Nieposłuszny Święty Atanazy.
Święty Atanazy urodził się w barwnym okresie końca III wieku ( 296 r. ) w Aleksandrii. W zasadzie nie było już masowych holocaustów chrześcijan. Goci i Wandale jeszcze spokojnie polowali na tury w północnych puszczach, a Hunowie smakowali kumys gdzieś daleko w stepach Azji. Kościół był liczny i wpływowy choć nie został uznany za religie państwową. Nie były mu już w stanie zagrozić różnorakie kulty pogańskie, ale Szatan przygotował atak od środka w postaci herezji, z których najgroźniejszą okazał się arianizm.
Twórca nowej doktryny był niejaki ksiądz Ariusz ( 256-336 ). Głosił on, że nie ma Trójcy Świętej, a konkretnie; Stwórcą wszechrzeczy jest Bóg-Ojciec, a Jezus Chrystus miał być tylko Jego pierwszym stworzeniem. O dziwo, idea ta w krótkim czasie zdobyła takie wzięcie, że ok.350 r. większość biskupów ( a później nawet sam papież Liberiusz ) stało się de facto arianami!!! W takich to czasach przyszło żyć przyszłemu świętemu
Dla patrzących krótkowzrocznie ludzi współczesnych., wszelkie spory teologiczne są niezrozumiałe. Czasem nas śmieszą. Pamiętajmy jednak, że wiara ma wymiar pozaziemski. Dogmaty są niezmienne na zawsze i niezmiennie spójne. „Drobna” zmiana powoduje cały logiczny łańcuch następstw zmieniających w efekcie wszystko. Atanazy wiarę posiadł w ( chrześcijańskim ) domu rodzinnym, a następnie pogłębiał ją pod okiem św. Antoniego Pustelnika gdzieś wśród bezkresnych piasków Sahary. W 318 r. przyjął świecenia diakonatu. W 325 r. na Soborze Nicejskim tak skutecznie walczył z arianami, że został przez nich serdecznie znienawidzony do końca życia.
Tymczasem jednak w 326 r. awansował na metropolitę Aleksandrii. Niedługo cieszył się sakrą biskupią, gdyż ( opanowany przez heretyków ) synod w Tyrze potępił go. Dawniej, tak zresztą jak i dziś , nieszczęścia chodziły parami, więc również cesarz skazał go na wygnanie do Trewiru w Galii ( 335-337 ). Uparty Atanazy przy pierwszej szczęśliwej okazji ( śmierć cesarza ) powrócił do Aleksandrii i sam zaraz zwołał synod ( podobno do uregulowania pewnych spraw kościelnych ). Tym jawnym nieposłuszeństwem ( kara wygnania nie została odwołana ) popadł nowemu cesarzowi Konstancjuszowi , który pozbawił go z urzędu . Oczywiście w myśl w/w zasady potępił go zaraz najbliższy synod w Antiochii.
Po sprawiedliwość udał się do Papieża Juliusza I i otrzymał satysfakcję. Został zrehabilitowany ( tak, tak, to słowo jest bardzo stare ). W 346 r. powrócił do Aleksandrii i wziął się ostro za pracę duszpasterską i nawracanie heretyków tak, że znowu synod w Arles ( 353 ) i synod w Mediolanie ( 355 ) obłożyły go anatemą ( ekskomuniką ), podpisaną przez samego papieża Liberiusza ( 352-366 ). Jakby tego było mało, cesarz Konstancjusz, tak jak późniejsi władcy do czasów obecnych, lubił ideom przeciwstawiać siłę. Zarządził więc ekspedycję karną na Aleksandrię. Uzbrojony tylko w silna wiarę Atanazy ukrywał się w pustelniach i klasztorach egipskich myląc szukających go żołnierzy do 362 r. , kiedy to wrócił z powrotem na tron biskupi.
Niepoprawny natychmiast zwołał synod aby zapobiec szerzeniu się nowych herezji. Nic dziwnego, że następny cesarz Julian Apostata ( autor słynnych słów ( „Galilejczyku – zwyciężyłeś”? ) uznał Atanazego za „nieprzyjaciela bogów”, a ponadto „anarchistę zakłócającego spokój” publiczny. Za taka postawę groził krzyż, więc znowu późniejszy święty musiał przypomnieć sobie miejsca odludne. Po śmierci cesarza niezłomny powrócił na swoją diecezę i oczywiście od razu rzucił się w wir pracy: chrzcił, nauczał, nawracał, zażegnywał herezje.
Ostatni raz ( na krótko ) musiał znowu uciekać. Jednak w międzyczasie swym jasnym, bezkompromisowym działaniem zdobył tak duże wzięcie u współczesnych, że wkrótce triumfalnie powrócił do Aleksandrii, zwłaszcza, że błędy Ariusza zostały przezwyciężone i potępione przez Kościół.
Atanazy był postacią niezwykle malowniczą. W obronie czystości wiary gotów był zadrzeć z całym światem. Zawsze słuchał raczej Boga niż ludzi. Znany był także z ciętego dowcipu. Skąd On miał jeszcze czas na napisanie mnogich prac teologicznych tak, że stał się największym ówczesnym autorytetem Kościoła., godnym poprzednikiem św. Augustyna? Zbierał baty przez całe Zycie. Obłożono go anatemą ( wyklęto ) w sumie pięć razy, tyleż razy uciekał i ukrywał się. Działając w sytuacji ( po ludzku ) beznadziejnej atakował: zwoływał synody, nawracał, pisał, dysputował, wyświęcił kapłanów, a nawet biskupów bez aprobaty Stolicy Apostolskiej. I to właśnie ten gorliwy i uparty desperat został świętym doktorem Kościoła, a nie współcześni mu goniący za nowinkami biskupi. A iluż z nas w podobnych przecież czasach przezywa swoje dni spokojnie na uboczu, nie wadząc nikomu i .....nijako!
