Dziennik gajowego Maruchy

"Blogi internetowe zagrażają demokracji" – Barack Obama

  • The rainbow symbolizes the Covenant with God, not sodomy Tęcza to symbol Przymierza z Bogiem, a nie sodomii


    Prócz wstrętu budzi jeszcze we mnie gniew fałszywy i nikczemny stosunek Żydów do zagadnień narodowych. Naród ten, narzekający na szowinizm innych ludów, jest sam najbardziej szowinistycznym narodem świata. Żydzi, którzy skarżą się na brak tolerancji u innych, są najmniej tolerancyjni. Naród, który krzyczy o nienawiści, jaką budzi, sam potrafi najsilniej nienawidzić.
    Antoni Słonimski, poeta żydowski

    Dla Polaków [śmierć] to była po prostu kwestia biologiczna, naturalna... śmierć, jak śmierć... A dla Żydów to była tragedia, to było dramatyczne doświadczenie, to była metafizyka, to było spotkanie z Najwyższym
    Prof. Barbara Engelking-Boni, kierownik Centrum Badań nad Zagładą Żydów, TVN 24 "Kropka nad i " 09.02.2011

    Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła.
    Z każdym dniem rośnie liczba tych, których musisz całować w dupę, aby nie być skazanym za zbrodnię nienawiści.
    Pod tą żółto-błękitną flagą maszerowali żołnierze UPA. To są kolory naszej wolności i niezależności.
    Petro Poroszenko, wpis na Twiterze z okazji Dnia Zwycięstwa, 22 sierpnia 2014
  • Kategorie

  • Archiwum artykułów

  • Kanały RSS na FeedBucket

    Artykuły
    Komentarze
    Po wejściu na żądaną stronę dobrze jest ją odświeżyć

  • Wyszukiwarka artykułów

  • Najnowsze komentarze

    Bezpartyjna o Wolne tematy (30 – …
    Bezpartyjna o Wolne tematy (30 – …
    Bezpartyjna o 13-latka urodziła dziecko podc…
    Bezpartyjna o Wolne tematy (30 – …
    prostopopolsku o Postpeerelowska elita trzyma s…
    Krzysztof M o Liberalne nieporozumienie
    bryś o Wolne tematy (30 – …
    Anucha o 13-latka urodziła dziecko podc…
    Anucha o Wolne tematy (30 – …
    adrian o Wolne tematy (30 – …
    walthemar o RJP, czyli jak stracić ćwierć…
    Otwarte Drzwi o RJP, czyli jak stracić ćwierć…
    revers o Wolne tematy (30 – …
    Crestone o Postpeerelowska elita trzyma s…
    Boydar o 13-latka urodziła dziecko podc…
  • Najnowsze artykuły

  • Najpopularniejsze wpisy

  • Wprowadź swój adres email

    Dołącz do 709 subskrybenta

Działa już tajemnica bezbożności

Posted by Marucha w dniu 2013-01-02 (Środa)

Nie opuszcza nas groza, która musi przejmować osłupiającym zdumieniem każde katolickie i polskie serce, odkąd świętokradcza dłoń dokonała zbezczeszczenia Wizerunku Jasnogórskiej Pani, a tymczasem każdy nieomal dzień przynosi kolejne wieści o podobnych aktach profanacji – ostatnio w Zgierzu oraz na cmentarzu Sióstr Urszulanek w Pniewach.

Seryjność tych działań z pewnością nie jest przypadkowa: widać wyraźnie, że chodzi tu w pierwszym rzędzie o wywołanie tej reakcji psychologicznej, bardzo typowej niestety dla osłabionej natury ludzkiej, którą jest przywyknięcie i zobojętnienie wobec wszystkiego, co jest powtarzalne, choćby nawet początkowo wywoływało szok i zgorszenie.

Lecz bodaj jeszcze bardziej niepokojące od tej swoistej tresury społecznej, polegającej na stępianiu z zimną metodycznością wrażliwości moralnej, jest zupełnie już nieskrywane pochwalanie i usprawiedliwianie tych czynów, faktycznie zatem podjudzanie do ich ponawiania, jakiego dopuszczają się zorganizowane siły antykatolickie, kaprysem ślepej woli „suwerennego ludu” wyniesione także do godności publicznych.

Zainfekowanie sacrum

Tym, co najbardziej uderza w metodzie stosowanej przez tych, którzy wzbudzają klimat nienawiści i pogardy wobec religii, Kościoła, duchownych i wprost Boga samego, jest niespotykane dotąd natężenie wulgaryzmu, chamstwa, obsceniczności i trywialności.

Nawet komuniści, i to w szczytowym okresie prześladowań (przynajmniej w Polsce), w zasadzie nie posuwali się do tego; ich wojna z Kościołem toczyła się, by tak rzec, na wyższym diapazonie, a poza tym wielu z nich zachowywało niejako atawistycznie pewien zabobonny lęk wobec sfery sacrum.

„Nowi ateiści” w tym jednym (bo oczywiście nie w żałosnej „argumentacji”) są rzeczywiści nowi, że nie znają już hamulców tego rodzaju. Ich język z pełną świadomością i konsekwencją jest zastosowaniem poetyki „twórczości” klozetowej do mówienia o sprawach Boskich i w ogóle o wszystkim, co dotyczy religii. Obrzydliwość nie jest tu ani przypadkiem, ani marginesem: to forma celowo kształtująca materię spraw. Zniszczyć przez zohydzenie – oto strategia nowego bezbożnictwa.

W gruncie rzeczy można się było tego spodziewać od dawna, ponieważ wulgaryzacja, schamienie, obsceniczność i trywialność korodowały wcześniej i w końcu zniszczyły świat oraz język polityki, literatury, sztuk wizualnych, także relacji międzyludzkich – w tym miłości i seksualności, a kultura jest przecież systemem naczyń połączonych, byłoby zatem wręcz dziwne, gdyby nie zainfekowano także sfery religijnej.

Stylizacja szatana

Ani zawstydzająca trywialność, ani zwykłe socjologiczne odniesienia nie powinny nam jednak przesłaniać eschatologicznego wymiaru zdarzeń, które nas dotykają. Spełnia się bowiem w nich to, o czym nauczał w Drugim Liście do Tesaloniczan św. Paweł, iż „działa już tajemnica bezbożności” (2 Tes 2, 7). Tylko w niektórych epokach – tych, których kultury są na to podatne, jak na przykład kultura romantyczna – szatan lubi się stylizować na heroicznego „światłonoścę” i nieszczęśliwego herolda „wolności ducha”.

To oblicze trywialnego wieprza lub skunksa obryzgującego wszystko swoim smrodem, które ukazuje dzisiaj, działając takimi narzędziami jak Ruch Palikota, wierniej przecież oddające jego kondycję po buncie i upadku, zdaje się dowodzić jego poczucia pewności, że jego triumf jest bliski, że nic nie uchroni już zepsutej ludzkości przed powszechną apostazją i entuzjastycznym poddaniem się władzy „człowieka grzechu”, „syna zatracenia”, czyli po prostu Antychrysta. [Takie są skutki radośnie wyrażonej przez Kościół Posoborowy zgody na „neutralne światopoglądowo” państwo – admin] 

Katechon musi prowadzić

Apostoł Narodów powiada jednak, że ów straszny dzień odstępstwa nie nadejdzie, dopóki w świecie działa siła nazwana przez niego „tym, co powstrzymuje” (gr. katechon, łac. qui tenet). Tę siłę katechoniczną, powstrzymującą – do czasu – Antychrysta chrześcijanie przez wieki wiązali albo z samym Kościołem, a zwłaszcza z jego władzą pontyfikalną, albo z władzą polityczną (zwłaszcza chrześcijańskiego cesarza), albo z jedną i drugą jednocześnie.

Strwożeni wzmagającą się dziś tak bardzo „tajemnicą bezbożności” nie możemy nie stawiać sobie pytania, czy katechon już ustąpił, więc zgodnie ze słowami Apostoła: „Niech tylko ten, co teraz powstrzymuje, ustąpi miejsca, wówczas ukaże się Niegodziwiec” (2 Tes 2, 7), czy jednak jeszcze nadal powstrzymuje, a jeśli tak – to gdzie on jest? Musimy wykluczyć, niestety, iżby funkcję tę spełniała jeszcze – i chciała spełniać – władza polityczna. Wystarczy przypomnieć, że żaden z dostojników publicznych, na czele z prezydentem RP, nie zająknął się nawet na okoliczność profanacji na Jasnej Górze. [Od kiedy to Żydów i szabesgojów obchodzi profanacja jakichś tam matekbosek? – admin]

Tym większa więc odpowiedzialność spada na Kościół hierarchiczny jako jedyną już instytucję mogącą być siłą katechoniczną. I w tym wypadku jednak można odnieść uzasadnione wrażenie, że w wypełnianiu tej funkcji katechona naszych biskupów paraliżuje obawa przed posądzeniem o „wtrącanie się do polityki” – jakby owo „wtrącanie się” nie było po prostu obowiązkiem władzy duchownej ze względu na zbawienie dusz.

