KEP: Komunikat na zakończenie SYNODU BISKUPÓW O MAŁŻEŃSTWIE I RODZINIE

"Zachęcamy rodziny do wspólnej modlitwy i wychowania dzieci w wierze oraz zaangażowania w życie parafii i wspierania dzieł miłosierdzia. To zaproszenie kierujemy także do osób rozwiedzionych, żyjących …Więcej
"Zachęcamy rodziny do wspólnej modlitwy i wychowania dzieci w wierze oraz zaangażowania w życie parafii i wspierania dzieł miłosierdzia. To zaproszenie kierujemy także do osób rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach cywilnych, które – choć nie przystępują do Komunii Świętej – nie są wykluczone z Kościoła" – piszą biskupi, którzy reprezentowali Konferencję Episkopatu Polski podczas Synodu poświęconego małżeństwu i rodzinie.
KOMUNIKAT
NA ZAKOŃCZENIE SYNODU BISKUPÓW O MAŁŻEŃSTWIE I RODZINIE
Kończący się dzisiaj synod biskupów na temat małżeństwa i rodziny był doświadczeniem jedności Kościoła i ubogacaniem się Jego różnorodnością. Kościół szczerze zatroskany o rodzinę przypomniał światu jej niezastąpioną wartość. Zastanawiał się, w jaki sposób skutecznie chronić jej prawa w życiu społecznym, gospodarczym, politycznym i kulturalnym.
Jesteśmy wdzięczni papieżowi Franciszkowi za jego troskę o to, by Ewangelia Miłosierdzia Bożego dotarła do każdej rodziny. Dziękujemy, że przypomina nam …Więcej
KTOZ JAK BOG
W skierowanym 4 czerwca 1997 roku na Jasnej Górze „Przesłaniu do osób konsekrowanych” św. Jan Paweł II napisał: „Żyjemy w czasach duchowego chaosu, zagubienia i zamętu, w których do głosu dochodzą różne tendencje liberalne i laickie, często w sposób otwarty wykreśla się Boga z życia społecznego, wiarę chce się zredukować do sfery czysto prywatnej a w postępowanie moralne ludzi włącza się …Więcej
W skierowanym 4 czerwca 1997 roku na Jasnej Górze „Przesłaniu do osób konsekrowanych” św. Jan Paweł II napisał: „Żyjemy w czasach duchowego chaosu, zagubienia i zamętu, w których do głosu dochodzą różne tendencje liberalne i laickie, często w sposób otwarty wykreśla się Boga z życia społecznego, wiarę chce się zredukować do sfery czysto prywatnej a w postępowanie moralne ludzi włącza się szkodliwy relatywizm. Szerzy się obojętność religijna”.

Od napisania tych słów minęło kilkanaście lat, a duchowy chaos, zagubienie i zamęt przybierają na sile. Każdy, kto uważnie śledzi zmagania wierzących biskupów o szóste przykazanie w trakcie synodu biskupów w Rzymie, każdy kto niepokoi się znaczącym milczeniem papieża w tej sprawie, każdy kto ze zgorszeniem obserwował jak katolicki ksiądz publicznie pławi się w grzechu wołającym o pomstę do nieba – musi mieć poczucie nasilającego się duchowego chaosu. (....)

Częścią tego dramatycznego obrazu jest trwające na naszych oczach „oswajanie” homoseksualizmu przez niektórych biskupów i kardynałów, tych samych, którzy tworzą awangardę „reformatorów” szóstego przykazania. Jeśli prześledzić wypowiedzi z ostatnich lat kardynałów Schönborna, Marxa, Woelkiego, Kaspera czy szeregu biskupów, wzór „oswajania” pederastii jest dość czytelny. Najpierw obserwujemy stadium: „porozmawiajmy o problemie” (przecież nie o grzechu). Oczywiście, wyklucza się konfesjonał (a co to jest? – zapyta 90 procent osób chodzących jeszcze do kościoła w Niemczech czy Austrii), najstosowniejsze miejsce rozmowy na ten temat. Homoseksualizm traktowany jest jako „problem” (społeczny, integracyjny, tożsamościowy, etc.), ale nie jako grzech, i to wołający o pomstę do nieba. Półgębkiem przyznaje się co prawda, że „Kościół rozróżnia między homoseksualistą a czynnościami homoseksualnymi”. Ale po pierwsze, są to zastrzeżenia wtrącane marginesowo, chyba jako efekt autoryzacji tekstu (wywiadu), a nie tego, co dany purpurat „gotowy do dialogu” myśli.

