z którymi musieli się teraz mierzyć przez całe życie”. [31]Twierdzenie, że eksperymenty Bendera „byłyby dziś uznane za nieetyczne”, jest nieszczerym nonsensem; w tamtych czasach w żaden sposób nie uważano ich za „etyczne”, czego dowodem jest fakt, że sumienne szpitale unieważniły referencje niektórym z tych lekarzy. Później Bender rozszerzyła swoje leczenie o LSD i pomimo jej nieludzkiej brutalności, NYT opublikował piękny nekrolog po jej śmierci – podobnie jak w przypadku wielu dziesiątek takich nikczemnych osób . [32]

Lauretta Bender ze szpitala Bellevue i innych instytucji „ była pionierką” potwornie nieludzkiego stosowania terapii elektrowstrząsami u dzieci, z których wiele było po prostu nieśmiałymi dziećmi, ale u których błędnie i całkiem prawdopodobnie celowo zdiagnozowano autyzm lub schizofrenię, aby usprawiedliwić ich wykorzystywanie. Aby uwzględnić wszystkie podstawy, Bender często diagnozował u nich „ schizofrenię autystyczną” , podwajając w ten sposób potrzebę elektroterapii. Bender nawet publicznie pochwaliła się tym, co określiła jako „sukcesy”w stosowaniu nadmiernej i brutalnej terapii elektrowstrząsami u dzieci w wieku zaledwie trzech lub czterech lat, ale sukcesy te były w najlepszym razie wyimaginowane. Dzieci poddane jej metodom najczęściej doznawały szoku, aż do drgawek lub zapadnięcia w śpiączkę, po czym popadały w stany gwałtowne lub katatoniczne. Nielicznych, którzy przeżyli, zwrócono rodzicom, którzy nazywali ich „ całkowicie zrujnowanymi ”, a wielu później nie było w stanie funkcjonować w społeczeństwie, było wielokrotnie więzionych, popełniało samobójstwa lub w inny sposób okazywało zniszczone życie.

Kilkoro dzieci, które przetrwały jej leczenie i przeżyły, napisało, że opisuje okropne warunki nie tylko podczas „leczenia”, ale także zmuszania ich do śpiewania i radosnego udawania w obliczu brutalności. Jedno z takich dzieci napisało:

„Byłam jednym z 300 dzieci objętych programem eksperymentalnym… Pamiętam, że ciągnięto mnie korytarzem, rzucono na stół, a w ustach miałam chusteczkę, żebym nie ugryzła się w język, i że do trzymania potrzeba było trzech opiekunów. mnie w dół. Kopałem, próbowałem ugryźć moich porywaczy, próbowałem wyrwać się z ich uścisku. Chciałem umrzeć, ale tak naprawdę nie wiedziałem, czym jest śmierć. Wiedziałem, że to coś strasznego. Może po kolejnej terapii szokowej nie wstanę i umrę. Ale zawsze wstawałem. Zapamiętałem swoje imię, nauczyłem się je wymawiać. Teddy, Teddy, jestem Teddy. Jestem tutaj, jestem tutaj, w tym pokoju, w tym szpitalu. A mojej mamy już nie ma. Chcę przestać walczyć i umrzeć. Nie wiedziałem, dlaczego trzymano mnie samego na korytarzu. Chciałem być z innymi chłopcami na oddziale. Dlaczego nie wysłali tam jakiegoś innego chłopca, żebym miała z kim porozmawiać? Powiedzieli, że mój płacz jest objawem mojej choroby i może jeśli będę płakać, będę tam do końca życia. I w nocy nie było nikogo, kto mógłby usłyszeć mój krzyk, gdy mężczyzna przyszedł mnie zgwałcić”.

Czytanie ich historii naprawdę wywołuje łzy w oczach, ale nie Loretty Bender, która wyraźnie wiedziała, co robi, ale do końca nie wyraziła żadnych wyrzutów sumienia. Podczas eksperymentów Bendera dzieci w wieku zaledwie trzech lat poddawano codziennie przez tygodnie potężnym wstrząsom, znacznie częściej i przy znacznie wyższym napięciu niż wówczas stosowano nawet u dorosłych. Program ten był pod każdym względem całkowicie eksperymentalny i był powszechnie nazywany „terapią regresywną” lub „terapią anihilacyjną”, które miały na celu wymazanie wspomnień dzieci i zastąpienie ich nowymi, co było bardzo podobne do programów „depatterning”. zatrudniony przez Ewena Camerona pracował w Montrealu dla programu CIA MK-UTRA; podobieństwo nie było przypadkowe i było zbyt podobne, aby mogło być niezależne.

W zakresie, w jakim media i historycy medycyny omawiali okrucieństwa Bender, skupiali się wyłącznie na jej leczeniu elektrowstrząsami, ale było o wiele więcej okrucieństw, które dotknęły co najmniej setki, a być może tysiące innych dzieci. Jej praca szybko rozszerzyła się o eksperymenty biochemiczne i elektrochemiczne, a zwłaszcza współpracę z Gottliebem (z MK-ULTRA hańby) przy stosowaniu LSD u małych dzieci. Bender przeprowadziła także terapię „ unicestwienia ” z użyciem elektrowstrząsów, insuliny i LSD, a także innego niebezpiecznego leku o nazwie Metrazol, na ponad 500 dorosłych pacjentach i kolejnej dużej, ale nieokreślonej liczbie dzieci, w kilku nowojorskich szpitalach.

Bender przyznała w artykule, że od lat przeprowadzała eksperymenty na wielu tysiącach małych dzieci. W jednym z artykułów napisała o jednej lokalizacji, szpitalu stanowym Creedmore , gdzie „przebywała tam populacja 450 pacjentów w wieku od 4 do 15 lat, [gdzie] badaliśmy reakcje tych dzieci na kwas lizergowy [LSD] i pokrewne leki”. narkotyków w obszarze psychiatrycznym, psychologicznym i biochemicznym.” Przez wiele lat Bender wielokrotnie wstrzykiwała tym dzieciom LSD, amfetaminę, psylocybinę i inne leki psychodeliczne i halucynogenne, szukając zwłaszcza leków wpływających na, jak to określiła, dzieci „hiperkinetyczne” i „stymulowane seksualnie”. Badania te przeprowadzono bez świadomej zgody na biednych dzieciach przetrzymywanych w placówkach opiekuńczych, u których bardzo często i być może celowo błędnie diagnozowano je jako schizofreniki lub przetrzymywano w inny sposób z wątpliwych powodów i z jeszcze bardziej wątpliwym autorytetem. Badania Bendera nad LSD i innymi narkotykami były finansowane głównie przez tę samą firmę-przykrywkę CIA, która finansowała Ewena Camerona , a wszystko to było częścią programów Gottlieba MK-ULTRA.

W artykule z 1970 roku opisała podawane przez siebie dawki i gwałtowne reakcje fizyczne u tych małych dzieci, dokumentując takie skutki, jak „ zaburzenia autonomicznego układu nerwowego, bladość i wymioty, bardzo zdenerwowana, wybijane okna, bezsenność, utrata apetytu i utrata masy ciała”. ”. Podkreśliła, że przez dziesięć lat stosowała LSD u dzieci, a jeden z jej przełożonych stanowczo się temu sprzeciwiał. Jej słowami: „Był bardzo przeciwny stosowaniu LSD jako metody terapii w celu wywoływania epizodów psychotycznych i mieliśmy pewne trudności z nakłonieniem go, aby pozwolił nam stosować ten lek u dzieci… Jeśli ktoś jest cierpliwy i nie ustaje przy narkotyk, można sprawić, że większość dzieci będzie go bardzo dobrze tolerować… My także używaliśmy, wraz z upływem lat i pojawianiem się nowych narkotyków, wszystkich [nowych narkotyków]… Leki psychotropowe można podawać dzieciom w większych dawkach niż dorosłym .”

Bender specjalizował się nie tylko w LSD i meskalinie, ale także w leku o nazwie Metrozol, który wywoływał gwałtowne drgawki. Albarelli i Kaye napisali o jego zastosowaniu przez Bendera [33] , a także CIA w niektórych z wielu takich eksperymentów „terapeutycznych”. Zauważyli, że „w tym samym dziesięcioletnim okresie, w którym Metrozol (również firmy Sandoz) był używany przez szpital stanowy w Vermont , liczba zgonów pacjentów gwałtownie wzrosła”. Skutki są co najmniej gwałtowne, a skręcanie i szarpanie „często skutkuje złamaniami kości, najczęściej złamaniami kręgosłupa i szyi, a także zwichnięciami stawów nie są rzadkością”. A to tylko jeden z leków, jakie Bender podawał małym dzieciom.

Innym ważnym wkładem Albarelliego i Kaye było udokumentowanie niektórych kontaktów i współpracowników Bendera, praktycznie wszystkich, którzy byli zaangażowani w projekt Gottlieba MK-ULTRA, w tym dr. Harold A. Abramson, Paul Hoch, James B. Cattell, Joel Elkes, Max Fink, Harris Isbell, Lothar Kalinowski i Abraham Wikler . Zauważyli, że Hoch i Cattell byli odpowiedzialni za zabicie Harolda Blauera za pomocą ogromnej dawki meskaliny; Abramson, człowiek zamieszany w morderstwo Franka Olsona, Elkes, Wikler i Isbell z eksperymentów CIA MK-ULTA LSD na farmie więziennej w Kentucky; Fink i Kalinowski, ojcowie chrzestni elektrowstrząsów w Ameryce. Napisali: „Według jednego z dokumentów CIA Fink przechwalał się, że „w wyniku stosowania elektrowstrząsów można stopniowo zredukować osobę do poziomu roślinnego.Z pewnością była to informacja, którą Bender miał do dyspozycji, podobnie jak wiele innych ich eksperymentów. Albarelli i Kaye napisali świetny, dobrze udokumentowany artykuł na ten temat, zatytułowany „Szokujące eksperymenty CIA na narażonych dzieciach – narkotyki, elektrowstrząsy i pranie mózgu”. [34] Jest on dostępny w Internecie i polecam każdemu go przeczytać.