Otoczone zewsząd przez wilki owce muszą tedy wołać o pasterzy, którzy wzmocnią ich zdolność do oporu, wzywając do nieugiętej walki i kierując nią – tak jak to czynił bohaterski biskup męczeńskiego Meksyku José de Jesús Manríquez y Zárate (1884-1951): „Jeśli rewolucja zaatakuje na polu pisma, utwórzmy gazetę przeciwko gazecie, nauczanie przeciw nauczaniu, szkołę przeciw szkole. Jeśli zaatakuje nas przemocą, na tym polu musimy również bronić siebie i naszych dzieci, pomimo znikomości sił, jakimi dysponujemy. Niech rodzice będą niczym lwy, każdy dom niczym forteca, a pierś każdego Meksykanina niczym bastion godności i niezależności”.

http://naszdziennik.pl

Komentarzy 79 to “Działa już tajemnica bezbożności”

  1. sair said

    Gdzie jest w narodzie uszanowanie dla tego wizerunku Matki Bożej Królowej Polski, przed którym śluby złożył w imieniu narodu król Jan II Kazimierz we Lwowie w 1656r.? Zaprzestaliśmy czczenia naszej Królowej, Pan Bóg dopuścił odłączenie Lwowa, obraz Jasnogórski został koronowany w 1717r. kto stoi za peregrynacją dziwnej ikony naznaczonej symbolem na czole. Czy komuniści zgodzili by się na ten akt wizerunku Matki Bożej Królowej Polski w obrazie z koroną jak na KRÓLOWĄ przystoi? Kto się dogadał z komunistami? Kto dopuścił do dewastacji Kościoła Katolickiego w Polsce, całkowitego upadku wiary. Co otrzymaliśmy czcząc powyższy wizerunek od przeszło 50 lat, całkowity upadek społeczeństwa, rodzin, parafii, czy obecna religia ma jeszcze coś wspólnego z tą wiarą naszych Ojców? Co Pan Bóg chce nam powiedzieć dopuszczając do profanacji tego wizerunku. Polacy przebudźcie się jest to czas wilków w owczych skórach. POKUTA POKUTA POKUTA !!! Staliśmy się narodem, na którym wypełniły się Objawienia „Pięknej Pani z La Salette ,,Będzie to w tym czasie, gdy narodzi się antychryst z zakonnicy hebrajskiej, fałszywej dziewicy, która będzie miała łączność ze starym wężem, mistrzem nieczystości; jego ojcem będzie Biskup; rodząc się będzie pluł bluźnierstwa, będzie miał zęby; jednym słowem, będzie to diabeł wcielony; będzie wydawać straszliwe okrzyki, będzie czynił niezwykłe zjawiska, będzie się karmił tylko nieczystościami”.

  2. JO said

    Jezeli Dzis Kobieta nie umie nosic Zakrytej Glowy a chodzi z ziejacym Kroczem.

    Jezeli Dzis Mezczyzna nie zdejmuje czapki ze swej Glowy przed Krzyzem BO NAKRYCIA GLOWY NIE MA! a genitalia swoje sciaska chodzac w stylizowanych dzinsach.

    Jezeli Ksieza Nawet boja sie wymuszac nosic okrycie glowy u Kobioet podczas Mszy Swietej?

    Zamiast podobac sie Bogu to my wiybieramy Podobanie sie dla samego Siebie

    Nie widzimy wiec co Prawda a co Falsz. Nie odrozniamy kto Wrog a Kto Przyjaciel.

    Jak Mozemy Odrozniac Kto Wrog a Kto Przyjaciel skoro nawet Tacy Dobrzy Ksieza jak SP Tokarczuk okazuje sie byc Upadlym Biskupem , ktory w Gronie Scieslego Judeoepiskopatu Umarl nie dajac nam Rozkazu Judeoepiskopatu Opuszczenia?

    Gdzie jest Honor Katolicki, gdzie Przykazanie Boze by NIE RZUCAC PEREL PRZED WIEPRZE, by nie przebywac wsrod Upadlakow a otrzepywac pyl od nich?

    Jozef Bozon
    Roman Kafel, to ludzie, ktorzy mimo juz nie tylko grozby utraty wiary ale mimo utraty wiary przez milony Polakow i utraty Panstwa jako konsekwencji przebywania w sekcie Karola Wojtyly zwanego JPII, oni wciaz nawoluja by w niej byc, by miec „SERCE”, „BY BYC DOBRYM I WYBACZAC ” bijac sie w piersi.
    Oni powstrzymuja Nas przed Jedynym Ratunkiem jakim jest odejscie od ZLEGO DUCHA a PRZYLGNIECIE do Jedynego Kosciola Katolickiego , ktorym Jest Chrystus w Tradycji Katolickiej, bedac jej poslusznym.

    Jezyk Zmijowy u takich Bizoniow, Kaflow zabija nas, paralizuje swoim jadem konfuzji

  3. Skałosz said

    Panie JO pan piszesz jak facet który dawno z kobietą nie spał albo wogóle w życiu tego nie robił .Pan jesteś mężczyzną czy wychowanym jedynie przez ciotki mięczakiem ,który próbuję za katolicyzmem i Panem Jezusem schować swój strach przed kobietami ? „ziejące krocza” „uciśnięte genitalia” …i pewnie śnią się panu zębate waginy …Oczywiście ,że świat sprzyja dzisiaj seksualnym nadużyciom i na każdym kroku próbuję deprawować ale pan piszesz jak człowiek ,który najchętniej wprowadziłby szariat ,burki i obrzezanie dla kobiet.Jak pan masz poranną erekcje (o ile) to wychodzisz pan na mróz i bijesz po diabelskich ciałach jamistych pogrzebaczem?! Niech pan zrozumie ,że to co pan piszę zdradza pana głęboką frustracje seksualną,ledwo co maskowaną „żarliwą ” wiarą.
    Miłość cielesna między kobietą i mężczyzną jest przez Kościół aprobowana (oczywiście mówię o małżeństwie) a jak się czyta pańskie posty to się ma wrażenie ,że wszystko ,co z tym związane to brud ,syf i grzech i tym samym „pragnąc czystości” zohydza pan to co jest nierozerwalną częścią miłości.

    I żadnym zdeprawowanym hasbarowcem nie jestem tylko zwyczajnym mężczyzną ,który brzydzi się takim geriatrycznym ,zwałaszonym chrześcijaństwem.

  4. rewor said

  5. JO said

    ad.3. Buhahahahaaaaa , to sie usmialem.
    Panie niedrogi,

    „Miłość cielesna między kobietą i mężczyzną jest przez Kościół aprobowana (oczywiście mówię o małżeństwie) a jak się czyta pańskie posty to się ma wrażenie ,że wszystko ,co z tym związane to brud ,syf i grzech i tym samym “pragnąc czystości” zohydza pan to co jest nierozerwalną częścią miłości.” skalosz

    Pan NIE MA POJECIA CO TO MILOSC.

    Dla Pana pojecie milosci to Kopulacja, ktorej w Milosci NIE MA. Czy Pan to potrafi zrozumiec, ze sexu w prawdziwej milosci NIE MA???

    Niepamietam , ktory to filozof, chyba Bochenski opisal w swej ksiazce Milosc i wymienial jej Rodzaje.

    NIEKATOLICKO.

    Bo w niej mowil o milosci Dziecka, Kobiety, Mezczyzny..jakies tam bzdury podczas gdy Milosc jest Jedna, jest nia BOG, Trojca Swieta i Koniec Kropka.

    Midzy Ludzmi sa Relacje a Milosc , to tylko Boza.
    Jest Takie powioedzenie, ze „czloiek bez Boga nie potrafi kochac”

    Nie potrafi , bo Bog jest miloscia.

    Czlowiek potrafi Gwalcic, krasc, zabijac….a czlowiek majacy Boga w Sobie i niemu posluszny Zyje Zyciem Nadprzyrodzonym, gdzie jest milosc a nie sex, kopulacja.

    Gdzie wszelkie intymne relacje sa JAKBY ICH NIE BYLO

    Czy Pan to potrafi zrozumiec- SA JAKBY ICH NIE BYLO!

    Oczywiscie, ze Pan tego nie potrafi zrozumiec. Pan to Ogier rozchukany…atacy nie rozumieja…

  6. JO said

    Kosciol Aprobuje „milosc ” miedzy Mezczyzna a kobieta i wg tego zasranca kobiety maja prawo chodzic z ziejacym Kroczem, cycami na wierzchu, umalowanymi Ustami w koloze jak podczas Kopulacji…i to bezkarnie im wolno jakby nie wiedzialy znaczenia i skutkow swych feneberii lub doslownie Zboczenia.

    I jak ktos mowi NIE dla takiej Kure…skiej postawy, to taki maminsynek powulujac sie na KOSCIOL, rozumiecie na Kosciol , ze On Aprobuje Milosc miedzy mezczyzna i kobieta…i SEX , ktory w tego synka mniemaniu jest nierozerwalna czescia milosci…

    Debil nad Debilami, nie dziwota , ze Polska Wyparowuje

  7. RomanK said

    Panie Gajowy,..pan jako gospodarz,,ma obowiazek udzielenia pomocy potrzebujacym..
    Niech pan zadzwoni po pogotowie. JO ma autentyczny atak…wali mu na deckiel z ogromnym cisnieniem i obawiam sie -ze jest grozny dla rodziny..a on ma corki i zone… bedzie pan mial go na sumieniu….