Po drugie – i co ważniejsze – następuje zaraz druga faza „oswajania”, czyli eksponowanie „miłości i przyjaźni okazywanej sobie przez pary żyjące w związkach jednopłciowych”. Nad tym wielokrotnie z prawdziwą czułością rozwodzą się w swoich wypowiedziach przytoczeni przed chwilą hierarchowie. Tak jak radzą fachowcy od ocieplania wizerunków i co praktykują na przykład scenarzyści telewizyjnych nowel – ważna jest story, w której homoseksualista, a najlepiej ich para, jest przedstawiony jako osoba wrażliwa, o dużej dozie inteligencji emocjonalnej, której brakuje jej nieczułemu, zimnemu otoczeniu heteroseksualnemu. W nowomowie kardynałów-„reformatorów” (czyt. destruktorów) taką rolę niedobrego, zimnego emocjonalnego tła odgrywają bliżej niezidentyfikowani „rygoryści”, pozbawieni „cnoty miłosierdzia” i traktujący Ewangelię jako „kodeks moralny”, którą – jak zapewnia kardynał Marx – ona nie jest (choć coś o wyłupywaniu oka i odrąbywaniu ręki tam jednak napisano).

W tym momencie wchodzi trzecia faza „oswajania”, czyli organizowanie – rzecz jasna, w imię „miłosierdzia” – regularnych duszpasterstw dla homoseksualistów. Od ponad dwudziestu lat coś takiego funkcjonuje, m. in. przy wielu kościołach katolickich na Wyspach Brytyjskich. Oczywiście, w dialogicznej nowomowie chodzi o „otoczenie troską duszpasterską osób o skłonnościach homoseksualnych”, a nie o „afirmowanie czynności homoseksualnych”.

Wyobraźmy sobie więc organizowanie duszpasterstw dla ludzi „o skłonnościach” złodziejskich, malwersacyjnych, mafijnych, etc., które mają pewien problem z ósmym przykazaniem. Póki co, zanim niemieccy teologowie, nie dokonają „nowej egzegezy” brzmi ono: Nie kradnij. Ale przecież takie duszpasterstwa nie afirmowałyby „czynu kradzieży” tylko z miłosierną troską pochylałyby się nad „osobami uwikłanymi w takie inklinacje”. Przypuśćmy, że ktoś wpadnie na pomysł rozpisania referendum w sprawie karalności złodziejstwa. Jak zareaguje znaczny segment opinii publicznej „rozbrojony” oswajaniem do tego tematu przez wspomniane „miłosierne” praktyki? Zareaguje tak, jak większość respondentów w referendum w Irlandii w 2015 roku, które dało zielone światło dla uprawomocnienia tzw. małżeństw homoseksualnych.

„Porozmawiajmy o problemie”, „jacy oni są dla siebie czuli”, „duszpasterstwa osób o inklinacjach homoseksualnych” i wreszcie ostatni etap, czyli deklaracja, że „gejem człowiek się rodzi”. Tak w niedawnym wywiadzie dla włoskiej prasy orzekł kardynał Walter Kasper. Skoro tak, to dlaczego pozbawiać te osoby, które nie są winne swoim „skłonnościom” (bo maja je wrodzone) prawa przystępowania do sakramentów i wstępowania do seminariów oraz prawa pełnienia wysokich godności w Kościele. Przecież o grzechu można mówić wtedy, gdy człowiek działa z wolnej woli, a tutaj jest jakby przymuszony, skoro „inklinację” ma wrodzoną.

Read more: www.pch24.pl/oswajanie-grzechu,38898,i.html
Aliv
Aliv
Zelia i Ludwik Martin modlcie sie za nami !!!!!!!
5 więcej komentarzy od Aliv
Aliv
papież Franciszek ogłosił świętymi Zelię i Ludwika Martin, rodziców św. Teresy od Dzieciątka Jezus
--------
no chociaz tyle dobrego zrobiono
Aliv
synod biskupów na temat małżeństwa i rodziny był doświadczeniem jedności Kościoła
---------
byly glosy przeciwne nauce Chrystusa - biskupow niemieckich
Aliv
zaproszenie kierujemy także do osób rozwiedzionych, żyjących w ponownych związkach cywilnych, które – choć nie przystępują do Komunii Świętej
----------
ale chyba nie komuni swietokradzkiej : o
Aliv
wspierania dzieł miłosierdzia
------------
a kto milosierdzie okaze doswiadczonym przez zycie : o
Aliv
Zachęcamy rodziny do wspólnej modlitwy i wychowania dzieci w wierze
------------
nie ma pieniedzy na to zeby dzieci powstawaly : o