Na stronie internetowej stoppsychiatricabuse.org.uk opublikowano inny cenny artykuł, w którym stwierdzono: „ Stwierdzono, że torturowanie jednostki i sprowadzanie jej do poziomu warzywa jest idealnym sposobem przeprogramowania go do wykonywania zadań takich jak zabójstwa polityczne ”. Zawierała szczegółowe informacje na temat niektórych szeroko zakrojonych, podobnych programów przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii, Australii i Nowej Zelandii, w których we wszystkich stosowano elektrowstrząsy, LSD i różne inne narkotyki, czasem tortury fizyczne, często gwałty, zwłaszcza na kobietach, a wszystko to w tym samym dążeniu do „odwzorowania ” i terapii anihilacyjnej” . W Australii psychiatra dr Harry Baileyudało mu się zabić co najmniej 48 pacjentów, zanim jego finansowana przez CIA placówka została zamknięta. W Nowej Zelandii dzieciom bez znieczulenia podawano elektrowstrząsy w genitalia i nogi, próbując zmienić swoje zachowanie – dokładnie w ten sam sposób, w jaki stosowano tortury więźniów politycznych. W Wielkiej Brytanii elektrowstrząsy są nadal stosowane, nawet u kobiet w ciąży i dzieci, ponieważ „ rozwijający się mózg dziecka [przepływa przez niego] prąd elektryczny o napięciu 220 woltów ”.

Ta sama strona internetowa również to napisała, pomijając najważniejszą część:

„EW była i jest szeroko popularna w represyjnych reżimach na całym świecie jako metoda ujarzmiania więźniów politycznych. Chilijska tajna policja regularnie przykładała elektrody do ramion, głowy, nóg i genitaliów swoich ofiar. Brytyjska lekarka Sheila Cassidy była wielokrotnie torturowana na tak zwanej parilli, czyli metalowej kratce, na której ofiara była zmuszona leżeć nago i wielokrotnie poddawana elektrowstrząsom. Ta metoda tortur, stosowana także w Argentynie i Brazylii, miała na celu maksymalizację bólu, poniżenia i bezradności ofiary. Gwałtowne skurcze mięśni unieruchomionych kończyn ofiar czasami powodowały ich złamania. Niektóre ofiary również zmarły. Libia, Maroko, Wietnam i Republika Południowej Afryki również stosowały tortury elektrowstrząsami wobec ofiar politycznych”.Częścią, którą ci autorzy pominęli, był fakt, że wszystkie wspomniane powyżej reżimy zostały przeszkolone w zakresie elektrowstrząsów i wszelkich innych środków tortur i represji od naszych dobrych przyjaciół, Amerykanów, dzięki uprzejmości Gottlieba i CIA .

Bender opisywano jako arogancką, kłótliwą, próżną, dumną, niewrażliwą na nawet oczywiście uzasadnioną krytykę i najwyraźniej zupełnie niezdolną do rozpoznania nawet najbardziej oczywistych wad i niedociągnięć zarówno w sobie, jak i w swoich nieludzkich eksperymentach, a z pewnością nie przyznającą się do braku któregokolwiek z nich. etyka czy człowieczeństwo w swoich eksperymentach. „The New York Times” był równie nieświadomy potworności tej kobiety, jak sama Bender. Według ich nekrologu napisanego przez Joan Cook :

“Dr. Lauretta Bender, neuropsychiatra dziecięca, badaczka i pedagog, zasłynęła z opracowania w 1923 roku wizualnego testu motorycznego Bender-Gestalt, badania neuropsychologicznego, które stało się światowym standardem. Spędziła wiele lat badając przyczyny schizofrenii u dzieci i była odpowiedzialna za badania dotyczące samobójstw i przemocy wśród dzieci. W 1955 roku dr Bender otrzymała Nagrodę Pamięci Adolfa Meyera za swój wkład w zrozumienie dzieci chorych na schizofrenię. Była pracownikiem szpitala Bellevue i starszym psychiatrą odpowiedzialnym za opiekę dla dzieci. Stanowisko to piastowała przez 21 lat. [35]

Inny pisarz miał na ten temat odmienne zdanie: „Bender pozostała szanowaną lekarką i badaczką aż do przejścia na emeryturę, a w NYT otrzymała pochwalny nekrolog, w którym nawet nie wspomniano o jej związku bliźniaczym z Josephem Mengele. Jej prace są nadal cytowane w artykułach na temat schizofrenii dziecięcej, mimo że była rasistką, która „ nigdy nie skreślała czarnego prymitywizmu jako teoretycznej możliwości ” i pomimo tego, że była cholernie szalona, a także oprawczyni dzieci.

Albert Kligman

Doktor Albert Kligman opisał swoich więźniów, którzy nie wyrazili na to zgody, jako „akry skóry”, na których można przeprowadzać eksperymenty.

W innej serii eksperymentów, która trwała co najmniej do końca lat 70. XX wieku, więźniowie w Pensylwanii byli wykorzystywani do szeroko zakrojonych badań dermatologicznych i innych. Dr Albert M. Kligman z Uniwersytetu Pensylwanii kierował eksperymentami w imieniu armii amerykańskiej, Monsanto, Dow Chemical Company i Johnson & Johnson. Dow Chemical chciał poznać wpływ dioksyn i innych herbicydów, które produkował na potrzeby wojny w Wietnamie, na ludzi i aby zaspokoić swoją zawodową ciekawość, Kligman wstrzyknął dioksynę – wysoce toksyczny, rakotwórczy składnik Agent Orange – 70, głównie czarnym więźniom, pozostawiając nieleczeni, żeby zobaczyć, co się stanie. Eksperymenty miały na celu wyrządzenie szkody, badani otrzymywali dawki znacznie przekraczające przyjęte wytyczne, aby określić próg, przy którym wystąpiło uszkodzenie, po czym badania zakopano. Po testach nie przeprowadzono dalszych badań, a wszystkie zapisy dotyczące tożsamości więźniów zostały zniszczone. Dow Chemical sowicie zapłacił Kligmanowi za jego pracę. W artykule zatytułowanym „ Dr Albert Kligman i horrory więzienia w Holmesburgu„, stwierdza, „wybitny dermatolog i uniwersytet Ivy League przejęli miejskie więzienie i przekształcili je w największy w kraju program badawczy z udziałem ludzi ”. [36] [37] (Moje podkreślenie)

Narażenie na dioksyny może powodować utrzymujące się przez całe życie problemy skórne i oddechowe, w tym rozwój zmian na całym narażonym obszarze.

“Dr. Kligman wstrzyknął swoim ofiarom 468-krotność zalecanej „bezpiecznej” dawki dioksyn, o których wiadomo, że działają jako środek powodujący powstawanie pęcherzy i toksyna ogólnoustrojowa. Jego ostateczne ustalenia, jeśli w ogóle, nie są znane. Nie wiemy też do końca, co stało się z otrutymi przez niego więźniami – ich nazwiska znalazły się w aktach, które Kligman zniszczył, aby oszukać sprawiedliwość”. [38] A jednak Uniwersytet Pensylwanii postanawia uhonorować tego człowieka: „Wybitny klinicysta, badacz i pedagog. Lider-wizjoner”, który prowadził „niezwykłe życie”. Tak Uniwersytet Pensylwanii opisuje Alberta M. Kligmana na stronie poświęconej zbiórce funduszy na prowadzenie wykładów w jego imieniu”. [39] A New York Times dał mu piękny nekrolog, jak to zawsze ma miejsce w przypadku ludzkich potworów. [40]

W artykule na temat eksperymentów medycznych na ludziach przeprowadzonych przez Kligmana ahrp stwierdza: [41] „Pod jego kierownictwem przeprowadzono setki bolesnych eksperymentów z udziałem prawie 1000 więźniów. Tak wspomina swoją pierwszą wizytę w więzieniu: „Wszystko, co widziałem przed sobą, to akry skóry (…). . . To było tak, jakby rolnik po raz pierwszy zobaczył żyzne pole”. [42] Kligman zaczął wykorzystywać te „akry skóry” do testowania różnych toksycznych chemikaliów, w tym eksperymentów psychofarmakologicznych, takich jak LSD, BZ; eksperymenty radioaktywne, czynniki chorób zakaźnych i eksperymenty z produktami skórnymi w imieniu 33 firm farmaceutycznych i agencji rządowych tajnych służb.W 1964 roku „Medical News” doniosło, że 9 na 10 więźniów z Holmesburga było przedmiotem jego eksperymentów medycznych. Nawet łagodne testy z użyciem pasty do zębów, detergentów, farby do włosów i dezodorantu wymagały bolesnych biopsji. Jeden z eksperymentów finansowanych przez armię skupiał się na „ wpływie trujących oparów na skórę”. „W badaniu wzięły udział maszyny, które „wytwarzają izotopy radioaktywne” i zrzucają „niewielkie ilości” wysoce toksycznych substancji „ na ograniczony obszar skóry [więźnia]. Kligman oznajmił: „To jest program obrony narodowej. . . kiedy takie opary przedostaną się przez skórę, mogą zniszczyć układ nerwowy i centralną funkcję mózgu”. Podobne eksperymenty przeprowadzono w Edgewood Arsenal na żołnierzach amerykańskich.