  8. JO said

    ad.7. Rozpoznaje Pan po swoich objawach Romanie?
    re . 3. Zwyczajny Mezczyzna , ktory szuka w malzenstwie SEXU Buhahaha :)))

  9. JO said

    Pomiedzy Mezczyzna a Kobieta w Sw Zwiazku Malzenskim Istnieje Tylko Prokreacja. Cala intymnosc jest podporzadkowana jej a ona podporzadkowuje pozadania ciala i BRONI czlowieka/malzonka przed Ciala Namitnosciami.

    Jakikolwiek objaw Sexizmu a wiec ciala namietnosci w Sw Zw Mazenskim jest niepozadany a coz Publiczne Sexizmu Gloszenie poprzez postawe, ubior?

    Malzenstwo to wielki wysilek a NIE Niekonczacy sie ORGAZM jak to „Zwykli Mezczyzni” glupiomysla.

  10. Zetef said

    Ja pierdzielę, ale jazda.

  11. Maciejaszu said

    A jednak pan JO ma racje. Sex w katolickim małżeństwie może jedynie ostudzić uczucie między małżonkami co dalej skończyć jakimś kryzysem. Najgorsze jest to, iż tak dużo katolików żyje w tym błędzie- myśląc, że jak już się ożenię to mogę z nią/nim pofiglować…ekhem…kochać się ile wlezie. Nie. To nie tak. Miłość to nie egoizm, nie zaspokajanie popędu. To coś poważniejszego… Z drugiej strony wydaje mi się, że tak jednoznacznie negatywny stosunek do wszystkich popierających, jakby nie patrzeć, rozkładające (tylko mniejszość to widzi) KK decyzje soboru watykańskiego II (czyt. rozluźniające obyczaje katolików) jest niesprawiedliwy. Rozumiem, że po odkryciu PRAWDY Panowie JO, Marucha i inni tradycyjni ( ja też), dostrzegają teologiczne błędy rozgłaszane w Kościele i chcą to wszystkim dobitnie wykazać. Nie możemy jednak generalizować i twierdzić ” O! Ty popierasz nasz Episkopat, jesteś albo zakamuflowanym Żydem albo katolemingiem itd.” Tymbardziej, iż nie zawsze byliśmy mądrzy, co nie?

  12. bart_w said

    Panie Romanie.

    Na Pana rece skladam swoja prosbe publicznie, poniewaz dotyczy ona rowniez kilku innych osob Gajowki, z ktorymi cenie sobie mozliwosc wymiany refleksji.

    Pamieta Pan, w klasach katechetycznych przedszkilnych i szkoly podstawowej wielki nacisk kladlo sie na zasade do przestrzegania:

    NIE BAWIC SIE ZE ZLYMI KOLEGAMI, albowiem do wyzszych rzeczy jestesmy stworzeni.

    Zatem moja prosma w zwiazku z powyzszym brzmi: Niech Pan nie dmucha w wiatraczek, ktory Panu wystawiaja prowokatorzy, maciciele z ziejacym kroczem i rozmaici inni. Pan tylko traci nerwy, wpieprza sie niemozebnie, a oni sie ciesza jakby im ktos w kieszen narobil.

    Ich funkcja polega na zapelnianiu szpalt balastem slownym. Niech Pan popatrzy – taka ilosc (pusto)slowia swiadczy, ze nie zajmuja sie robota, ani malo czym innym, tylko stunakiem na gajowce caly Bozy dzien. Gdybym to ja tak probowal, moja robota musialaby sie robic sama z braku czasu.

    Jedyna metoda na problem, to kompletne ignorowanie, a pewnie wkrotce (niestety) interwencja Gospodarza, poniewaz zal by bylo, gdyby Gajowka podzielila los Rewirow zaroslych chwastem.

    Gdy poddamy sie dyktaturze szajsu, sami sie postawimy na tym poziomie.

    Takie to moje noworoczne ciche przemyslenia.

    Pozdrawiam.

  13. bart_w said

    Stukaniem sie oni zajmuja, te trolle, nie stunakiem.
    Czeski blad literowy, przepraszam.

  14. Józef said

    W naturze jest tak, że samiec i samica łączą się celem splodzenia potomstwa. Taki był cel Stwórcy. Wszystko inne nie od Boga pochodzi. My ludzie mamy rozum, który pozwala nam kontrolować naturę, aby np kopulacja nie odbywała sie byle gdzie z byle kim i w kazdej możliwej sytuacji. Zwierzęta pchane istynktem w przeciwieństwie do ludzi, nie mają żadnych zahamowań by zaspokoic swoje popędy. Z naszego używania nie znanego naszym praojcom, zrodziły się pokolenia absolutnie pozbawione poczucia wstydu. Spoleczeństwo to organizm naczyń połączonych i dewiacja jednego, zaraża innych.Ja wiem że ciężko jest siebie w swerze plciowosci kontrolować ale jest to mozliwe. Kościół nie mógł się 20 wieków mylić nauczajac, że nasze relacje małżeńskie muszą być przypożądkowane przekazywaniu życia. Wymieranie Polski to skkutek nadużyć w tej materii i nie ma innego wytłumaczenia.

  15. JO said

    ad.11. Sa granice, ktore okreslaja wszystko. Tak, ma Pan racje w tym, ze czasem Mocnymi slowami zamiast pomoc mozna zaszkodzic i wiecej cierpliwosci moze i trzeba…., ale nie do wszystkich. To dotyczy tylko tych co slysza i widza a nie co NIE CHCA SLUCHAC I WIDZIEC, ktorych tu jest wciaz pelno osob.

    Do nich mowa to starata czasu a delikatne rozmowy w ich argumentacji cieniu moga tylko zgubic naprawde poszukujacych.

    Slyszacego Prawde przeklenstwo nie przerazi, bo bedzie widzial przede wszystkim Prawde a nie przeklenstwa.

    Ten , kto odrzuca Prawde, bedzie powolywal sie na przeklenstwa rozmowcy po to by czegos sie uchwycic, bo przeciez nie po to by wykazac czyjs blad myslenie, ktorego nie ma…

  16. JO said

    Rewolucja Sexualna rozpoczeta w 60 latach ubieglego wieku TRWA.

    Przebiegle Deprawowani ludzie, nie reaguja na delikatne argumenty.

    Ludzi pokroju tego „zwyklego mezczyzny ” naezy separowac.

    Oni sa zagrozniem dla Nas. Czlowiek b latwo moze sie zagubic a Swiat Wchodzi z impetem przez kazda Szparke.

    Doszlo do Sytuacji , ze Ksieza sioe boja, rozumie PAN – BOJA, maja Obawy , ze zgubia rzeczy wieksze, gdyu nacisnal na mniejsze, naprzyklad na Ubior Kobiety!!

    Tu granica jest przekroczona. Na Strachu, obawach buduje tylko szatan.

    Nudyzm, Sexizm zostal tak zaszczepiony w Bialych Europejczykach Umyslach, ze my sobie nie zdajemy sprawy z powagi sytuacji.

    Bialym Europejczykom do glowy nie przyjdzie, ze Malzenstwo to nie jest Zwiazek, gdzie Mezczyzna i Kobieta maja spelniac swoje widzimisie ludzkiego ciala pozadania!!!

    Oni sa przekonani , ze wlasnie Malzenstwo sluzy do Kopulacji , do Erotyzmu Rozbuchiwania.

    Oni nie rozumieja, ze Malzenstwo to Zakon, ktory sluzy do tego , by przes Sexizmem, Erotyzmem …SIE BRONIC NAWZAJEM i to nie poprzez Intymne kontakty, ktore przeciez maja sluzyc wylacznie prokreacji a dopiero w jej Tle te intymne kontakty maja bronic przed pozadaniem a przede wszystkim WSPOLNA WIARA, Modlitwa, WSPOLNE ZYCIE.

    Jezlei w Malzenstwie dochodzi do Sexizmu, Erotyzmu , to to jest Grozne, niepozadane a rozbuchiwane konczy sie Grzechem Rozpusty-Rozwodami-Dewiacjami…i wowczas Zwiazek przestaje spelniac swoje zadanie…a czesto jak napisalem rozlatuje sie…

  17. JO said

    Hinduizm, Machometanizm ..to so SEKTY, ktore w doktrynie religijnej maja Sexizm, Rozmuchany Erotyzm. Muzeumanie maja obiecane przez ich demona, ze beda w ich raju otoczeni Kobietami i ch Orgazm nie bedzie mial konca!!

    Dzis Judeokatolicy widza w Malzenstwie spelnianie swojego celu pozadania ciala – erotyki, sexizmu, kopulacji i pod judeokosciola te filozofie – LIBERALIZMU sexulalnego Judeokatolickie Kobiety ubieraja sie jak Prostytutki a w kosciele jezeli sa to jak na rewii Prostytutek!!

    A przeciez Nasza Wiara w Swietym Zakonie Malzenskim daje nam Mozliwosc Walki z pozadaniami ciala, depresji ich, pozbywania sie ich a pozostawienie li tylko tyle, co moze byc TYLKO W GRANICACH PROKREACJI i nic wiecej!!!

