"Siusiaki" i "pisie" w przedszkolu

"Siusiaki" i "pisie" w przedszkolu

Materiały edukacyjne używane w szwajcarskich przedszkolach, tzw. sex-box Fot. Głos Wielkopolski

Czy ktoś może powstrzymać samozwańczych seksualizatorów, edukatorów i ideologów, którzy demoralizują nasze dzieci?

W lutym trafił do Sejmu projekt ustawy autorstwa Ruchu Palikota na mocy, którego w pierwszych klasach, raz w tygodniu, obowiązkowo ma się odbywać edukacja seksualna. Zajęcia miałyby nosić nazwę "Wiedza o seksualności człowieka". Zdaniem posłów należy problematykę edukacji seksualnej uwolnić od kwestii polityczno-ideologicznych i oprzeć na rzetelnej oraz obiektywnej wiedzy naukowej. Wprowadzony przedmiot ma być postrzegany jak wszystkie inne np. matematyka czy przyroda. Pod projektem podpisała się Wanda Nowicka, która ma być sprawozdawcą. Projekt został skierowany do druku sejmowego i trafi do pierwszego czytania w Komisji Edukacji.

Założeniem edukacji seksualnej jest to, że wiedza musi wyprzedzać doświadczenia. Zanim wtargnie się na jezdnię, trzeba wiedzieć, czym jest czerwone światło - tłumaczyła w "Rzeczpospolitej" Nowicka.

Polemizowałabym z Panią Nowicką - o światłach na jezdni należy edukować dzieci jak najwcześniej, ale rozbudzanie wyobraźni seksualnej w dzieciach, pozostawiłabym do czasu, aż do tego dojrzeją. Z przechodzeniem przez jezdnię będą miały do czynienia na co dzień. A z seksem? Sześciolatki?

Ta ustawa ma być podobno odpowiedzią na oczekiwania polskich rodziców. A jakże! TNS przeprowadziło badania, z których wynika, że 88% ankietowanych chce EDUKACJI SEKSUALNEJ DLA SWOICH DZIECI, czytamy na Prawy.pl. Życzą sobie, żeby to szkoła czy przedszkole edukowało w tej dziedzinie. Aż chciałoby się zapytać, gdzie robiono ankietę? Na spotkaniu posłów z Ruchu Palikota?

Idźmy dalej tropem zapędów seksualizowania maluchów. W siedzibie Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, w kwietniu, pod patronatem MEN oraz resortu zdrowia odbyła się konferencja naukowa. Podczas niej przedstawiono rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia dotyczące edukacji seksualnej w Europie.

Autorzy "standardów", czyli eksperci WHO i Federalnego Biura ds. Edukacji Zdrowotnej, zaznaczyli, że "rozwój seksualności rozpoczyna się w momencie urodzenia", więc seksedukację należy rozpocząć zdecydowanie przed czwartym rokiem życia. Czyli eksperci WHO chcą edukować dzieci dwa lata wcześniej niż posłowie Ruchu Palikota. Ich zdaniem w tym okresie należy dziecko nauczyć jak prowadzić rozmowę "dotyczącą prokreacji z wykorzystaniem określonego słownictwa".

Dziecko powinno umieć też „wyrażać własne potrzeby, życzenia i granice, na przykład w kontekście zabawy w lekarza". Ważne jest by dziecko informować o masturbacji" w kontekście radości i przyjemności z dotykania własnego ciała". W zakresie obowiązkowym pojawia się też wiedza o różnych rodzajach związków i "prawie do badania tożsamości płciowych". Podczas spotkania zalecono również, aby dzieciom między czwartym a szóstym rokiem życia przekazywać treści o "uczuciach seksualnych jako części ludzkich uczuć" oraz "stosownym języku seksualnym". Prezentowane także były materiały edukacyjne ze Szwajcarii.