Nawet jeśli uznano, że wiąże się to z przerażającym brakiem etyki, zapisy historyczne są oczyszczane przez felietonistów, którzy wielokrotnie wspominają o przypadkach „ podrażnienia skóry ” lub po prostu „ pryszczach ” jako jedynych skutkach, ignorując ogromną zgromadzoną ilość dowodów na zaburzenia genetyczne i wady wrodzone powstałe w Wietnamie, a także uszkodzenia wielu narządów. Nawet urzędnik Dow Chemical ostrzegł Kligmana, że materiał „ jest wysoce toksyczny ” i że nawet niewielkie ilości (pół mikrograma, czyli pół milionowej grama) wstrzyknięte zwierzętom powodują „ poważne uszkodzenie wątroby i nerek i zawsze kończy się śmiercią ”.Jednak Kligman najwyraźniej podawał dawki aż do 7500 mikrogramów, czyli 500-krotność dawki dopuszczonej przez Dow Chemical dla ludzi, nie twierdząc jednocześnie, że nie ma „ klinicznych dowodów toksyczności ”. Ponieważ niemożliwe jest, aby tak ogromne dawki nie wywołały żadnego efektu leczniczego u ludzi, najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że zaobserwowano wyniki, a dokumentację zniszczono. Od tego czasu dziesiątki tysięcy ludzi, w tym weteranów wojennych i osób, które przeżyły więzienia, złożyło pozwy w związku z narażeniem na dioksyny, twierdząc, że ich dzieci mają raka, uszkodzenia wątroby i nerek, nowotwory złośliwe i wady wrodzone.

Jeśli chodzi o brak świadomości względów etycznych, Kligman powiedział: „Minęło wiele lat, zanim władze dowiedziały się, że prowadzę różne badania na ochotnikach-więźniach. Wtedy wszystko było prostsze. Świadoma zgoda była niesłychana. Nikt mnie nie pytał, co robię. To był wspaniały czas.”

Jednakże, podobnie jak w przypadku Lauretty Bender i wielu innych bohaterów amerykańskiej medycyny, zabójstwa dioksynami były najmniejszą częścią okrucieństw Kligmana i jedynymi wymienionymi w literaturze, a ich historia została oczyszczona w maksymalnym możliwym stopniu. Kligman mógł się wzbogacić, opracowując krem do skóry, ale jego największy wkład w świat deprawacji nie polegał na skórze, ale na LSD i innych podobnych narkotykach, ponownie będących częścią programu Gottlieba MK-ULTRA. Na początku lat 60. wojsko amerykańskie opłacało Kligmana i jego kolegę Herberta W. Copelana , również profesora na Uniwersytecie Pensylwaniiprawie 400 000 dolarów, co było wówczas ogromną sumą i największą pojedynczą sumą, jaką kiedykolwiek zapłacono za eksperymenty na ludziach. Ich zadaniem było określenie dla grupy siedmiu leków zmieniających umysł minimalnej skutecznej dawki niezbędnej do całkowitego unieruchomienia lub obezwładnienia 50% populacji, prawdopodobnie poprzez wywołanie stanów psychotycznych.

Dodam tutaj, że ze względu na swoją wcześniejszą historię Kligman był jedną z zaledwie dwóch osób w historii Stanów Zjednoczonych, którym FDA zakazała na stałe testowania nowych leków na ludziach, co było wówczas szeroko nagłaśniane. Jest to godne uwagi, ponieważ bezpośrednio po zakazie i jego rozgłosie wojsko amerykańskie i CIA zapłaciły Kligmanowi 400 000 dolarów i zaangażowały jego usługi do testowania nowych leków na ludziach. Co więcej, Kligmana wyrzucono z urzędu nie z powodu popełnionych przez niego okrucieństw na ludziach, ale dlatego, że w jego danych wykryto rozbieżności, co zmniejszyło potencjalną użyteczność niektórych z tych okrucieństw. Gdzieś tutaj jest lekcja, może dwie.

Na potrzeby tych ostatnich badań CIA udostępniła Kligmanowi i Copelanowi przenośne budynki na dziedzińcu więziennym, które zasadniczo służyły laboratoriom do przeprowadzania eksperymentów z torturami, i przez około cztery lata CIA wykorzystywała setki więźniów jako króliki doświadczalne w swoich ściśle tajnych eksperymentach z bronią chemiczną. W rzeczywistości kontrakt więzienia był zawarty z Uniwersytetem Pensylwanii, który zapewniał naukowców, więzienie zapewniało ofiary, a CIA pieniądze. Epstein napisał, że uniwersytet najwyraźniej zawarł już umowę z więzieniem na zapewnienie nieograniczonej liczby więźniów do testów dla firm farmaceutycznych, więc była to tylko kolejna umowa. Kligman i Copelan twierdzili, że żaden z ich pacjentów nie odniósł trwałych szkodliwych skutków, chociaż, jak zauważyła Kaye, „ dokumenty ujawnione później dowodziły, że jest inaczej”.”, dokumenty te najwyraźniej ujawniały, że więźniowie byli w dużym stopniu narażeni na działanie środków chemicznych, które z łatwością mogły spowodować trwałe i nieodwracalne szkody, być może zarówno psychiczne, jak i fizyczne.

I, zgodnie z formą, wszystkie zaangażowane strony, w tym z pewnością wszelkie agencje rządowe, a także Uniwersytet Pensylwanii i, oczywiście, media pod przewodnictwem „ New York Timesa” [43] , są bardzo zajęte oczyszczaniem zapisów historycznych i oczyszczaniem powietrza prawda. Według Wikipedii [44] i prasy popularnej Kligman to po prostu człowiek, który dzięki wynalezieniu popularnego leku na trądzik stał się multimilionerem, „płodny uczony” słynący z „wprowadzania rygoru naukowego” do studiów, „skaut, który kochał rośliny”, a nawet był „kapitanem szkolnej drużyny gimnastycznej”. Denise Gellene z New York Times mówi nam, że Kligman jest „ autorem setek artykułów naukowych”, można pamiętać, że wykorzystywał więźniów do testowania „ różnych substancji, w tym dezodorantów i szamponów ”, a także być może kilku toksycznych rzeczy w imieniu „ kilku agencji rządowych ”. Strona internetowa Uniwersytetu Pensylwanii chwali doktora Kligmana jako „innowacyjnego, urzekającego nauczyciela, który zainspirował pokolenia badaczy i klinicystów… giganta w tej dziedzinie…”. Doktor John R. Stanley z Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu twierdzi, że Kligman był „ innowacyjny i bardzo charyzmatyczny, a także inspirował ludzi…”. Brak szczegółów na temat tego, do czego ich zainspirował. Nie można pominąć faktu, że na Zachodzie pamiętamy niemieckich naukowców zupełnie inaczej niż ich amerykańskich odpowiedników. I faktycznie podczas przesłuchań w Norymberdze Niemcy wielokrotnie stwierdzali, że kopiują eksperymenty przeprowadzone w USA, a jeśli w Ameryce było to w porządku, to dlaczego nie było w Niemczech?

Niejaki Lawrence Gostin , profesor prawa na Uniwersytecie Georgetown , powiedział, że eksperymenty Kligmana mogły nie być zbyt miłe, „ ale reakcja na nie była tak przesadna, że praktycznie wstrzymano wszelkie korzystne badania ” i że skupiając się na zamachach w więzieniach, „my zamroziło naukę wysokiej jakości”. Tak więc, nagłaśniając nieludzkie eksperymenty Kligmana, wstrzymano wszelkie „ pożyteczne badania ”, zwłaszcza te „naukowe wysokiej jakości”. A wyrzuty sumienia Kligmana? Tylko fakt, że wykluczono go z badań ze względu na „ rozbieżności w danych ”, które, jak twierdził, były winą więźniów, którym zapłacił za prowadzenie jego dokumentacji. „ To było głupie ” – powiedział, a jego ufne zaufanie do więźniów „prawie mnie zrujnował.

Saul Krugman

Saul Krugman

Od lat pięćdziesiątych XX wieku niepełnosprawne umysłowo dzieci ze szkoły Willowbrook State School na Staten Island w stanie Nowy Jork celowo zakażano wirusowym zapaleniem wątroby, karmiąc je ekstraktem sporządzonym z kału zakażonych pacjentów. Saul Krugman z New York University obiecał rodzicom dzieci upośledzonych umysłowo, że ich dzieci zostaną zapisane do Willowbrook w zamian za podpisanie formularza zgody na zabiegi, które jego zdaniem były „ szczepionkami ”. W rzeczywistości procedury polegały na celowym zakażaniu dzieci wirusowym zapaleniem wątroby.