    To judeokatolicy juz nie rozumieja.

    Taka judeokatolicjka Panna Mloda ma stroj slubny ROZWIAZLY!!!

    A Przeciez dawniej ten stroj byl Symbolem ciala Czystosci, a taka kobieta byla „opatulona” bialym materialem od stop do czubka glowy z Welonem, ktory odslaniala i tylko Jego po Swietym Sakramencie!!!

    MY DEBILE Europejscy O TYM JUZ ZAPOMNIELISMY, dalismy sobie narzucic ZYDOWSKI poglad. Wyrugalismy z nas Katolicyzm z najwaniejszego w tym miejsca jakim jest Sw Zakon Malzenski..

  18. JO said

    W sw Zakonie Malzenskim Zona Uzywana jak suka przez Meza ma prawo i czuje sie Gwalcona. Ma prawo i obowiazek sie skarzyc do niego…na niego…Ma obowiazek reagowac, pouczac, przywolywac do porzadku…

  19. JO said

    .. ale jest dzis calkowiecie odwrotnie, oboje „malzonkowie” chca miec kazdy dla siebie wiecej rozkoszy cielesnych i wiecej i wiecej i wiecej az zaj…bia sie na smierc – OTO WSPOLCZESNA EUROPA

  20. zagrypiona said

    Cóż do piętków nie dorastam panu JO. 😉 Jednakże zaryzykuje, i z mej grzesznej z urodzenia, upadlakowatej pozycji wypowiem się.

    Generalnie to zgadzam się z ogólnym zarysem co do poszanowania ciała i Pan JO choć nie umie się w stonowany sposób wypowiedzieć (trąci wręcz czasami o niezamierzoną pornografię tak jak w tym wątku na przykład, jakieś krocza jakieś cuda, mam nadzieje ze młodzież nie czyta tego forum) ma czasem rację. Ale jakoś sobie tak nie wyobrażam, ze jeśli miałabym męża, to bliskość z nim miałaby się ograniczyć jedynie do aktu prokreacji (w stylu ‚tak jakby go nie bylo’ – znaczy się ze worek na glowe, minutka i po soprawie, a potem jeszcze kto wie, 24 godziny pokuty, powórt do garów ewentualnie do ściery itd). No nie wyobrażam tego sobie. Jak dorośli, odpowiedzialni ludzie się szanują kochają to sobie to okazują. No i nie koniecznie od razu aktem prokreacyjnym – jak to JO nazywa. A pocałunki wchodzą w rachubę czy to tez podchodzi pod egoizm i sex? Chodzi mi o takiego zwykłego niewinnego buziaczka. W czółko na przykład. 😉

    Ja to sobie wyobrażam tak. Do ślubu podchodzą ludzie DOROŚLI, nie bez powodu dorośli. Którzy wcześniej się na tyle poznali ze wiedza ze jeden drugiego szanuje. Małżeństwo to dogadanie się. Przede wszystkim, a nie wiara w cuda i chciejstwo. Prócz potrzeb duchowych człowiek ma tez cielesne (nie mowię tu o zboczeniach, ale wszystko w granicach rozsądku i zachowania szacunku do siebie nawzajem. W końcu ten element prokreacyjny tez trzeba jakoś dogadać, a nie w noc poślubną od razu bez opamiętania ;).

    A na koniec to jeszcze chciałabym zapytać, skąd JO wie ze w czasie kopulacji kobiecie zmienia się kolor ust. 😛 Mnie by coś takiego nawet do głowy nie przyszło.

    cytat: Kosciol Aprobuje “milosc ” miedzy Mezczyzna a kobieta i wg tego zasranca kobiety maja prawo chodzic z ziejacym Kroczem, cycami na wierzchu, umalowanymi Ustami w koloze jak podczas Kopulacji…

    PS. Kiedyś sposób wypowiedzi JO podnosił mi adrenalinę. Ale przemyślałam, ochłonęłam, i przychodzą poczytać jak mnie depresja bierze sytuacja Polski i tym że nie mamy żadnych, absolutnie żadnych szans na odzyskanie Ojczyzny o którą walczyli nasi dziadkowie. Jak widzę wpisy JO to od razy mi sie humor poprawia. 😉 Hmm… Moze właśnie o to chodzi, by podtrzymać ducha w konających resztkach narodu. W końcu parę rzeczy zostało jeszcze do rozkradzenia.

    Przepraszam za sarkazm i ironię, ale doprawdy. Wszystko sie wali, a tu TAAAAAAAAKIE problemy i w takim stylu opisywane. 😛

  21. JO said

    ad. 20. Pani Zagrypiona.

    Poucze Pani tak , ze niech bedzie to odpowiedzia na Pani Pytanie.

    Intymnosc w Zwiazku Ma byc taka jakby jej nie bylo. Czy Pani to rozumie?
    Oznacza, ze jest ona zarezerwowana li tylko dla danej Pary nawet dyskusja o niej.

    Nauczanie o Sexie to wymysl Zydowski.

    KKatolicki wie , ze ile jest ludzi tyle roznych reakcji i potrzeb.

    Dla jednych , np grupy 0 pocalunej czasem jest wystarczajacy a dla grupy A ich potrzeba jest wieksza .

    Skala wiec , miarka jest inna dla roznych ludzi i dotyczy roznego czasu , wieku.

    To dlatego Zydzi w filmach wysmiewali Katolikow, ze Oni nie rozmawiaja o SEXie, bo o nim rozmowa jest niepotrzebna. Milosc Pary sama Powie kiedy mowic i co robic.

    To co ja MOWIE glosno to Krzyk o dewiacjach, przekroczeniu granicy a nie rozmiowa o sexie. To glosne NIE dla wrzasku w tzw Mowie Ciala, ktora jest MOWA a wiec ona powinna byc jak Bog przykazal a nie jak chce ZYD.

    Ubierajcie sie wiec, bo ubior to mowa. A ona , intymna powinna byc zarezerwowana dla tylko dwojga a nie wulgarna dla wsztskich…

    —————–

    Pani Zagrypiona, o intymnosi ma byc Cisza, cisza. Rozumie Pani – c i s z a, bo to czesc Swietosci Zakonu Malzenskiego. – c i s z a……..

  22. czaruś said

    ad. 2. Panie Jo, bardzo proszę dać już spokój śp. bp Tokarczukowi. Proszę natomiast posłuchać O NIM dwóch homilii wygłoszonych wczoraj podczas eksporty i dzisiaj podczas pogrzebu, to się wreszcie Pan dowie, jaki był, jak działał, co zrobił ten wielki biskup. Był on NAPRAWDĘ także ojcem dla swoich kapłanów (nie tak, jak Michalik, do którego boją się kapłani jeździć, bo niewiele załatwią, chyba że mają u niego „chody”). Można posłuchać tych kazań na http://www.radiofara.pl.
    Pozdrawiam

  23. Gość said

    re 20
    Zgadzam się z Panią. Posty Jo trudne są do czytania, ale wiele w nich „racji”, sama (no może nie tak ekstremalnie) podzielam opinie p. JO odnośnie spodni u kobiety!
    Też mi przeszkadzają i choć nie mam tak ostrych skojarzeń jak Jo to drażnią mnie zwłaszcza w Kościele.
    Zostaliśmy odarci ze wstydu, subtelności (paradoks, Jo czasem w mało elegancki sposób, wydaje się o tę subtelność walczyć).
    Bawimy się w szukanie miłości, porozumiewania się, szkolimy się w bzdurach, które odwracają naszą uwagę od jedynej prawdziwej Miłości jaką jest BÓG, ale jak to się zrozumie to wszystko jest proste i nie potrzebujemy, ostatnio modnych w Kościele szkoleń pt. „Nawigacja w rodzinie”. Mnożąc możliwości mnożymy problemy, ba tworzymy je, a to ma swój cel, oddalenie nas od BOGA. Patrzymy w siebie, dopatrujemy się „modnych potrzeb”. W tym cała perfidia szatana, który nas kusi „jesteś tego warta/y”…
    .

  24. GW said

    Ad 2
    Pan przestanie, prosze z tym ‚ziejaczym Kroczem’.

    Nie moge wstac ‚od komputera’. I jeszcze dlugo.
    A musze. Prosze.

  25. GW said

    Ad 2-bis
    A i Pan Marucha ‚gdzies’ byl polazl se.

  26. GW said

    Ad 2-bis
    A i Pan Marucha ‚gdzies’ byl polazl se.
    Mniemam, ze ubrac sie ‚adekwatnie’ do sytuacji. Jak sie naubiera (po/przed/podczas), najpewnikiem Panu cos nada.
    Mam taka skryta nadjejke.

    PS
    Niedaliobog jak se swoje gacie gajowkowe nasadzi…!

  27. Psiemislavius said

    Zagrypiona młodzież…młodzież nie czyta kroczy, tylko je ogląda w pornografii. Te cholerstwo pozarażało większość mojego pokolenia. Lekarstwem jest powrót Tradycji do Kościoła Katolickiego, czyli m.in. Mszy klasycznej w każdej parafii rzymskokatolickiej świata. Do Francji zawitał tradycyjny odłam dominikanów, przez co Francuzi nawracają się na katolicyzm. Teraz w Niemczech trapiści wrócili do łacińskiej liturgii i mają coraz więcej wiernych (niedawny, tutejszy artykuł).