Tego typu edukacja seksualna jest przymusowa w Niemczech. Wprowadzona została wbrew woli rodziców. Co za sobą niesie? Ofiary w postaci małych, niewinnych dzieci, które ktoś na siłę indoktrynuje i uświadamia. Rozbudza i deprawuje. O zajęciach w niemieckich placówkach mówiła socjolog Gabriele Kuby w rozmowie z Joanną Bątkiewicz-Brożek.

Maluchy uczą się anatomii narządów płciowych oraz jak ich używać niekoniecznie do prokreacji, a do zaspokojenia swoich seksualnych potrzeb. Ministerstwo wydało książeczkę „ABC małego ciała. Leksykon dla dziewczynek i chłopców”. Proszę zobaczyć: rozmiar 7 na 7 cm, zmieści się więc w każdej dziecięcej rączce. I wszystko na wesoło i kolorowo. I cytat – z góry przepraszam, jeśli przekracza granice przyzwoitości – „Dotykanie jąder może być rozkoszne i piękne”, „Łechtaczka znajduje się z przodu pomiędzy małymi wargami sromowymi. Dotykanie łechtaczki może dostarczyć wiele rozkoszy”, „Prezerwatywy można kupić w różnych kolorach, rozmiarach i gustach smakowych. Dzięki nim można zapobiegać ciąży, uniknąć zarażenia się chorobami”.** Do tego mamy obrazek penisa w czasie wzwodu. I ostatni cytat: „Bycie lesbijką jest dla niektórych ludzi niezwyczajne, ale to jest zupełnie normalne. Tak jak można mieć ochotę na czekoladę, tak samo kobiety i mężczyźni mogą mieć ochotę na seks z samym sobą”. (...) Jest trend: rozstawia się dzieci po kątach i każe przytulać oraz uczy masturbacji -
mówiła Kuby.


I choć z pozoru wydawałoby się, że w polskich przedszkolach wychowania seksualnego nie ma, Ministerstwo Edukacji Narodowej pisze na swojej oficjalnej stronie: men.gov.pl, że nie planuje wprowadzenia edukacji seksualnej wśród najmłodszych uczniów przedszkoli, projekt Ruchu Palikota czeka w Sejmie, to jednak okazuje się, że taka edukacja, bez żadnych ustaw i tak się odbywa. Dowód? Materiał z "Dzień Dobry TVN". Czy znowu ktoś próbuje rodziców oszukać? Jak to możliwe, że dzieci na zajęciach są zachęcane do ściągania majtek lalkom i rysowania intymnych części ciała, zamiast np. rysowania kotków czy bohaterów bajek?

Dlaczego ideolodzy i promotorzy postępu mają dostęp do naszych dzieci? Przerażająca jest wiedza, której dostarczają maluchom. To jest gwałt na świadomości kilkulatka i niszczenie naturalnego poczucia wstydu. Po co? Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to robienie gruntu dla lobby pedofilskiego. Czy po takich naukach i rozsmakowaniu naszych dzieci w uciechach cielesnych, będą one potrafiły obronić się przed molestowaniem? Kto potrzebuje ofiar z naszych dzieci?

Konsultant krajowy w dziedzinie seksuologii prof. Zbigniew Lew-Starowicz, obecny na konferencji WHO, dużą część wykładu poświęcił seksualności dzieci. Udowadniał, że nie są one aseksualne. Z badań wynika, że niemowlęta doznają orgazmów. To ma dowieść słuszności tezy na zapotrzebowanie przedszkolaków na takie zajęcia. Według Gabriele Kuby, medycyna potwierdza, że owszem, po urodzeniu poziom hormonów płciowych, testosteronu u chłopców i estrogenu u dziewczynek jest wysoki. Natomiast już w dwa miesiące później spada i "czeka" aż do okresu pokwitania. A rozbudzanie go na siłę i stymulowanie w dzieciństwie prowadzi do zaburzeń osobowości.