Przez prawie 20 lat dr Krugman prowadził zakrojone na szeroką skalę badania w szkole stanowej Willowbrook dla dzieci upośledzonych umysłowo, finansowanego głównie przez wojsko USA, a pierwotnym celem badań było opracowanie szczepionki chroniącej personel wojskowy USA przed często śmiertelnymi skutkami wirusowego zapalenia wątroby. Niestety, strategia Krugmana polegała na wykorzystaniu setek upośledzonych dzieci w wieku od trzech do około dziesięciu lat jako jednorazowego materiału laboratoryjnego do swoich eksperymentów. Ponieważ rodzice, co zrozumiałe, niechętnie narażali swoje już i tak niepełnosprawne małe dzieci na potencjalnie śmiertelną chorobę, Krugman często stosował przymus i wymuszenia, fałszywie utrzymując, że udział w jego eksperymentach jest warunkiem wstępnym przyjęcia do szkoły państwowej. Biedne rodziny z klasy robotniczej wymagające tego rodzaju opieki nad dziećmi znajdowały się zatem pod znaczną presją i często pozostawały w bezbronnej sytuacji, chociaż nie ma dowodów, że mieli jakąkolwiek użyteczną wiedzę na temat tego, co faktycznie zostanie zrobione ich dzieciom. Od rodziców zazwyczaj wymagano podpisania formularza zgody, który fałszywie przedstawiał procedury Krugmana jako „szczepienia”, choć wyraźnie nimi nie były.[45] [46]

Uzyskawszy w ten sposób „pozwolenie” , Krugman natychmiast zarażał zapaleniem wątroby wszystkie nowo przybyłe dzieci w placówce, a następnie badał postęp i skutki choroby, mając nadzieję, że w końcu dowie się, czy można coś zrobić. Jego metoda infekcji była, delikatnie mówiąc, pomysłowa. Krugman pozyskiwał odchody pacjentów z zapaleniem wątroby, mieszał je w koktajle mleczne i podawał je dzieciom , bez widocznej troski o ryzyko poważnego uszkodzenia wątroby oraz innych niepełnosprawności i zgonów, które koniecznie musiały nastąpić po jego eksperymentach. Krugman w końcu odkrył użyteczną szczepionkę, ale za straszliwą cenę w postaci małych ludzkich istnień.

Dane historyczne mówią nam również, że wielu pracowników Willowbrook ostatecznie odeszło z pracy z obrzydzeniem z powodu eksperymentów Krugmana i jego oszustwa polegającego na zapewnianiu rodziców podczas zabijania ich dzieci, a wielu zeznało później o wymuszonych naciskach wywieranych na rodziców. Po tym, jak pracownicy upublicznili swoje obawy, nowojorski reporter przeprowadził dochodzenie i opublikował artykuły opisujące „ szereg opłakanych warunków, w tym przeludnienie, nieodpowiednie urządzenia sanitarne oraz fizyczne i seksualne wykorzystywanie mieszkańców przez pracowników szkoły. Szkoła została wówczas zamknięta.

Zgodnie z formą establishment i media krążyły po wagonach i stworzyły pięknie poprawioną, choć całkowicie fałszywą historię tego człowieka i jego kariery. Często śpiewamy pochwały „ dalekosiężnych osiągnięć doktora Krugmana ” wraz z poetyckimi opisami tego, jak „ w ciągu długich i eleganckich studiów ” dowiedział się czegoś o zapaleniu wątroby. Szczerze mówiąc, nie jestem do końca pewien, czy karmienie odchodami trzyletnich dzieci można by zakwalifikować jako „elegancką” praktykę, ale przecież nikt nie prosił mnie o napisanie nekrologu Krugmana. A media zalewały nas jeszcze bardziej żałosnymi usprawiedliwieniami. Jednego Franza Inglefingera, redaktor czasopisma medycznego, napisał, że „Pozwalając na udział w dokładnie nadzorowanym badaniu… sami pacjenci na tym skorzystali”, chociaż nie było od razu jasne, w jaki sposób trzyletnie dziecko pije odchody zakażone wirusem zapalenia wątroby i następnie śmierć, uznałaby to za korzyść. Ale nieważne. W uznaniu dalekosiężnych osiągnięć eleganckich studiów Krugman został prezesem Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego. I tak właśnie postępujemy w Ameryce, kraju praw człowieka.

Nie możemy pominąć tego tematu bez zauważenia, że „New York Times”, wierny swoim etnicznym korzeniom, napisał kolejny entuzjastyczny nekrolog na temat kolejnego ludzkiego potwora : „”Saul Krugman zrobił więcej, aby wyeliminować dziecięce choroby zakaźne niż jakakolwiek inna osoba”. [47]

Ahrp zauważa [48] , że Krugman był uhonorowany w wielu kręgach: „Dr. Krugman zdobył kilka nagród od swoich kolegów z branży medycznej, którzy nazywali jego pracę „przełomową”, nie myśląc o znęcaniu się i cierpieniu dzieci, które zainfekował. Odkrycie Geraldo Rivery w 1972 r. doprowadziło do wydania dekretu NYS o zgodzie, który zabrania umieszczania dzieci upośledzonych umysłowo w dużych placówkach opiekuńczych. W tym samym roku dr Krugman został wybrany na prezesa Amerykańskiego Towarzystwa Pediatrycznego”. Zgodnie ze swoim typowym schematem „New York Times” wylewnie wychwala doktora Krugmana: [49]„Założył jedną z pierwszych w kraju kompleksowych przychodni zdrowia dziecięcego, wyznaczając wzór dla ośrodków medycznych w innych częściach kraju. On i jego współpracownicy oceniali nowo opracowane szczepionki przeciwko polio, odrze, różyczce i wirusowemu zapaleniu wątroby typu B. W swoim najważniejszym osiągnięciu rozwikłał tajemnice wirusowego zapalenia wątroby i pomógł pokonać tę rodzinę wyniszczających chorób”.

Eugene Saenger

Eugene Saenger

Doktor Eugene Saenger był radiologiem na Uniwersytecie Cincinnatiktóry otrzymał zlecenie od armii amerykańskiej w celu zebrania przydatnych informacji na temat skutków narażenia całego ciała na promieniowanie jądrowe na ludzi. Wojsko chciało przede wszystkim wiedzieć, ile promieniowania nuklearnego żołnierz może wchłonąć na polu bitwy. Saenger, będąc prawdziwym patriotą, zaczął zbierać biednych czarnych pacjentów w szpitalu uniwersyteckim i nie informując ich o tym, co się dzieje, poddał ich w ciągu godziny równowartości około 20 000 prześwietleń klatki piersiowej. Po wymiotach, krwawieniach, drgawkach i innych normalnych reakcjach na intensywne przedawkowanie promieniowania wszyscy pacjenci zmarli. Wiele z nich to były małe dzieci. Oficjalna liczba jest często podawana w latach 80., a czasem w 100, ale rzeczywista liczba to prawdopodobnie wiele setek; z armią amerykańską i mediami tak chętnymi do wybielenia wszystkiego, nigdy nie poznamy całej prawdy. Saenger przedstawił podpisane formularze zgody, potwierdzające dobrowolny udział dzieci w ich własnej śmierci, ale później okazało się, że wszystkie podpisy na formularzach zostały sfałszowane.[50] [51] [52] (zdjęcie: Dr. Eugene L. Saenger Credit…Patrick Reddy/The Enquirer, za pośrednictwem Associated Press)

Jeden z lekarzy napisał, że „to, co się tu wydarzyło, jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie ten rząd kiedykolwiek w tajemnicy zrobił swoim obywatelom”, ale Saenger twierdził, że jego jedynym celem była poprawa wskaźników leczenia i przeżywalności oraz że „żaden ze zgonów” nie miał spowodowane jego promieniowaniem. Niemniej jednak sądy nie zgodziły się z tym i pozwy przeciwko Saengerowi, Uniwersytetowi Cincinnati i armii amerykańskiej zakończyły się sukcesem, przynajmniej w odniesieniu do rodzin ofiar, które przeżyły. Ale nieważne. Towarzystwo Radiologiczne Ameryki Północnej przyznało dr Saengerowi złoty medal za „ osiągnięcia zawodowe ” w pomaganiu w ograniczaniu liczebności nadwyżki biednych w kraju.

Saenger nie był jedynym lekarzem przeprowadzającym podobne eksperymenty, a ten zestaw eksperymentów nie był bynajmniej jedynym, który przeprowadził. Autorytatywne źródła dokumentują, że w ciągu około 20 lat lekarze finansowani przez armię amerykańską przeprowadzili ponad 4000 podobnych eksperymentów z promieniowaniem na dziesiątkach tysięcy Amerykanów. Dane historyczne są tak fragmentaryczne, a praktyka tak powszechna, dokumenty tak często niszczone, a kontrole tak rzadko przeprowadzane, że nie ma sposobu, aby poznać wynikające z tego żniwo niepełnosprawności, zrujnowanego życia i rodzin oraz zgonów. Mężczyzna do końca był arogancki i twierdził: „Ci ludzie byli chorzy. Daliśmy im to leczenie, żeby mogli zobaczyć. . . czy moglibyśmy poprawić ich stan.” Można by pomyśleć, że po tym jak 50% badanych zmarło w ciągu kilku tygodni,

Ryan Grim z Huffington Post napisał dobry artykuł zatytułowany „ Amerykański Mengele”, w którym dodał przejmującą notatkę o uroczystym obowiązku, jaki Uniwersytet Cincinnati ponosi wobec ofiar sponsorowanych przez siebie eksperymentów radiacyjnych, oraz o wymownym wyrażeniu przez nich tego uczucia. W swoim artykule napisał o pomniku wzniesionym przez Uniwersytet dla upamiętnienia ofiar okrucieństw Saengera popełnionych na jego terenie. Piękny pomnik znajduje się za śmietnikiem, po krótkich, popękanych betonowych schodach otoczonych chwastami, pomiędzy szpitalną kuchnią a parkadą. Cytując Grimma: „Tam, pomiędzy tyłem szpitala a wznoszącym się nad nim garażem, pod kudłatym klonem, znajdowała się mała tablica umieszczona półtorej stopy nad ziemią. Brzmiało ono: „Dedykowane pacjentom poddanym eksperymentom radiacyjnym”. Poniżej, drobnym drukiem, widniały nazwiska ponad 170 „ pacjentów ”.”, których udział w „ Eksperymentach Radiacyjnych ” okazał się ich ostatnim czynem na ziemi”. Grim zakończył stwierdzeniem: „Liczba Amerykanów zamordowanych w wyniku badań doktora Saengera pozostaje przedmiotem sporu, ponieważ większość dowodów, które można było wykorzystać w celu powiązania szpitala i Departamentu Obrony, została zniszczona. Ale wiemy tyle: szpitalowi wypłacono ponad 850 000 dolarów”.