  28. Kreator said

    Reblogged this on Verba docent, exempla trahunt..

  29. Maciejaszu said

    ad. 20 – No, no, Panie JO… To jest piękny opis.

    „To dlatego Zydzi w filmach wysmiewali Katolikow, ze Oni nie rozmawiaja o SEXie, bo o nim rozmowa jest niepotrzebna. Milosc Pary sama Powie kiedy mowic i co robic.”

    Podpisuję się pod tym stwierdzeniem. A jeśli nawet para ma z tym problemy to lepiej się pomodlić niż iść do seksuologa…

  30. Marucha said

    Re 5:
    an NIE MA POJECIA CO TO MILOSC.
    Dla Pana pojecie milosci to Kopulacja, ktorej w Milosci NIE MA. Czy Pan to potrafi zrozumiec, ze sexu w prawdziwej milosci NIE MA???

    Pana przedmówca WYRAŹNIE zaznaczył, że chodzi o miłość cielesną.
    Powinien Pan się trochę zastanowić nad zarzutami, zamiast odpalać nie czytając nawet swego oponenta.

  31. Marucha said

    Panie JO,
    Przykro mi, ale Pana ostatnie wpisy przekraczają granicę normalności. Pan wydaje się być dosłownie opętany obsesjami na tle seksualnym.
    Proszę wziąć sobie do serca tę uwagę, jeśli jest Pan jeszcze w stanie.
    Inni robią to znacznie brutalniej ode mnie.
    To, co Pan pisze – a wiele w tym jest rzeczy słusznych – tonie w powodzi półpornograficznych określeń i wyzwisk, nie trafiając do co wrażliwszych odbiorców.

    Ja nie żartuję – jestem śmiertelnie poważny – niech Pan porozmawia z księdzem egzorcystą. NIECH PAN TO ZROBI! Dla siebie, dla bliskich.

  32. dr TS said

    I tak temat o inwazji bezbożności, jak zwykle, Pan JO sprowadził do rynsztoku…
    A miłość wzajemna małżonków jest tematem ponad Jego percepcje i wyobraźnię. Jak mówią, głodnemu chleb na myśli…
    Już 25 lat małżeństwa stuka nam w tym roku, a o zbliżeniach między nami nie myślimy inaczej, niż o wzajemnym darowaniu siebie. I to nie tylko w celach prokreacji,… chociaż zawsze jesteśmy na życie otwarci. Swoje dzieci traktujemy jako dar od Boga i zadanie rodzicielskie.
    Purytański punkt widzenia jest dla mnie spłyceniem małżeństwa. Przede wszystkim służba drugiemu.
    I tyle w temacie „bumerang” seksu małżeńskiego.
    Dzisiaj na Trwam, w rozmowach niedokończonych, na temat wiary mówił ks. prof. dr hab. Tadeusz Guz z KUL. Byłem bardzo zdziwiony, ponieważ wykładał naukę wiary zgodnie ze św. Tomaszem i św. Augustynem. Zakrywał to sprytnie powołując się na encykliki JPII i BXVI. Natomiast na temat SV2 taktownie cisza. Ale dobre i to, niech się rodzina RM też nawróci na prawdziwą wiarę. Pan prof. dobrze przejechał się po modernistach i filozofach (Heglu, Kancie, Platonie i heretyku Kalwinie) oraz ich herezjach.

  33. — Pana JO nieladne , brzydkie pisanie , jest zaspokajaniem zboczenia .

  34. Marucha said

    Re 32:
    Niestety, p. JO, nawet gdy ma słuszne i godne uwagi poglądy, potrafi je w niezrównany wręcz sposób splugawić.
    Po zwróceniu mu uwagi następuje chwilowa poprawa… po czym znów wszystko wraca do stanu poprzedniego.
    Doprawdy nie wiem, co zrobić, bo z drugiej strony jednak miewa wiele racji…
    Gdyby jeszcze był je w stanie jako-tako zaprezentować…

  35. dr TS said

    Proszę Pana JO tak mocno nie potępiać. Mówi samą prawdę… To, że w nerwach go ponosi, to mu się nie dziwię. To taki „szaleniec Boży”. A, że wali dosadnie i czasem nie owija w bawełnę? Może to i dobrze. Raczej jest rubaszny niż wulgarny, może zbyt Jakubowy? Przydałoby się też trochę Piotra 🙂 Dodaje też pewnego „uroku” temu forum… Przestrzegam jednak, aby mu łatki błazna nie przyklejać, choć tamten miał swego rodzaju immunitet…
    Zatem wnoszę do Admina o udzielenie Panu JO immunitetu tego portalu – „goła” prawda jest czasem bardzo potrzebna. A z egzorcystą to raczej nie trzeba. Demony nie lubią ortodoksów (chociaż czasem mieszają klawiaturę).

  36. nicholas said

    Wojna ze Świętami Bożego Narodzenia.
    http://pl.gloria.tv/?media=378917

  37. Marucha said

    Re 35:
    Sam Pan napisał, iż ” temat o inwazji bezbożności, jak zwykle, Pan JO sprowadził do rynsztoku…”.
    Pan JO ma tu i tak immunitet. Podobnie, jak parę innych osób, które mogą niejednemu działać na nerwy, a moim zdaniem wiele wnoszą do dyskusji.
    Co do demonów… właśnie dlatego, ze nienawidzą ortodoksów, mogą ich szczególnie atakować.
    Ja nie twierdzę, że taki właśnie jest przypadek p. JO. Ja tylko gorąco polecam mu rozmowę z dobrym księdzem-tradycjonalistą, najlepiej znającym się na egzorcyzmach. Jego ostatnie wpisy zaczynają mnie… no może nie przerażać, ale zastanawiać.

  38. 166 bojkot TVN said

    166 ma brzydkie podejrzenia co do pana JO.
    Wcale by się nie zdziwiło, gdyby miał na sumieniu jakiś zatajony gwałt w młodości. Teraz udaje nawróconego i każe się dziewczynom okutać jak starym babom, albo Arabkom, żeby tylko nie wywoływały u niego odruchowego podniecenia.

    Kiedyś w podróżniczym filmie pokazane było afrykańskie plemię, w którym dziewczyny dorastające chodzą gdzie chcą, a chłopaki są ściśle pilnowane. Kiedy zdziwieni biali ludzie zaczęli pytać dlaczego, ktoś ich uświadomił: przecież jeden chłopak może skrzywdzić kilka dziewcząt, ale dziewczyny nie zgwałcą chłopca.
    Dziś, po latach schamiania i wprowadzania „amerykańskiej kultury Żydów z Hollywood” tak oczywista prawda może się wydać nierealna, bo nastolatki zostały skutecznie zaznajomione z qreskimi technikami i sa przypadki, kiedy gwałcą chłopców.
    Pan JO jak zwykle myli przyczyny ze skutkami, prezentując semickie i starotestamentowe podejście do spraw damsko-męskich, pomijając zupełnie równie stare zwyczaje i kulturę słowiańską, którą większość z nas ma w genach.
    Nie odpowiedział JO wcale na pytanie kiedyś zadane, jak ma się ubierać 6-miesięczna dziewczynka, żeby nie zgwałcił jej zboczony ojciec przy przewijaniu, albo jego pijany kumpel?
    Gdyby jeszcze pan JO sprawdził statystyki gwałtów, Czy odbywają się one na roznegliżowanych panienkach, czy także na dokładnie ubranych paniach, wracających wieczorem z pracy, Może wówczas do tego tępego móżdżku coś by dotarło. Bo na razie jest tam jedynie to co widać – choroba czekająca na wizytę seksuologa i psychiatrę.

  39. niereligijna said

    moze by reszta swiata wiecej szacunku do „waszego” kosciola miala gdyby byl taki jak ten przedstawiony we wczorajszym programie Russia Today

    Father Nikolay Stremsky has built an Orthodox village outside of Orenburg and opened his home to 70 children. RT meets the priest and his adopted offspring, who have come from all walks of life and have become the family project of this modern-day miracle-worker.

    http://rt.com/programs/documentary/nikolay-stremsk-miracle-worker/

    Durna babo,
    Czyn ojca Mikołaja, acz godny najwyższej pochwały, nie jest NICZYM WYJĄTKOWYM.
    Trzeba mieć dużo złej woli i nienawiści do Kościoła Katolickiego, nieudolnie maskowanej jako „niereligijność”, aby nie dostrzec wszystkich dzieł Kościoła poprzez wieki aż do chwili obecnej.
    Czy durna baba wie, co to jest choćby Caritas? Okna Życia? Czy może dla baby istnieje tylko Owsik?
    A w dawniejszych czasach – to kto prowadził szpitale dla ubogich, ochronki dla dzieci, przytułki dla ubogich?
    Kto zakładał szkoły i uniwersytety?
    Kto leczył?
    Kto szerzył wiedzę – także z zakresu uprawy roli i wytwarzania żywności?

