V.R.S.
1845

Noli me tangere

A w porze tej kiedy wiatr powiał
niewiasta w ogrodzie zadrżała,
zlękniona się ukryć gotowa,
gdy kroki w pobliżu słyszała.

- Dlaczego głos łka twój niewieści?
- od progu cherubów dwóch rzecze.
- Bom w strasznej - odrzekła - boleści
a oni schowali swe miecze.

Spytała, gdzie Pana zabrali,
rzucone ujrzawszy okrycia,
zaś oni się wciąż uśmiechali,
na drzewo wskazując jej życia.

I czuła jak kroków dźwięk groźny
w pokoju zamienia się błogość,
spojrzała: stał za nią Ogrodnik,
co znał ją jak własną latorośl.

Rzekł do niej już nie: "niewiasto",
lecz wezwał jej własnym imieniem
i serca strapienie wygasło,
jak z wielkich mąk wybawienie.

Zatrzymać Go jednak nie mogła
dla siebie, chciał objąć świat cały,
prowadząc swą drogą co wiodła
w ślad za Nim do Ojca, do chwały.

A. Correggio - Noli me tangere
V.R.S. shares this
544
Zatrzymać Go jednak nie mogła
dla siebie, chciał objąć świat cały,
prowadząc swą drogą co wiodła
w ślad za Nim do Ojca, do chwały.