„The New York Times” opublikował oczywiście piękny nekrolog na temat doktora Saengera [53], zaczynając od twierdzenia, że jego badania „ przyczyniły się do ustalenia standardów bezpieczeństwa radiologicznego dla pacjentów ”, chociaż nie było od razu jasne, w jaki sposób smażenie kobiety w ciąży z promieniowaniem pomogły w ustaleniu standardu bezpieczeństwa. W innym nekrologu stwierdzono, że głównym tematem „ wybitnej kariery ” Saengera było „odpowiedzialne wykorzystanie promieniowania w medycynie” i że stał się on liderem w „analizie ryzyka i korzyści stosowania promieniowania”„w szpitalach. Nie jest łatwo odpowiadać na takie bezsensowne twierdzenia. Podział ryzyka i korzyści w eksperymentach Saengera jest oczywisty – wiele korzyści dla wojska i żadnego ryzyka dla niego osobistego, ale jak zrównać odpowiedzialne stosowanie promieniowania z przedawkowaniem, które zabija każdego pacjenta? W wielu artykułach na temat tego człowieka zwraca się uwagę na fakt, że najwyraźniej był on „ jednym z międzynarodowych ekspertów powołanych w celu oceny zagrożeń ” związanych z katastrofą w elektrowni jądrowej w Czarnobylu w Związku Radzieckim w 1986 r. Muszę wyrazić swoją pierwszą myśl, czytając ten komentarz było to, że ktoś powinien był wezwać ekspertów, aby ocenili zagrożenia nieco bliżej domu.

W tym przypadku, podobnie jak we wszystkich innych, zapis historyczny jest oczyszczany powietrzem i poddawany obróbce fotograficznej w celu oczyszczenia sprawców okrucieństw i instytucji, które ich wspierały. Doniesienia mediów oraz podręczniki medyczne i historyczne konsekwentnie potwierdzają dobre intencje, jest jednak całkowicie jasne, że Saenger doskonale wiedział, że brał udział w wielkim oszustwie, które media teraz starają się ukryć. Saenger napisał w notatce personelu, że „…lekarzom, pielęgniarkom i personelowi oddziału polecono, aby nie omawiali [objawów zatrucia popromiennego] z pacjentem. Nie pytaj pacjenta, czy ma takie objawy.” Co więcej, personelowi szpitala wyraźnie zakazano informowania osób badanych, że mogą spodziewać się „ śmierci z powodu niewydolności szpiku kostnego w ciągu 40 dni”.” W swoich podsumowaniach badań dla wojska Saenger dał jasno do zrozumienia, że pacjentów nie należy informować o tym, co zostanie z nimi zrobione. Napisał: „Pacjentowi powiedziano, że ma otrzymać leczenie, które pomoże mu w chorobie. Nie ma dyskusji na temat [śmiertelności] wynikającej z leczenia.”

Jeden z felietonistów napisał: „W zależności od tego, co czytasz, dr Eugene Saenger jest albo bohaterem, albo potworem”, zauważając, że prawdziwym celem jego eksperymentów było po prostu określenie maksymalnych dawek promieniowania, na które może być narażony człowiek, poziomy, przy których wystąpiły trwałe, poważne uszkodzenia i śmierć. Saenger zastosował się aż do śmierci. Co więcej, istnieją pewne dowody na to, że to Saenger zwrócił się do wojska z propozycją przeprowadzenia tego badania , twierdząc, że uzyskane informacje „ będą przydatne na polu bitwy nuklearnej””. W tym badaniu, podobnie jak w wielu innych, zgony były cenne, ponieważ zwłoki można było wykorzystać do pełnych sekcji zwłok, które dostarczyłyby znacznie więcej informacji. Ze względu na wyraźnie ostateczny cel eksperymentu i jasny fakt, że wszyscy badani byli zbędni i skazani na śmierć, zwołano przesłuchanie w Kongresie. Jak można było się spodziewać, dokumenty zostały z góry zniszczone, wszyscy kłamali, a całą sprawę po raz kolejny zamieciono pod dywan, tworząc iluzję, że naród miał odwagę stawić czoła swoim grzechom.

Chester Southam

Chester M. Southam

We wczesnych latach sześćdziesiątych w amerykańskich mediach huczyło od nagłówków i historii o lekarzu nazwiskiem Chester Southam , który przez ponad dekadę wstrzykiwał i przeszczepiał żywe komórki nowotworowe i materiał nowotworowy setkom niczego niepodejrzewających ofiar w ramach tajnych badań, częściowo finansowanych przez Narodowy Instytut Zdrowia (który również sponsorował badanie Tuskegee dotyczące kiły ) i najwyraźniej przy wsparciu finansowym armii amerykańskiej. Z perspektywy czasu i łącząc wszystkie fakty, wydaje się, że praca Southama prawie na pewno została wykonana w połączeniu z pracami nad promieniowaniem Eugene’a Saengera i innymi eksperymentami prowadzonymi mniej więcej w tym samym czasie i prawdopodobnie stanowiła część projektu CIA MK-ULTRA. [54] [55]

„Nagłówek na pierwszej stronie nowojorskiego World-Telegramu z 20 stycznia 1964 roku zszokował czytelników: „Ładowanie szpitala wstrzyknęło pacjentom żywe komórki nowotworowe”. Oszałamiającym oskarżeniem było to, że Żydowski Szpital Chorób Przewlekłych w Brooklynie , placówka znana z obsługi osób starszych i osób potrzebujących długoterminowej opieki fizycznej, „przeprowadzał eksperymenty na raka na niczego niepodejrzewających pacjentach nienowotworowych ”. Pomysłodawcą eksperymentów był dr Chester Southam, znany immunolog w szpitalu Sloan-Kettering , który zasugerował wspólny projekt badawczy z JCDH. „ Wspólny projekt badawczy ” ze szpitalem żydowskim.

Southam był immunologiem pracującym w szpitalu Sloan-Kettering i zorganizował projekt badawczy w Jewish Chronic Disease Hospital w Nowym Jorku , rzekomo w celu oceny ludzkiej odpowiedzi immunologicznej na nowotwory. Kilku jego pracowników odmówiło udziału, w proteście zrezygnowało i przekazało swoją historię mediom. Powstała burza oburzenia położyła kres eksperymentom Southama, ale dla większości jego ofiar było już za późno. Ale Southam nie rozpoczął swoich eksperymentów w szpitalu. Zamiast tego wiele lat wcześniej zaczął wstrzykiwać żywe komórki nowotworowe i przeszczepiać tkankę nowotworową setkom więźniów więzienia stanowego w Ohio . Później twierdził, że „ chciał wiedzieć na pewno”, czy rak jest zaraźliwy, i dlatego wykorzystywał więźniów jako platformę testową dla swoich teorii. Istnieją dowody na to, że zaczął jeszcze wcześniej, inicjując podobne eksperymenty w Sloan-Kettering, gdzie pracował, a następnie radykalnie rozszerzył swoje eksperymenty na więzienie i ostatecznie szpital żydowski.

Southam oczywiście doskonale zdawał sobie sprawę z ryzyka wywołania nowotworu u swoich ofiar, miał jednak pomysł, że układ odpornościowy zdrowych osób może odrzucić komórki nowotworowe, i chciał przetestować swoje teorie. Bardzo uważał, aby nie informować ofiar o realiach jego testów, mówiąc niektórym, że otrzymują pewnego rodzaju „ komórki ”, nie wspominając jednak o ich złośliwym i potencjalnie śmiertelnym charakterze. [56] W większości przypadków Southam najwyraźniej przekonał urzędników, że jego praca nie wymaga zgody ani nawet, że ofiary muszą wiedzieć, co się z nimi robi. Później twierdził, że po prostu „ nie chciał straszyć” jego ofiary rozmawiały o raku, a następnie ze zdumieniem stwierdził, że nie ma potrzeby ujawniania pacjentom żadnych informacji, ponieważ nie jest ich lekarzem. Wikipedia głupio, nieuczciwie i całkowicie bez dowodów twierdzi, że więźniowie Southam to „ grupa chętnych mężczyzn ”, wszyscy doskonale zdrowi, którzy gorąco chcieli, aby wstrzyknięto im żywe komórki nowotworowe, ponieważ uważali, że „ jest to sposób na spłatę długu wobec społeczeństwa” ”. [57]Żeby nie pozostało to przemilczane, bardzo wątpię, czy było wielu więźniów tak ogarniętych samobójczymi wyrzutami sumienia z powodu swoich zbrodni, że chcieli zaostrzyć karę, umierając na raka Southama. Publiczne oburzenie wystarczyło, aby Southam stracił licencję lekarską, ale ponieważ była to Ameryka, wkrótce przywrócono mu licencję i został mianowany prezesem American Cancer Society .