    Poza tym, durna babo, głównym zadaniem Kościoła NIE JEST bycie pośrednikiem mieszkaniowym, garkuchnią, socjalem, noclegownią czy żłobkiem – lecz zbawienie dusz.
    Kościół (i Cerkiew) prowadzi działalność społeczną dobrowolnie, bez dotacji państwa, bez całotygodniowych reklam w państwowej TV, bez wrzasku lemingów do końca świata i jeden dzień dłużej. Robi to bez rozgłosu, cicho, spokojnie, nie marnując pieniędzy na jakieś „Przystanki Woodstock”.
    Powtarzam: Kościół robi wszystko dobrowolnie, z własnej chęci.
    A jeszcze różni tacy, których nie da się określić ŻADNYM niewulgarnym słowem, czepiają się go, że robi za mało.

    Admin

  40. niereligijna said

    JO moze powinien leczyc swoja nieujazmiona erotomanie, jego komentarze sa coraz bardziej odrazajace.
    Moze powinien zaczac pisac scenariusze do filmow pornograficznych. Ma talent.

  41. nicholas said

    Dr Michał Głos z Chicago: O tzw. Polskim Episkopacie i księdzu Natanku – czyli patrząc okiem analityka, cz.I.
    http://gazetawarszawska.com/2013/01/01/dr-michal-glos-2/

  42. dr TS said

    Jedną z obecnych bezbożności jest też walka z tradycyjną rodziną…
    Powielanie takich bredni jak 166 o gwałtach córek przez ojców jest prostą drogą do odbierania dzieci rodzicom. Patologie są marginesem, a nie regułą. Zatem lepiej, żeby dzieci wychowywały dwie mamusie?
    A co do gwałtów, to albo są one wynikiem błędów wychowania w dzieciństwie, albo choroby, albo (najczęściej) świadomej lub nie prowokacji ofiary. Jak mówią, okazja czyni złodzieja… a singielki pewnie na to czekają?
    A przyczyną wszystkich nadużyć jest brak Boga (i zagrożenia karą). Jakby zwyrodnialców eliminowano, toby przynajmniej ze strach się powstrzymywali!!!

  43. Rysio said

    re 38.

  44. Rysio said

    „…….Pan JO ma tu i tak immunitet. Podobnie, jak parę innych osób, które mogą niejednemu działać na nerwy, a moim zdaniem wiele wnoszą do dyskusji……..”

    🙂

    Te osoby to bardzo doceniają Panie Gajowy.

  45. ulcik said

    No coz, zyjemy w cywilizacji ksztaltowanej za posrednictwem Zombich (mlodzi, wyksztalceni). Bezwgledni stratedzy bydlecych trendow, wykorzystuja te zombie homoroidy do urzeczywistniania wlasnych – celow. Hulaja wiec Zombie sobie bezkarnie i plugawia wszystko co dla normalnych ludzi jest – ma wartosc.

  46. Kudlaty said

    Wolnomularze a kościół soborowy

    JOHN KENNETH WEISKITTEL

    Kiedy ostatniej jesieni Meksyk i Watykan porozumiały się co do ustanowienia stosunków dyplomatycznych, wiadomość o tym rozeszła się po całym świecie. Takie zainteresowanie nie może dziwić jeśli weźmie się pod uwagę historię napiętych stosunków między nimi. Chociaż Meksyk może poszczycić się bogatym rzymskokatolickim dziedzictwem, to doznał również – co wydaje się niebywałe – udręk następujących kolejno po sobie antykatolickich, masońskich, komunistycznych rządów od czasu wprowadzenia przez rząd Benita Juareza w 1855 roku brutalnych praw wymierzonych przeciw Kościołowi. Najgorszy moment przypadł na lata dwudzieste wraz z krwawym prześladowaniem katolików, którzy zdobyli się na odważną próbę uwolnienia się od ciemiężców. Jeszcze do niedawna prawo cywilne zabraniało kapłanom noszenia szat duchownych na ulicy. Dzisiaj, Meksyk pozostaje masońskim, antykatolickim państwem.

    Dlatego też, przez okres stu lat nie było żadnej wymiany dyplomatów między Stolicą Apostolską a meksykańskim rządem. Nie trzeba wspominać, że Watykan z roku 1992 nosi tylko powierzchowne podobieństwo do tego z roku 1892. Któż z ludzi zdających sobie sprawę z wymiarów apostazji soborowego „katolickiego” kościoła może być zaskoczony tą ostatnią zdradą? Było to po prostu „do przewidzenia”. Jednakże chodzi tu o coś znacznie więcej niż mogłoby się wydawać.

    Mary Ball Martinez, mieszkająca w Meksyku soborowa autorka o tradycyjnych przekonaniach (książki: From Rome Urgently oraz The Undermining of the Catholic Church), przed wyjazdem na cykl wykładów do Kalifornii pod koniec ubiegłego roku wydała komunikat prasowy. Wieści w nim zawarte wiele mówią o masońskich reakcjach w Meksyku odnośnie nawiązania nowych stosunków dyplomatycznych, Vaticanum II oraz soborowego kościoła w ogólności. Źródłem tych rewelacji jest jeden z tamtejszych wiodących politycznych dzienników „Processo”, który opublikował wywiad z Carlosem Vazquezem Rangelem – Wielkim Mistrzem Najwyższej Rady Lóż Masońskich w Meksyku.

    Vazquez wypowiada w wywiadzie kilka zaskakujących twierdzeń. Według doniesień Mary Ball Martinez, powiedział on dla „Processo”, że „nowy ambasador w Stolicy Apostolskiej, Enrique Olivares Santana, [jest] współtowarzyszem lożowym, «znamienitym bojownikiem» rytu szkockiego oraz «najwybitniejszym masonem ostatnich lat». Były gubernator stanu Aguascalientes i były minister spraw wewnętrznych, Olivares stoi na czele Komitetu Działalności Publicznej rządzącej partii, PRI”. Vazquez wyraża obawę, że ambasador może spotkać w Rzymie „reakcjonistów”, ale dodaje, że znajdzie tam również masonów, gdyż „w obrębie ośmiu budynków tworzących państwo Watykan funkcjonują co najmniej cztery loże szkockie… Wielu z najwyższych watykańskich dygnitarzy to masoni, a w niektórych krajach gdzie Kościół ma zakaz działania, loże masońskie w potajemny sposób prowadzą interesy Watykanu”.

    W dalszej części wywiadu, oświadcza on, że podczas Vaticanum II meksykański biskup (i ukryty mason), Sergio Mendez Arceo forsował „anulowanie bulli papieża Klemensa V [sic; to papież Klemens XII wydał potępienie w 1738 roku – JKW], zakazującej katolikom przyłączania się do masonerii pod groźbą ekskomuniki”. Ponadto, stwierdza Vazquez, ta petycja Mendeza ostatecznie odniosła sukces („zrewidowany” przez Jana Pawła II Kodeks Prawa Kanonicznego z 1983 roku stwarza pozory jakoby kara ekskomuniki została usunięta).

    W trakcie powstawania tego artykułu autor skorzystał z kilku książek o Vaticanum II, aby ustalić rolę pełnioną przez Mendeza na soborze. Żadna z nich nie omawia domniemanego członkostwa w loży, ani nie wspomina o petycji wspomnianej przez Vazqueza. Jednakże książka ks. Ralpha Wiltgena Ren wpada do Tybru (The Rhine Flows into the Tiber, Augustine Publishing Co., 1978) odnotowuje uwagę całkowicie zgodną z masońskim myśleniem: podczas drugiej sesji Mendez argumentował przeciw używaniu dla Najświętszej Dziewicy Maryi tytułu – „Matka Boża”. (Zob. str. 240).

    Ale to, co najbardziej niebywałe w oświadczeniu Vazqueza zaraz nastąpi; otóż oświadcza on: „Tego samego dnia w Paryżu, profan (masoński żargon na określenie „nie-masona”) Angelo Roncalli (Jan XXIII) i profan Giovanni Montini (Paweł VI) zostali inicjowani do wzniosłych tajemnic Bractwa. W ten sposób wielka część tego, co zostało osiągnięte na Soborze opiera się na masońskich zasadach”. [Kursywa dodana].

    Cztery loże szkockiego rytu (najbardziej jawnie antykatolickiej gałęzi masonerii) w Watykanie? Urzędnicy Stolicy Apostolskiej należący do masonerii? Współpraca wolnomularstwa i soborowego kościoła? Masoński biskup na Vaticanum II? I dwóch pretendentów do papieskiego tronu wstępujących do masonerii? Jak wiele z tego jest wiarygodne?

    Aby odpowiedzieć na te pytania, o ile można to zrobić (pewność członkostwa w loży Jana XXIII i/lub Pawła VI wymaga niezbitych dowodów), można wykorzystać pewne metody dociekania prawdy. Wnioski muszą być spójne i potwierdzone przez: 1) to, co inni masoni mówią na temat Vaticanum II i jego następstw; 2) dowód istnienia masońskiego planu zinfiltrowania Kościoła i jakiegoś powodzenia w jego realizacji; 3) promasońską reakcję członków soborowego kościoła; oraz 4) wykazanie, że soborowe „reformy” sprzyjają realizacji masońskich celów. Wszystko to – niestety – można wykazać.

    Od śmiertelnego wroga do dobrego kumpla?