Gender czy edukacja seksualna kłóci się z Konstytucją RP, która gwarantuje rodzicom prawo do wychowania zgodnie z wyznawanymi wartościami. Gdzie nasz rząd? Nie widzi czy musi zamknąć oczy? Raczej pozwalając na deprawację i coraz straszniejsze eksperymenty na psychice dzieci, ślepo goni Europę. Tylko, że rodzice nie chcą pędzić w tym Pendolino.

My chcemy wysiąść!

Katarzyna Kawlewska


Lalki z siusiakami i z pisiami Ogólnodostępne lalki zazwyczaj nie posiadają organów płciowych. W tym przedszkolu pełna anatomia lalek posłużyła do edukacji seksualnej przedszkolaków. Co mają dziewczynki, a co chłopcy?
Jaś ma siusiaka, Kubuś narysujesz siusiaka? - mówi pani, która prowadzi w przedszkolu zajęcia z edukacji seksualnej.

Cały materiał do obejrzenia tutaj

wsumie.pl/tylko-u-nas/74241-siusiaki-…
alanowa
pomysłodawcy dawno powinni siedzieć w więzieniu albo psychiatryku.Ale zamiast siedzieć organizuja "szkolenia" dla pedagogów ,psychologów ,jak wprowadzać ten pedofilski plan w życie . A i wielu rodziców daje sie przekonać do konieczności "przygotowania " dzieci na nowe czasy
alica32
Pod rządami PO i PSL dobrze się mają genderowcy, sodomici i ci ktorzy chca rozparcelować Polskę czyli lewactwo co wyprzedalo za prawie bezcen gospodarkę polską, Mniejszość Niemiecka , Ruch Autonomi Śląska i inne niemieckie ferajny. W mediach brylują antypolacy i antyklerykałowie 😎
Norbert35
Po prawej Tadeusz Szmigiel, prezes zarządu Fundacji Edukacji Przedszkolnej
media.wsumie.pl/…/33df6e99a287c6a…
Więcej
Po prawej Tadeusz Szmigiel, prezes zarządu Fundacji Edukacji Przedszkolnej