Od tego momentu historia staje się bardziej skomplikowana i mroczna, i w tym miejscu CIA po raz kolejny podnosi swoją brzydką głowę. W ramach programów, które rozpoczęły się znacznie wcześniej w szpitalu Sloan-Kettering, Southam nie tylko zarażał zdrowych ludzi nowotworami, ale także śmiercionośnymi wirusami . Rosyjscy i inni badacze odkryli, że niektóre wirusy atakują komórki nowotworowe, więc Southam zaczął od zakażania swoich pacjentów w celu wywołania nowotworu, a następnie zarażania ich szeregiem wirusów, „ aby zobaczyć, co się stanie ”. Stało się tak, że wielu pacjentów zachorowało na zapalenie mózgu Zachodniego Nilu, wielu poważnie zachorowało, a niektórzy umierali. I nie był to tylko wirus Zachodniego Nilu. Southam zaszczepił także pacjentów chorych na raka różnymi innymi śmiercionośnymi wirusami, powodując uszkodzenie mózgu wielu swoich ofiar.

Po tych niepowodzeniach Southam po prostu przeszedł do nowego podejścia, a niektórzy felietoniści ubolewali, że Southam nie jest dziś czczony jako „ ojciec terapii wirusowej ” lub jako „ patriarcha w dziedzinie immunoterapii””, ale zamiast tego osławionego potwora, który ustanowił nowe standardy nieludzkości i braku etyki lekarskiej. Niektórzy apologeci mediów twierdzą, że „takie oszukańcze praktyki nie były niczym niezwykłym w czasach zimnej wojny”, co jest z pewnością prawdą, ale twierdzą też, że „koncepcja świadomej zgody była jeszcze w powijakach”, co jest oczywistym nonsensem. Wszyscy zaangażowani byli w pełni świadomi przestępczości swoich działań, czego dowodem były często desperackie próby zachowania tajemnicy. Wielu felietonistów i historyków twierdzi również, że Kodeks Norymberski był regularnie obchodzony, co jest prawdą, ale trudno go używać jako usprawiedliwienia lub wymówki.

Najpoważniejsza część eksperymentów Southama dotyczących raka i wirusów jest bezpośrednio związana z wojskiem amerykańskim i CIA , ponieważ oba te organy od lat poszukiwały możliwości wykorzystania jako broni uszkodzenia układu odpornościowego lub immunosupresji. Z tego powodu Nixon połączył Narodowy Instytut Raka i Centrum Badań nad Rakiem Frederick w Fort Detrick , czyniąc je pełnoprawnymi partnerami w programach wojny biologicznej amerykańskiej armii. To tutaj CDC i Fort Detrick , obecnie w pełni obsadzone zdeprawowanymi naukowcami w wyniku Operacji Spinacz , zinstytucjonalizowały „ niezwykle ważną działalność naukową”„wspólnego wysiłku na rzecz przyczyny i rozprzestrzeniania się wirusowej immunosupresji w populacjach masowych, czyli wojny biologicznej. Jak zauważyli Edward Haslam i inni, Bill Donovan , założyciel i dyrektor OSS (prekursora CIA), został umieszczony przez wojsko amerykańskie w zarządzie American Cancer Society, niewątpliwie po to, aby zarówno wywierać wpływ, jak i manipulować badaniami cywilnymi do celów wojskowych i wywiadowczych.

Wydaje się, że nie ma powodu do utrzymujących się wątpliwości, że ogromna liczba badań nad nowotworami, wirusami i promieniowaniem prowadzona pod auspicjami oszukańczego „ Centrum Badań nad Rakiem w Fort Detrick” była jedynie „ przykrywką obronną dla opracowania ofensywnej broni przeciwnowotworowej ”. W artykule UP zatytułowanym „ Śmierć z przyczyn naturalnych: dziwaczne pomysły CIA na zabójstwa ” „San Francisco Chronicle” stwierdził: „W szczytowym okresie zimnej wojny Centralna Agencja Wywiadowcza szukała sposobów „znokautowania kluczowych ludzi ” poprzez takie „ przyczyny naturalne ”.„ jak rak… I, jak twierdzi kilku autorów i historyków, to właśnie ta praca Southama zaowocowała jeszcze bardziej niebezpiecznymi eksperymentami badawczymi polegającymi na przekraczaniu barier gatunkowych i łączeniu śmiercionośnych wirusów ludzkich i zwierzęcych jako potencjalnej broni do masowego uboju populacji – co w tym miejscu, w którym jesteśmy dzisiaj, produkując mnóstwo patogenów zmodyfikowanych genetycznie, odpowiednich jedynie do unicestwienia całego życia ludzkiego na planecie.

Jerry Leonard napisał pouczający, dobrze udokumentowany i opatrzony komentarzami artykuł zatytułowany „ Człowiek z rakiem: finansowane przez rząd eksperymenty z zastrzykami nowotworowymi Chestera M. Southama ”, który przedstawia i szczegółowo wyjaśnia okoliczności i konsekwencje pracy Southama nad wirusami nowotworowymi. Artykuł jest dostępny online i stanowi doskonałe źródło informacji, jeśli jesteś zainteresowany. ( UWAGA: od czasu napisania tego artykułu wszystkie te odniesienia zostały usunięte z Internetu.) Przytaczam tutaj kilka fragmentów jednego z jego artykułów: „Jest możliwe, że eksperymenty Saengera z promieniowaniem przeprowadzono w połączeniu z zastrzykami komórek nowotworowych Southama w celu określenia wpływ radioterapii na wzrost przeszczepionego nowotworu. Możliwe jest również, że niektóre z wielu rządowych eksperymentów z promieniowaniem, które niedawno wyszły na światło dzienne… zostały wykorzystane do celowego wywołania nowotworów lub białaczek u ludzi w celu próby wyizolowania wirusów, które można następnie hodować w hodowlach komórkowych w celu późniejszego wykorzystania w … eksperymenty na ludziach.” Leonard zauważył, że podobne eksperymenty przeprowadzono już na zwierzętach laboratoryjnych.

Wirusy przeciwnowotworowe ” testowane na ludziach we wczesnych eksperymentach Southama mogły być związkami przeciwnowotworowymi, które według badaczy Kongresu były systematycznie testowane na pacjentach chorych na raka w ramach kontrowersyjnego programu CIA MK-ULTRA [58] . Jeśli tak, badania Chestera Southama dotyczące przeszczepiania raka mogły być potajemnie finansowane przez CIA za pośrednictwem cywilnych agencji badawczych w ten sam sposób, w jaki finansowana była większość badań MKULTRA. Taki scenariusz wydaje się coraz bardziej prawdopodobny, odkąd niedawne dochodzenia w sprawie nieetycznych testów radiacyjnych przeprowadzanych przez rząd USA na cywilach wykazały, że instytut, w którym Southam był zatrudniony podczas jego badań nad przeszczepianiem nowotworów – Instytut Sloana- Ketteringa– brał czynny udział w prowadzeniu nieetycznych badań na rzecz Departamentu Obrony. Okres… zbiega się z czasem, kiedy Southam i jego współpracownicy publikowali artykuły na temat swoich barbarzyńskich badań nad przeszczepami raka… Finansowanie przez CIA tych początkowych eksperymentów miałoby ogromne znaczenie ze względu na rodzaj eksperymentów z nowotworami ze środkami immunosupresyjnymi, które przeprowadzono po badaniach Southama nad przeszczepami nowotworów.

Cele i metody badań nad rakiem typu Southam pokrywałyby się z celami i metodami agencji wojskowych i wywiadowczych zainteresowanych badaniami nad bronią chemiczną/biologiczną. Na przykład badania Southama dostarczyły pretekstu do określenia możliwości i słabości ludzkiego układu odpornościowego – wiedzy krytycznej zarówno dla defensywnych, jak i ofensywnych programów wojny biologicznej. Badania Southama dostarczyły także pretekstu do przeprowadzania różnych nieetycznych eksperymentów na ludziach, mających na celu określenie ich podatności na choroby, w tym raka i śmiercionośne wirusy tropikalne.

Późniejsze badania, które obejmowały opracowanie środków, które mogłyby aktywnie indukować zniszczenie układu odpornościowego lub immunosupresję w tego typu eksperymentach z nowotworami, miałyby jeszcze większe zastosowanie w broni biologicznej. (Naukowcy opracowali wirusy AIDS u myszy i małp, których zadaniem jest wybijanie elementów układu odpornościowego w celu wspomagania przeszczepów nowotworowych). Jest to prawdą, ponieważ gdyby takie techniki immunosupresyjne można było kontrolować u ludzi i potajemnie stosować na dużą skalę, skutecznie zapewniałyby zdolność kontrolowania światowego układu odpornościowego – umożliwiając w ten sposób naukowcom medycyny przekształcenie tego, co normalnie mogłoby być stosunkowo nieszkodliwymi ludzkimi infekcjami, w śmiertelne choroby, a tym samym broń biologiczną”.

Allen Hornblum napisał 28 grudnia 2013 r. artykuł dla New York Post zatytułowany „ Zapomniany skandal nowotworowy w Nowym Jorku[59] [60]co wydało mi się odświeżająco szczere. Hornblum powiedział, że wyśledził Southama i przesłuchał go, który niechętnie opowiadał o tej sprawie, ale nadal był niezachwiany i nie przejmował się tym, że jego ofiary mogły zachorować na raka w wyniku zastrzyków. Kiedy Hornblum zapytał „A co by było, gdyby tak było?”, Southam odpowiedział: „Gdyby tak było, po prostu byśmy to wycięli”. Zauważył również, że „Co ciekawe, Southam twierdził, że całkowicie nie zna niesławnych przepisów międzynarodowych, które miały chronić ludzi przed nadużyciami wynikającymi z nieetycznych eksperymentów na ludziach, takich jak te przeprowadzane przez nazistów. Zapytany o Kodeks Norymberski Southam stwierdził: „Nie wiedziałem o Kodeksie Norymberskim i jego kodeksie postępowania”.