    Wielki Mistrz Vazquez przechwala się, że „wielka część tego, co zostało osiągnięte na Soborze opiera się na masońskich zasadach”. Jeśli to prawda, oznacza to, że Loża dokonała wyczynu na niemałą skalę. Doktryny Kościoła katolickiego i masonerii są diametralnie przeciwstawne: Kościół uczy, że On posiada prawdziwą Wiarę, tymczasem masoneria dowodzi, że wszystkie religie są jednakowo ważne (indyferentyzm, powszechne zbawienie albo uniwersalizm); Kościół uczy, że wszyscy powinni przyjąć jedną prawdziwą Wiarę, podczas gdy masoneria promuje „wolność sumienia” (wolność religijną); Kościół uczy, że tylko On na mocy Boskiego upoważnienia ma władzę nauczania w sprawach moralności, tymczasem masoneria oponuje, że moralność jest sprawą osobistą… itp.

    Przez wiele dziesięcioleci Loża deklarowała stałą nienawiść do Kościoła i wszystkiego, co katolickie. I równie często była potępiana przez Papieży w najbardziej dobitnej formie: Papież Pius IX nazwał ją „synagogą szatana” a Papież Pius XI stwierdził, że „masoneria to nasz śmiertelny wróg”. (Cyt. prałat E. Jouin, Papiestwo i masoneria, Christian Book Club of America, brak roku wydania, ss. 17 i 31).

    Obrońcy Vaticanum II muszą wyjaśnić coś więcej niż komentarze Vazqueza. Tak wielka była pozytywna reakcja Loży (i innych wrogów katolicyzmu: żydów, protestantów i komunistów) na „reformy” i to jeszcze przed zamknięciem soboru, że uzasadnione były narzekania arcybiskupa Marcela Lefebvre’a: „Pojawiło się tak wiele oświadczeń, tradycyjni wrogowie Kościoła radują się widząc wybitnych członków Kościoła pławiących się w ideach, które oni [tzn., wrogowie Kościoła – JKW] zawsze wspierali”. (V. S. M. Fraser [tłum.], A Bishop Speaks, Scottish Una Voce, bez daty wyd., ss. 36-37). A masoneria w wychwalaniu Vaticanum II była głośna jak nikt inny.

    „Zmysł uniwersalizmu tak bujnie kwitnący dziś w Rzymie jest bardzo bliski naszemu celowi istnienia” pisał Yves Marsaudon, członek Najwyższej Rady Francji, rytu szkockiego; „toteż, nie możemy zignorować Drugiego Soboru Watykańskiego i wszystkich jego konsekwencji… Z całego serca popieramy «Rewolucję Jana XXIII»…”. (Cyt., Dr Rama Coomaraswamy, The Destruction of Christian Tradition, Perennial Books, 1981, str. 179). Nie poprzestając na wychwalaniu sukcesu wolności religijnej i indyferentyzmu głoszonych na „soborze”, znajduje przewrotną przyjemność wypominając tradycyjnym katolikom ich rodowód: „Katolicy, a zwłaszcza konserwatyści, nie powinni zapominać, że wszystkie drogi prowadzą do Boga [sic – JKW]. Powinni podporządkować się tej wspaniałej idei wolności sumienia, która – i tutaj można rzeczywiście mówić o rewolucji – biorąc początek w naszych masońskich lożach znakomicie rozprzestrzeniła się ponad doktryną św. Piotra”. (Cyt., Lefebvre, str. 182). Już wkrótce sprawy ulegną „poprawie”: „Zrodzona w naszych masońskich lożach wolność wypowiedzi wspaniale rozprzestrzenia się obecnie ponad bazyliką Świętego Piotra… To Rewolucja Pawła VI. Oczywiste jest, że Paweł VI nie zadowalając się jedynie kontynuacją polityki swojego poprzednika (Jana XXIII) zamierza w rzeczywistości pójść znacznie dalej…”. (Cyt., Coomaraswamy, str. 179). Tym co w tych cytatach jest najbardziej niepokojące to ich autor: przywódca francuskiego rytu szkockiego, najbardziej jawnie wojowniczej antykatolickiej organizacji jaką można znaleźć na świecie.

    Jednakże Vazquez i Marsaudon to nie jedyni masoni wychwalający Vaticanum II. Jacques Mitterand, były Wielki Mistrz Wielkiego Wschodu Francji, po porównaniu Papieża Piusa XII „reakcjonisty” z „postępowymi” Janem XXIII i Pawłem VI, pisze z nieskrywanym uznaniem o nowej posoborowej mentalności:

    „Coś zmieniło się w Kościele. Odpowiedzi udzielone przez Papieża [sic; Pawła VI – JKW] na tak palące problemy jak celibat kleru i kontrola urodzeń są zawzięcie kontestowane wewnątrz Kościoła. Niektórzy biskupi, kapłani i ludzie świeccy poddali w wątpliwość słowa samego Papieża. W oczach masona [ten], kto kwestionuje dogmaty już jest masonem bez fartuszka”. (Cyt., Lefebvre, str. 182) [kursywa dodana].

    Te „pozytywne” rezultaty Vaticanum II spotkały się z życzliwym przyjęciem również po drugiej stronie Atlantyku u Henry’ego Clausena, Suwerennego Wielkiego Komandora Rady Najwyższej, masonów obrządku szkockiego, Południowej Jurysdykcji Stanów Zjednoczonych Ameryki:

    „Wielu naszych przyjaciół, którzy są członkami tej sekty [katolickiej – JKW] odrzuca jako obce Ameryce średniowieczne gromy rzucane na nasze Bractwo, rozumie jak bardzo wiele mamy ze sobą wspólnego [sic], akceptuje standardy amerykańskiej demokracji, zdaje sobie sprawę, że mamy…, nowe i trwałe formy relacji między religią a rządem i wzywa swych przywódców kościelnych do zaprzestania ataków na masonerię i na masońskie ceremonie. Żywią nadzieję na pojawienie się powiewów wolności, które mogą stworzyć w Ameryce przyjazną, tolerancyjną atmosferę… do której masoni jako ludzie dobrej woli dążą” [sic – choć masoni niższych stopni mogą być ludźmi dobrej woli, to czy to samo dotyczy tych na wyższych stopniach – jak na przykład samego Clausena, który uczestniczy w takich rytuałach jak przebijanie sztyletem czaszki przystrojonej w papieską tiarę?]. (Clausen’s Commentaries on Morals and Dogma, The Supreme Council, 1976, drugie wydanie, str. 190).

    Te cytaty są zdumiewające, ponieważ pochodzą od masonów z lóż rytu francuskiego i/lub szkockiego, które zawsze nienawidziły Kościoła. Jest to niezwykle wymowne skoro tacy autorzy potrafią znaleźć wyłącznie słowa podziwu dla soboru i jego „reform”. Apologeci Vaticanum II powiedzą, że masońskim wypowiedziom na temat Kościoła nie można ufać, ale niech rozważą następujące uwagi Wielkiego Mistrza Francji dotyczące antymasońskiej encykliki Papieża Leona XIII, Humanum genus (1884): „Cóż za okropny tekst zawiera ta encyklika… Jest się przytłoczonym jej zapalczywym tonem, ostrymi epitetami, zuchwałością oskarżeń, przewrotnością odwołań do wielowiekowych represji…”. (Cyt., Leon de Poncins, tłum. Timothy Tindal Robertson, Freemasonry and the Vatican, Christian Book Club of America, 1968, str. 33). Czy również on, tak naprawdę nie miał na myśli tego, co napisał? Oczywiście, że nie – ale dlaczego zatem, należy wątpić w całą resztę? Wraz z Vaticanum II, niechęć masonerii zdaje się znikać, zostaje zastąpiona pochwałami. Niemożliwe stało się możliwe. Czyż każdy katolik nie powinien zapytać: Jak mogło dojść do takiej transformacji – kiedy to zdaje się, że śmiertelni wrogowie zmienili się w serdecznych przyjaciół?

    Zmowa przeciwko Kościołowi

    Niektórzy modernistyczni obrońcy Vaticanum II twierdzą, że jego „reformy” stanowią tak bardzo potrzebne Kościołowi „uwspółcześnienie”. Inni, analogicznie, utrzymują, że „zmiana wisiała w powietrzu”, a Ojcowie soboru dobrze postąpili „otwierając jej okna na oścież”. Tymczasem soborowi krytycy są skłonni spisać Vaticanum II na straty jako przykład tego jak dostojnicy kościelni mogą się dać zwieść panującym liberalnym poglądom.

    Jest trochę prawdy w tej ostatniej opinii. Bez wątpienia fałszywe poglądy wniknęły na sobór, ale skąd pochodziły? Vaticanum II nie odbywał się w próżni; musiały się skądś wziąć. Ale czy od duchownych? Zaskakująca, chociaż zupełnie logiczna odpowiedź brzmi: Tak, właśnie od tych niewielu ludzi zobowiązanych pod przysięgą do obrony Kościoła! Chociaż nie wszyscy, ani nawet nie większość uczestników Vaticanum II była spiskowcami, to tym, którzy nimi byli udało się wszczepić błędy do jego dekretów.