media.wsumie.pl/…/33df6e99a287c6a…
7 więcej komentarzy od Norbert35
Norbert35
Polscy rodzice w większości uważają, że przebieranie przedszkolaków tak, by Ala była chłopcem, a Jaś dziewczynką, to nie najlepszy sposób uczenia dzieci o równości płci. Świadczą o tym komentarze w internecie czy sonda przeprowadzona przez "Dziennik Zachodni", w której 94 procent rodziców opowiedziało się przeciw "Równościowemu Przedszkolu". Czy do nauki tolerancji potrzebny jest poradnik …Więcej
Polscy rodzice w większości uważają, że przebieranie przedszkolaków tak, by Ala była chłopcem, a Jaś dziewczynką, to nie najlepszy sposób uczenia dzieci o równości płci. Świadczą o tym komentarze w internecie czy sonda przeprowadzona przez "Dziennik Zachodni", w której 94 procent rodziców opowiedziało się przeciw "Równościowemu Przedszkolu". Czy do nauki tolerancji potrzebny jest poradnik zamówiony Tadeusza Szmigla? Na pewno potrzebuje go Unia, inaczej nie byłaby taka hojna.
Norbert35
Rodzice poprosili Ministerstwo o odpowiedź na jeszcze jedno, bardzo ważne pytanie
Jak wprowadzenie tak kontrowersyjnego, burzącego wszelkie normy społeczne programu ma się do artykułów z Konstytucji RP? Art. 48. 1. Rodzice mają prawo do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania …Więcej
Rodzice poprosili Ministerstwo o odpowiedź na jeszcze jedno, bardzo ważne pytanie
Jak wprowadzenie tak kontrowersyjnego, burzącego wszelkie normy społeczne programu ma się do artykułów z Konstytucji RP? Art. 48. 1. Rodzice mają prawo do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania. W art. 53. 3. Rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom wychowania i nauczania moralnego i religijnego zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Niestety, nie doczekali się odpowiedzi na to pytanie.
Norbert35
Za dopuszczenie do użytku w przedszkolu lub w szkole zaproponowanego przez nauczyciela programu wychowania przedszkolnego lub programu nauczania - odpowiada dyrektor przedszkola lub szkoły w porozumieniu z rodzicami. Nauczyciele mają prawo do swobody w wyborze metod (...), co wynika z autonomii szkół i autonomii zawodowej nauczycieli, zagwarantowanej w ustawie o systemie oświaty -
odpowiedziała …Więcej
Za dopuszczenie do użytku w przedszkolu lub w szkole zaproponowanego przez nauczyciela programu wychowania przedszkolnego lub programu nauczania - odpowiada dyrektor przedszkola lub szkoły w porozumieniu z rodzicami. Nauczyciele mają prawo do swobody w wyborze metod (...), co wynika z autonomii szkół i autonomii zawodowej nauczycieli, zagwarantowanej w ustawie o systemie oświaty -
odpowiedziała rodzicom pani Bożena Skomorowska z MEN.
Norbert35
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że autorki poradnika zalecają, by nie informować rodziców o programie.
Szczególnie ważne jest więc, by pamiętać, że rodzice nie są do końca tymi, którzy powinni ostatecznie decydować, czy w przedszkolach powinno się pracować na rzecz równouprawnienia, ponieważ często nie posiadają oni fachowej wiedzy na ten temat i sami również kierują się stereotypami -
czytamy …Więcej
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że autorki poradnika zalecają, by nie informować rodziców o programie.
Szczególnie ważne jest więc, by pamiętać, że rodzice nie są do końca tymi, którzy powinni ostatecznie decydować, czy w przedszkolach powinno się pracować na rzecz równouprawnienia, ponieważ często nie posiadają oni fachowej wiedzy na ten temat i sami również kierują się stereotypami -
czytamy w poradniku "Równościowe Przedszkole". Zaniepokojeni projektem rodzice zwracali się do Ministerstwa Edukacji Narodowej z prośbą o wyjaśnienia i interwencję. Odpowiedź była zaskakująca, bo ministerstwo od sprawy umyło ręce.
Norbert35
Realizujemy unijne projekty z EFS-u. Jesteśmy zobowiązani do promowania równości płci. Dlatego taki poradnik zamówiliśmy. Jest na naszej stronie internetowej już trzeci rok. Nie wiem, dlaczego nagle teraz ktoś się nim zainteresował -
powiedział Pan Szmigiel po serii publikacji na wSumie.pl i po tym jak "Równościowymi Przedszkolami" zainteresowaliśmy opinię publiczną. Równość płci pan Szmigiel …Więcej
Realizujemy unijne projekty z EFS-u. Jesteśmy zobowiązani do promowania równości płci. Dlatego taki poradnik zamówiliśmy. Jest na naszej stronie internetowej już trzeci rok. Nie wiem, dlaczego nagle teraz ktoś się nim zainteresował -
powiedział Pan Szmigiel po serii publikacji na wSumie.pl i po tym jak "Równościowymi Przedszkolami" zainteresowaliśmy opinię publiczną. Równość płci pan Szmigiel zdecydował się promować właśnie przy pomocy poradnika "Równościowe Przedszkole". Publikację przygotowały feministki: Anna Dzierzgowska, Joanna Piotrowska i Ewę Rutkowska. Na sam ten projekt fundacja otrzymać miała 1 400 000 zł. O takiej kwocie mówiła posłanka Elżbieta Rafalska w interpelacji poselskiej do Ministra Edukacji Narodowej.
Norbert35
Fundacja Edukacji Przedszkolnej działa w województwach dolnośląskim, łódzkim i mazowieckim. Działalność fundacji z pozoru wygląda szczytnie. Dociera ona do malutkich miejscowości, gdzie otwarcie przedszkola jest nierentowne, żadna prywatna firma się tego nie podejmuje. Tworzy grupy z 8 do 15 dzieci i tak powstaje kolejne "Małe Przedszkole". Jak to możliwe, że coś, co nie opłaca się nikomu, …Więcej
Fundacja Edukacji Przedszkolnej działa w województwach dolnośląskim, łódzkim i mazowieckim. Działalność fundacji z pozoru wygląda szczytnie. Dociera ona do malutkich miejscowości, gdzie otwarcie przedszkola jest nierentowne, żadna prywatna firma się tego nie podejmuje. Tworzy grupy z 8 do 15 dzieci i tak powstaje kolejne "Małe Przedszkole". Jak to możliwe, że coś, co nie opłaca się nikomu, opłaca się panu Szmiglowi? Może gdy nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze? Od 2007 roku, dzięki dofinansowaniu z Unii Europejskiej Fundacja Edukacji Przedszkolnej utworzyła 88 placówek w 80 miejscowościach. W sumie objęła edukacją przedszkolną 1877 dzieci. W tym okresie na realizację celów statutowych pozyskała prawie 15 mln złotych. I wszystko wygląda pięknie: pan Tadeusz, niczym misjonarz, dociera z edukacją do zapomnianych przez innych zakątków Polski. Jest jednak jedno małe ALE: nim Fundacja Edukacji Przedszkolnej otrzymała dotację, jej prezes musiał się zobowiązać do promowania równości płci.
Norbert35
"Równościowe Przedszkole".
Po pół roku w przedszkolu czterolatek dostaje płeć. Odgórnie, bez możliwości zmiany, nagięcia, bez szans na rys indywidualny. Wpływ domu jest bez znaczenia. Posyłasz do przedszkola miłą androginiczną istotę nieświadomą wartości metek; której obojętne jest, czy wkłada majteczki w wyścigówki, czy z kokardkami, o ile tylko nie spadają ani nie wbijają się w pupę. (...)…Więcej
"Równościowe Przedszkole".