Hornblum zakończył swój artykuł następującymi słowami:

„Na przestrzeni dziesięcioleci było wiele przypadków równie bezczelnych badaczy zaangażowanych w nieetyczne eksperymenty. Niezależnie od tego, czy przebywają w szpitalach psychiatrycznych, sierocińcach, więzieniach, szpitalach czy w wojsku, życie źle poinformowanych i bezbronnych osób badanych jest rutynowo narażane na ryzyko. Zbyt często ci, którzy wiedzieli lepiej i mogli zapobiec rażącym i szkodliwym czynom lub je powstrzymać, milczeli. Szkoda, że więcej lekarzy nie poszło za przykładem trzech lekarzy z Brooklynu, którzy odróżniali dobro od zła, rozumieli, co jest etyczne, a co nie, i mieli odwagę powiedzieć: „Nie, nie narażam pacjenta na ryzyko”. Ale mogło być gorzej: Nigdy nie był ścigany i otrzymał jedynie roczny okres próbny… I nie był daleki od ostracyzmu ze strony rówieśników; Zaledwie kilka lat później Southam został wybrany na prezesa Amerykańskiego Stowarzyszenia Badań nad Rakiem. Oczywiście naruszenie kodeksu etyki lekarskiej nie było przeszkodą w rozwoju kariery w latach sześćdziesiątych”.

Jeden z autorów wyraził opinię, że dopiero „entuzjazm Southama dla zrozumienia układu odpornościowego ” skłonił go do wstrzyknięcia setkom zdrowych ludzi żywych komórek nowotworowych i śmiercionośnych wirusów. Wydaje się, że powinniśmy dojść do wniosku, że Southam zasługuje na nasze zrozumienie i współczucie, a nie na potępienie. Przecież był po prostu podekscytowany możliwymi nowymi odkryciami i nie miał na myśli żadnej szkody, a poza tym te eksperymenty „ prawie kosztowały go karierę ”, choć nie jestem pewien, czy setki jego ofiar się na to zgodzą. W tej historii nie można pominąć przerażającej liczby ofiar ludzkich, jakie poniósł rząd Stanów Zjednoczonych i jego różne agencje oraz zdeprawowani naukowcy i lekarze w celu uzyskania przewagi militarnej i dominacji.

Przynajmniej w tym jednym przypadku pojawił się powszechny sprzeciw, który przyniósł rezultaty. Według artykułu w ahrp: [61] „Trzej sygnaliści — dr. Avir Kagan, David Leichter i Perry Fersko — odmówili udziału w eksperymencie. Złożyli skargę do Zarządu Regentów stanu Nowy Jork oraz do członka zarządu szpitala, Williama Hymana , który był prawnikiem. Hyman oskarżył dr. Southam i Mandel o zachowywaniu się jak nazistowscy lekarze: „Nie chcę nazistowskich praktyk polegających na wykorzystywaniu ludzi jako eksperymentalnych królików doświadczalnych”. Sygnaliści zrezygnowali ze stanowiska i upublicznili swoje informacje, co okazało się najskuteczniejsze. Prokurator stanowy generał Louis Lefkowitzktóry za pośrednictwem mediów przeczytał o badaniach Southama, oskarżył go o oszustwo i nieprofesjonalne zachowanie oraz zażądał od Rady Regentów zawieszenia jego licencji lekarskiej. Rada Regentów stanu Nowy Jork uznała doktora Southama za winnego oszustwa, podstępu i nieprofesjonalnego postępowania i cofnęła mu licencję na rok. Jednak dwa lata później American Cancer Society wybrało go na prezydenta; po raz kolejny pokazując, że establishment medyczny nie uważa naruszeń etyki lekarskiej za przeszkodę w rozwoju kariery zawodowej.”

„Fajne” eksperymenty medyczne Uniwersytetu Harvarda

Podczas gdy amerykański establishment i kontrolowane przez Żydów media narobiły wiele hałasu na temat niemieckich eksperymentów z hipotermią, amerykańscy i żydowscy naukowcy przeprowadzali własne, bardzo podobne eksperymenty pod płaszczykiem cenzury mediów. W szpitalach McLean University na Uniwersytecie Harvarda i na Uniwersytecie Cincinnati , między innymi ośrodkami medycznymi, Douglas Goldman, Maynard Murray, DB Dill, WH Forbes i John Talbott torturowali i zabijali wielu nieświadomych i bezradnych ludzi w swoich nikczemnych eksperymentach, udając, że „ badają skutki ” zimnej temperatury na zaburzenia psychiczne ”. [62]

Zebrali dziesiątki upośledzonych umysłowo pacjentów, rozebrali ich do naga i umieścili między warstwami czegoś w rodzaju gumowanego koca, przez który przepływał schłodzony płyn, obniżając temperaturę ciała znacznie poniżej zera, i pozostawili ich tam na tydzień. Pacjentom podano początkowo środek znieczulający, aby zapobiec ich sprzeciwom wobec rozebrania się do naga i unieruchomienia na platformach; znieczulenie przestało działać w ciągu kilku godzin, po czym te bezradne osoby nie mogły robić nic innego, jak tylko leżeć przez kilka dni, zmarznięte, głodne, przykryte z moczem i kałem, powoli obserwując, jak zamarzają na śmierć. Nasz diabelski Mengeles najwyraźniej wzmocnił doświadczenia swoich śmiertelnych ofiar hipotermii, poddając je również jednoczesnej terapii elektrowstrząsami.

Według doniesień nieliczni ocaleni cierpieli nie tylko na trwałe i nadmierne upośledzenie umysłowe, ale także na ciężkie wycieńczenie połączone z nieodwracalną utratą masy ciała w wyniku patologii zwanej kacheksją, w której organizm ludzki osiąga hormonalny „punkt krytyczny”, po którym nawet nadmierne spożycie pokarmu lub żywienie dożylne skutkuje ciągłą utratą dalszej masy ciała, co nieuchronnie kończy się śmiercią. Nie jestem pewien, czy powinniśmy wykorzystywać nazistowskich lekarzy w Dachau czy Auschwitz jako naszych chłopców z plakatów przedstawiających zdeprawowane bestialstwo, skoro mamy takie przykłady znacznie bliżej domu.

O eksperymentach tych donosiła ówczesna prasa medyczna: (Goldman i Murray, Journal of Nervous and Mental Disease, 1943), (American Journal of Physiology, 1941). Uniwersytet Cincinnati opublikował nawet raport opisujący serię „Badań nad zastosowaniem terapii chłodniczej w chorobach psychicznych”. Śliczny.

Eksperyment Tuskegee na kiłę został przeprowadzony w latach 1932–1972 przez amerykańską publiczną służbę zdrowia w celu zbadania naturalnego postępu nieleczonej kiły pod pretekstem zapewnienia bezpłatnej opieki zdrowotnej przez rząd USA. Badacze zebrali około 600 czarnych mężczyzn, z których większość najwyraźniej była już zarażona kiłą, choć nikt nie zdawał sobie z tego sprawy, a ich udział w badaniu był kuszony obietnicami bezpłatnej opieki medycznej. [63] [64] [65]

Deklarowanym celem programu było „udokumentowanie nieleczonej kiły w grupie czarnych mężczyzn przez 6–8 miesięcy, a następnie opracowanie planu leczenia”, ale nigdy nie było zamiaru zapewnienia leczenia. Nawet po tym, jak penicylina stała się znana jako sprawdzony lek, mężczyzn nigdy nie poinformowano o diagnozie i nie tylko odradzano im, ale wręcz zmuszano do poszukiwania leczenia, które było swobodnie dostępne gdzie indziej. Oddziały rządu USA utworzyły na całym obszarze kliniki zdrowia publicznego, aby wyeliminować tę chorobę, ale kiedy te podróżujące kampanie leczenia dotarły do miasta, badacze uniemożliwili swoim ofiarom udział. Kiedy prawie połowa tej populacji ofiar zgłosiła się do poboru podczas II wojny światowej, podczas badań lekarskich u wszystkich zdiagnozowano syfilitę i nakazano leczenie, ale ci sami badacze uniemożliwili im leczenie, skazując ich wszystkich na przewlekłą śmierć. Ponadto u wielu (lub większości lub wszystkich) osób biorących udział w badaniu często wykonywano bardzo bolesne i niepotrzebne nakłucia lędźwiowe. Wszystko po to, aby można było wyraźnie zaobserwować wpływ postępu kiły na organizm ludzki, gdy mężczyźni powoli degenerowali się i umierali.[66] [67]

Podsumowanie kiły Tusgkegee

Uczestnikowi badania Tuskegee zostaje wstrzyknięty lek, który uważa za lekarstwo.