Dr. Andrzej Berezowski
Twórca nowej doktryny był niejaki ksiądz Ariusz ( 256-336 ). Głosił on, że nie ma Trójcy Świętej, a konkretnie; Stwórcą wszechrzeczy jest Bóg-Ojciec, a Jezus Chrystus miał być tylko Jego pierwszym stworzeniem. O dziwo, idea ta w krótkim czasie zdobyła takie wzięcie, że ok.350 r. większość biskupów ( a później nawet sam papież Liberiusz ) stało się de facto arianami!!! W takich to czasach przyszło żyć przyszłemu świętemu
Dla patrzących krótkowzrocznie ludzi współczesnych., wszelkie spory teologiczne są niezrozumiałe. Czasem nas śmieszą. Pamiętajmy jednak, że wiara ma wymiar pozaziemski. Dogmaty są niezmienne na zawsze i niezmiennie spójne. „Drobna” zmiana powoduje cały logiczny łańcuch następstw zmieniających w efekcie wszystko. Atanazy wiarę posiadł w ( chrześcijańskim ) domu rodzinnym, a następnie pogłębiał ją pod okiem św. Antoniego Pustelnika gdzieś wśród bezkresnych piasków Sahary. W 318 r. przyjął świecenia diakonatu. W 325 r. na Soborze Nicejskim tak skutecznie walczył z arianami, że został przez nich serdecznie znienawidzony do końca życia.
Tymczasem jednak w 326 r. awansował na metropolitę Aleksandrii. Niedługo cieszył się sakrą biskupią, gdyż ( opanowany przez heretyków ) synod w Tyrze potępił go. Dawniej, tak zresztą jak i dziś , nieszczęścia chodziły parami, więc również cesarz skazał go na wygnanie do Trewiru w Galii ( 335-337 ). Uparty Atanazy przy pierwszej szczęśliwej okazji ( śmierć cesarza ) powrócił do Aleksandrii i sam zaraz zwołał synod ( podobno do uregulowania pewnych spraw kościelnych ). Tym jawnym nieposłuszeństwem ( kara wygnania nie została odwołana ) popadł nowemu cesarzowi Konstancjuszowi , który pozbawił go z urzędu . Oczywiście w myśl w/w zasady potępił go zaraz najbliższy synod w Antiochii.
Po sprawiedliwość udał się do Papieża Juliusza I i otrzymał satysfakcję. Został zrehabilitowany ( tak, tak, to słowo jest bardzo stare ). W 346 r. powrócił do Aleksandrii i wziął się ostro za pracę duszpasterską i nawracanie heretyków tak, że znowu synod w Arles ( 353 ) i synod w Mediolanie ( 355 ) obłożyły go anatemą ( ekskomuniką ), podpisaną przez samego papieża Liberiusza ( 352-366 ). Jakby tego było mało, cesarz Konstancjusz, tak jak późniejsi władcy do czasów obecnych, lubił ideom przeciwstawiać siłę. Zarządził więc ekspedycję karną na Aleksandrię. Uzbrojony tylko w silna wiarę Atanazy ukrywał się w pustelniach i klasztorach egipskich myląc szukających go żołnierzy do 362 r. , kiedy to wrócił z powrotem na tron biskupi.
Niepoprawny natychmiast zwołał synod aby zapobiec szerzeniu się nowych herezji. Nic dziwnego, że następny cesarz Julian Apostata ( autor słynnych słów ( „Galilejczyku – zwyciężyłeś”? ) uznał Atanazego za „nieprzyjaciela bogów”, a ponadto „anarchistę zakłócającego spokój” publiczny. Za taka postawę groził krzyż, więc znowu późniejszy święty musiał przypomnieć sobie miejsca odludne. Po śmierci cesarza niezłomny powrócił na swoją diecezę i oczywiście od razu rzucił się w wir pracy: chrzcił, nauczał, nawracał, zażegnywał herezje.
Ostatni raz ( na krótko ) musiał znowu uciekać. Jednak w międzyczasie swym jasnym, bezkompromisowym działaniem zdobył tak duże wzięcie u współczesnych, że wkrótce triumfalnie powrócił do Aleksandrii, zwłaszcza, że błędy Ariusza zostały przezwyciężone i potępione przez Kościół.
Atanazy był postacią niezwykle malowniczą. W obronie czystości wiary gotów był zadrzeć z całym światem. Zawsze słuchał raczej Boga niż ludzi. Znany był także z ciętego dowcipu. Skąd On miał jeszcze czas na napisanie mnogich prac teologicznych tak, że stał się największym ówczesnym autorytetem Kościoła., godnym poprzednikiem św. Augustyna? Zbierał baty przez całe Zycie. Obłożono go anatemą ( wyklęto ) w sumie pięć razy, tyleż razy uciekał i ukrywał się. Działając w sytuacji ( po ludzku ) beznadziejnej atakował: zwoływał synody, nawracał, pisał, dysputował, wyświęcił kapłanów, a nawet biskupów bez aprobaty Stolicy Apostolskiej. I to właśnie ten gorliwy i uparty desperat został świętym doktorem Kościoła, a nie współcześni mu goniący za nowinkami biskupi. A iluż z nas w podobnych przecież czasach przezywa swoje dni spokojnie na uboczu, nie wadząc nikomu i .....nijako!
Dr. Andrzej Berezowski