Po pół roku w przedszkolu czterolatek dostaje płeć. Odgórnie, bez możliwości zmiany, nagięcia, bez szans na rys indywidualny. Wpływ domu jest bez znaczenia. Posyłasz do przedszkola miłą androginiczną istotę nieświadomą wartości metek; której obojętne jest, czy wkłada majteczki w wyścigówki, czy z kokardkami, o ile tylko nie spadają ani nie wbijają się w pupę. (...) A kogo odbierasz? Dziewczynkę w różowej baletowej spódnicy (zdejmowanej wyłącznie do snu i kąpieli), w białych skarpetkach z falbanką (mogą być brudne), świadomą swoich umiejętności i możliwości (...). Jeśli posłałaś do placówki chłopca, odbierasz chłopca.
damira80
Lalki z siusiakami i z pisiami Ogólnodostępne lalki zazwyczaj nie posiadają organów płciowych. W tym przedszkolu pełna anatomia lalek posłużyła do edukacji seksualnej przedszkolaków. Co mają dziewczynki, a co chłopcy?
Jaś ma siusiaka, Kubuś narysujesz siusiaka? - mówi pani, która prowadzi w przedszkolu zajęcia z edukacji seksualnej.
Cały materiał do obejrzenia tutajWięcej
Lalki z siusiakami i z pisiami Ogólnodostępne lalki zazwyczaj nie posiadają organów płciowych. W tym przedszkolu pełna anatomia lalek posłużyła do edukacji seksualnej przedszkolaków. Co mają dziewczynki, a co chłopcy?
Jaś ma siusiaka, Kubuś narysujesz siusiaka? - mówi pani, która prowadzi w przedszkolu zajęcia z edukacji seksualnej.

Cały materiał do obejrzenia tutaj