Do pomocy w badaniu badacze zrekrutowali kilku czarnych lekarzy i pielęgniarki, a ich udział miał przede wszystkim na celu uspokojenie innych czarnych oraz łagodzenie sytuacji i dzielenie się winą. Nie ma dowodów na to, że Czarni, którzy pomagali w tym tak zwanym badaniu, mieli pojęcie o jego prawdziwych intencjach, raczej wierzyli, że byli częścią eksperymentu medycznego, który leżał w najlepszym interesie wszystkich biednych Czarnych w okolicy. Niektórzy dzisiaj czerpią oczywistą satysfakcję, jeśli nie prawdziwą radość, z lekceważenia swojej moralnej odpowiedzialności, twierdząc, że większość czarnej społeczności medycznej zaoferowała pełne poparcie dla kontynuacji badania, ale nigdzie nie było czarnych lekarzy, którzy zgodziliby się z planem patrzenia na śmierć czarnych na kiłę, kiedy lekarstwo na penicylinę było powszechnie dostępne.

Wielu dzisiaj twierdzi, że badanie nie było tajne ani potajemne, że przeprowadzono je jawnie, co sugeruje pełną przejrzystość i jawność, że w trakcie jego trwania opublikowano wiele raportów i zestawów danych, ale te twierdzenia są w większości dymami. 40-letni program opierał się całkowicie na oszustwie i oszustwie. W wywiadzie dla ABC z lutego 1992 r. dr Sidney Olansky, który przez wiele lat był dyrektorem badania, tak opowiedział o kłamstwach opowiadanych ofiarom: „Pomocny był także fakt, że były one niepiśmienne, ponieważ nie umiały czytać gazet. Gdyby tak nie było… mogliby czytać gazety i widzieć, co się dzieje”. Badacze jednogłośnie twierdzili, że oszustwa były konieczne, aby mężczyźni pozostali w badaniu, ponieważ chcieli obserwować przebieg i skutki tej choroby w miarę jej rozwoju od choroby do śmierci.

Dwóch dyrektorów badania, dr Oliver C. Wenger i jego asystent dr Raymond H. Vonderlehr , opracowali nieludzką politykę tego programu i celowo oszukiwali i wprowadzali w błąd czarne ofiary, aby zapewnić im ciągłą współpracę. Uzyskali zgodę swoich ofiar na bolesne i niebezpieczne nakłucia lędźwiowe, mówiąc mężczyznom, że otrzymują „specjalne bezpłatne leczenie”. Doktor John Heller , który był dyrektorem tego projektu dla publicznej służby zdrowia i szefem tego programu, bronił etyki badania nie tylko do końca, ale jeszcze długo po jego zakończeniu. W artykule wstępnym na temat Hellera jeden z autorów podsumował prawdziwe stanowisko Hellera w następujący sposób: „Status mężczyzn nie uzasadniał debaty etycznej. Byli podmiotami, a nie pacjentami; materiał kliniczny, a nie chorzy ludzie .” Nawet naziści nie byli na tyle aroganccy i bezduszni, aby zająć takie stanowisko. Heller stwierdził dalej, używając tych samych argumentów, których naziści używali w swoich eksperymentach: „W większości lekarze i urzędnicy po prostu wykonywali swoją pracę. Niektórzy po prostu wykonywali rozkazy, inni pracowali na chwałę nauki. Zaiste, chwała nauki. Ta 40-letnia obrzydliwość zakończyła się w latach 70. XX wieku, kiedy do mediów wyciekły informacje o jej istnieniu, a ogromne oburzenie opinii publicznej zmusiło badaczy do zaprzestania. Jednak do tego czasu prawie wszyscy badani zmarli, wiele ich żon zostało zakażonych, a dziesiątki ich dzieci urodziły się z kiłą wrodzoną.

Niektórzy lekarze i inne osoby dowiedzieli się o tym badaniu i zgłosili swoje obawy władzom, ale stanęli przed kamiennym murem nieludzkości. W 1996 roku Peter Buxtun, śledczy ze Służby Zdrowia San Francisco, napisał do dyrektora oddziału CDC, wyrażając swoje poważne obawy. W odpowiedzi CDC „ potwierdziła ” potrzebę „ kontynuowania badania aż do jego zakończenia ”, tj. wydała stanowcze oświadczenie o swoim zamiarze kontynuowania programu oszustwa i zakazu leczenia do czasu śmierci wszystkich uczestników i poddania ich sekcji zwłok.

To Buxton w końcu z frustracją zwrócił się do mediów, co spowodowało powszechne oburzenie i potępienie opinii publicznej, natychmiastowe dochodzenie w Kongresie, szybkie zakończenie badania i wielomilionowe odszkodowania wypłacone ocalałym ofiarom. Ale jak zawsze osobom odpowiedzialnym za jedno z największych naruszeń praw człowieka w historii Stanów Zjednoczonych i prawie na pewno najdłużej działające, udało się uniknąć nawet potępienia, a tym bardziej kata. I nawet CDC udało się ujść z mniej więcej nienaruszoną reputacją, w dużej mierze dzięki swoim medialnym przyjaciołom, którzy zrzucili całą winę na różne efemeryczne oddziały amerykańskiej publicznej służby zdrowia, zamiast na progi CDC stworzonego z przestępczości gdzie to należało.

Oprócz Kodeksu norymberskiego z końca lat czterdziestych XX wieku, w 1964 roku na całym świecie przyjęto Deklarację Helsińską, precyzującą, że wszelkie eksperymenty z udziałem ludzi wymagają „świadomej zgody uczestników, co to traktat powinien był narzucać ponowną ocenę protokołów w Tuskegee . Ponieważ jednak CDC od dawna uzyskało skuteczny immunitet zarówno od prawa krajowego, jak i międzynarodowego, a także było już zaangażowane w naruszenia bardziej odrażające niż kiła, nikt tam nie był zainteresowany ani Kodeksami, ani Deklaracjami. Dziennikarz CBS, Harry Reasoner, trafnie opisał Tuskegee jako eksperyment, w ramach którego „ludzi wykorzystywano jako zwierzęta laboratoryjne w długim i nieefektywnym badaniu tego, ile czasu potrzeba, aby kiła kogoś zabiła ”.

W 1997 r., dokładnie dwadzieścia pięć lat po ujawnieniu opinii publicznej tej 40-letniej tragedii, ówczesny prezydent Clinton w końcu przeprosił w imieniu rządu USA i zorganizował w Białym Domu żałosną ceremonię w intencji ocalałych uczestników badania Tuskegee – w tym z 600 pozostałych przy życiu pozostało tylko ośmiu, a większość z nich odmówiła udziału. I tak to robimy w Ameryce, kiedy łapią nas z rękami w słoiku z pieniędzmi. Poczekaj kilka dekad, aż rozwieje się cały dym i wszyscy uczestnicy zginą, a następnie zamień godną ubolewania zbrodnię w wydarzenie medialne.

Podsumowanie kiły w Gwatemali


Lekarz z Johns Hopkins bada mężczyzn z Gwatemali w ramach badań nad kiłą przeprowadzonych na początku lat pięćdziesiątych.

Było to naprawdę zdumiewające wydarzenie, ogromna zbrodnia przeciwko ludzkości zaplanowana na najwyższych szczeblach Departamentu Zdrowia USA i dokonana na bezradnym i zubożałym narodzie. Rząd USA obmyślił plan wykorzystania Gwatemali jako ogromnego laboratorium polowego, a tysięcy jej obywateli jako szczurów laboratoryjnych.Służba zdrowia Stanów Zjednoczonych była wówczas zainteresowana badaniami nad kiłą i podobnymi chorobami, ale postępy w pracy z małymi zwierzętami w laboratorium były powolne. Rząd przeprowadził ograniczone eksperymenty na ludziach, zazwyczaj na bezbronnych, takich jak więźniowie w więzieniach, próbując zarazić dużą populację tymi chorobami, aby lepiej je zbadać, ale ponownie bez wiarygodnych wyników i był zmuszony porzucić swoje eksperymenty. Dyrektorzy amerykańskiej służby zdrowia chcieli porzucić testy na zwierzętach i przeprowadzić masowe eksperymenty na próbkach żywej populacji ludzkiej, ale w USA stało się to praktycznie niemożliwe od czasu ogromnych skandalów, które miały miejsce w poprzednich dziesięcioleciach, kiedy amerykańscy naukowcy celowo infekowali duże próbki populacji poprzez szczepienie ich różnymi patogeny. Od tego czasu prawie wszystkie badania ograniczały się do zwierząt. Jednakże uznano, że konieczne są badania na ludziach, a ponieważ uznano, że takie eksperymenty „etycznie niemożliwe ” do przeprowadzenia w granicach Ameryki, amerykańska służba zdrowia zrobiła to, co robią dziś amerykańskie firmy farmaceutyczne – wyeksportowała nieetyczny, nielegalny – i ostatecznie śmiertelny – eksperyment na ludziach do biednego i niczego niepodejrzewającego kraju . [68] [69] [70]

Gwatemala była do tego idealna, ponieważ znajdowała się pod całkowitą kontrolą rządu USA pod względem gospodarczym, politycznym i militarnym. W tamtym czasie firma United Fruit Company z siedzibą w USA była właścicielem ponad połowy wszystkich gruntów ornych w Gwatemali, jej linii kolejowych i portów oraz kontrolowała większość gospodarki, przy czym amerykańskie wojsko i Departament Stanu kontrolowały prawie wszystko inne, swobodnie obalając i zastępowanie rządów narodowych według własnego uznania. Amerykańskie banki kontrolowały wszystkie rezerwy gotówkowe kraju, zarabiając niewyobrażalne miliony, inwestując w nieruchomości w Nowym Jorku, płacąc krajowi jedynie niewielkie odsetki.

Stąd nasz eksperyment z kiłą gwatemalską, w którym w latach 1946–1948 urzędnicy rządu …
yagu
To jest material ! Z mojej strony dziękuję .