    Ojcowie Kościoła zostali ostrzeżeni. Przed otwarciem soboru, każdy biskup otrzymał egzemplarz liczącej prawie 700 stron książki, zatytułowanej Complotto contro la Chiesa (Spisek przeciwko Kościołowi). Autorem tej pracy, był występujący pod pseudonim Maurice Pinay odważny meksykański kapłan – ksiądz Joaquin Sáenz y Arriaga (i inni). W pierwszym (włoskim) wydaniu znajduje się fragment, który wydaje się niemal proroczy:

    „Przeciwko Kościołowi działa najbardziej haniebny spisek. Jego wrogowie pracują nad zniszczeniem najświętszych tradycji, aby w ten sposób wprowadzić niebezpieczne i źle ukierunkowane reformy… Przejawiają obłudną gorliwość w celu dokonania modernizacji Kościoła i dostosowania go do obecnej sytuacji; lecz w rzeczywistości ukrywają tajny zamiar otwarcia bram komunizmowi, aby przyspieszyć upadek wolnego świata i przygotować nadchodzące zniszczenie chrześcijaństwa. Wszystko to ma być wprowadzone w życie na nadchodzącym Soborze Watykańskim. Mamy dowody jak wszystko to jest planowane w tajnym porozumieniu pomiędzy wiodącymi siłami komunizmu, światowej masonerii i kierującej nimi tajnej potęgi”. (St. Anthony Press, 1967, str. 15).

    Złowrogie ostrzeżenia przeszły niezauważone przez kościelnych dostojników i w dużej mierze zostały zrealizowane. Bramy do komunizmu zostały otwarte; wolny świat rozpada się; codziennie dokonuje się dalszego niszczenia chrześcijaństwa. A w tym wszystkim odegrał swoją rolę soborowy kościół. Ksiądz Arriaga był najwyraźniej świadomy czegoś, czego nie wiedziała większość katolików. Skąd to wiedział? Jako, że nigdy nie twierdził, że otrzymał objawienie, jego przenikliwość musiała pochodzić z dogłębnego przestudiowania tematu. To samo, choć na mniejszą skalę można tutaj przeprowadzić.

    Określenie siły napędowej organizacji lożowej można znaleźć na inskrypcji masońskiego Wielkiego Wschodu i Najwyższej Rady Francji: „Walka tocząca się między katolicyzmem a masonerią to walka na śmierć i życie, nieustanna i bezlitosna”. (Cyt., Jouin, str. 3). W 1895 roku loże zapewniają zuchwale: „My, masoni, musimy doprowadzić do ostatecznego obalenia katolicyzmu”. (Cyt., Gustave Combes, O. Augustine Stock OSB, tłum., Revival of Paganism, B. Herder, 1950, ss. 223-224). A w roku 1904 Międzynarodowy Kongres Masoński w Brukseli ogłasza: „Zwalczanie papiestwa jest społeczną potrzebą i niezmiennym obowiązkiem masonerii”. (Cyt., Jouin, str. 4) [podkreślenia – JKW].

    Pierwsza publiczna deklaracja wojny wyszła z Watykanu w 1738 roku w formie encykliki Papieża Klemensa XII, In eminenti (jako odpowiedź na nie wypowiedzianą Chrystusowi wojnę, jaką masoneria już wszczęła). Potępienie ze strony Papieża Klemensa XII i wszystkie inne wypowiedzi z Rzymu dotyczą lóż na całym świecie, jako że stanowią one jedną organizację i są jednakowo obłożone klątwą. Papież Pius IX w Etsi multa napisał (1873): „Nie chodzi tu tylko o masońską organizację w Europie, lecz również o masońskie stowarzyszenia istniejące w Ameryce i w każdej innej części świata”. (Cyt., Ks. Edward Cahill, Freemasonry and the Anti-Christian Movement, M. H. Gill and Son, 1949, trzecie wydanie, str. 126). 20 kwietnia 1949 roku, (co znamienne, sześćdziesiąt pięć lat od dnia ogłoszenia przez Papieża Leona XIII Humanum genus) Kongregacja Św. Oficjum Papieża Piusa XII wydała tę odpowiedź na zapytanie włoskich biskupów: „Ponieważ nie wydarzyło się nic co by mogło spowodować jakąś zmianę w decyzjach Stolicy Apostolskiej w tej kwestii, przepisy Prawa Kanonicznego dotyczące każdego rodzaju masonerii posiadają nadal moc obowiązującą”. (Cyt., Paul Fisher, Their God is the Devil, American Research Foundation, 1991, str. 54) [kursywa dodana]. Kanon 2335 (prawdziwego) Kodeksu z 1917 roku grozi surowymi ekskomunikami (absolucja zarezerwowana dla Stolicy Apostolskiej) katolikom przyłączającym się „do sekty wolnomularzy” albo podobnych grup; bez względu na to, czy loża znajduje się w Rzymie, Bonn, Paryżu, Londynie, Nowym Jorku albo Timbuktu. Jest to powszechny zakaz. Nic się nie zmieniło, z wyjątkiem postrzegania masonerii przez łatwowiernych „katolików”. Dla każdego, kto się z tym nie zgadza mam propozycję: proszę przedstawić choćby jeden dokument przedsoborowego Watykanu, któryby z nazwy wyłączał anglo-amerykańską masonerię od potępienia a zostanie tutaj wydrukowany. Jest to „bezpieczny zakład”, ponieważ żaden taki dokument nie istnieje!

    Wojna w wojnie

    Tak jak Kościół katolicki jest ogólnoświatową organizacją niosącą ludzkości Ewangelię, tak masoneria jest organizmem dążącym do odebrania Chrystusa duszom i społeczeństwu. Zagrożenie jest tak wielkie, że Papież Leon XIII w 1892 roku w liście do społeczeństwa włoskiego, ostrzegał katolików, że muszą unikać masonerii lub „odłączyć się od wspólnoty chrześcijańskiej i zatracić swą duszę teraz i na wieczność”. (Cyt., Fisher, str. 58) [jego kursywa]. Dziesięć lat później, oświadczył on: „Masoneria jest permanentnym uosobieniem Rewolucji [tj., rewolucji francuskiej – JKW], …której wyłączny raison d’être [powód istnienia – JKW] polega na toczeniu wojny przeciw Bogu i Jego Kościołowi”. (Cyt., Poncins, str. 45).

    Loża jest tak groźnym bojownikiem z dwóch powodów. Po pierwsze, nie jest jedynie herezją, ale diabolicznym systemem herezji, któremu udało się zebrać razem antykatolickie siły całego świata, aby wspólnie walczyć przeciwko Chrystusowi i Jego Kościołowi. (Niestety, wielu świeckich katolickich władców – oraz niemało biskupów i kapłanów – wspomagało ten cel przez lekceważenie powtarzających się papieskich apeli o wykorzenienie masońskiej plagi z ich ziem). Po drugie, zgodnie z niejawnym charakterem tej organizacji, masoneria nie zadowalała się otwartymi, krwawymi atakami na Kościół i chrześcijański porządek społeczny, lecz z piekielną przebiegłością spiskowała, aby przeniknąć do Kościoła i rozbić go od wewnątrz przez doprowadzenie do tego by nieświadomie realizował (na rozkaz będących na jej usługach kościelnych infiltratorów albo ofiar ich oszustwa) jej antychrześcijański plan.

    Istnieje wiele dowodów potwierdzających istnienie tego spisku – można je wyśledzić już w okresie poprzedzającym rewolucję we Francji w 1789 roku. Szczupłość miejsca uniemożliwia tu ich pełną prezentację, ale zainteresowani czytelnicy znajdą prawie pięćdziesiąt stron dowodów w The Bugnini File wydanym przez „Catholic Restoration” z marca-kwietnia 1993 roku. [Dostępny on-line http://www.novusordowatch.org/bugnini.pdf%5D. Około roku 1908 masoneria ogłosiła: „Celem nie jest już zniszczenie Kościoła lecz raczej posłużenie się nim przez infiltrację”. (Cyt., Michael Davies, Pope John’s Council, Vol. 2: Liturgical Revolution, Angelus Press, 1977, str. 165). Wiek wcześniej (1806), pobożny kapłan „papista”, Abbé Augustin Barruel, opuściwszy Francję podczas rewolucji, zwrócił się do Papieża Piusa VII z kilkoma wstrząsającymi odkryciami opartymi o kontakt z byłym włoskim masonem. Jego Świątobliwość widząc potrzebę ostrzeżenia wiernych, nakazał opublikowanie tej analizy. Jej fragment brzmi następująco: „Na naszej włoskiej ziemi, już zwerbowali oni [masoni – JKW] na członków ponad 800 duchownych, zarówno kapłanów diecezjalnych jak i zakonnych, wśród których było wielu proboszczów, profesorów, prałatów oraz kilku biskupów i kardynałów…”. (Cyt., Arriaga, str. 394) [kursywa dodana].

    Do tej infiltracji na wielką skalę doszło na sto lat przed tym jak Papież, święty Pius X opłakiwał w swej antymodernistycznej encyklice Pascendi, jak „wielu z grona samych kapłanów… [jest] przepojonych do gruntu zatrutymi doktrynami, głoszonymi przez wrogów Kościoła” i ponad półtora wieku przed rewolucją Vaticanum II! W 1819 roku Alta Vendita – kierowniczy organ europejskich lóż masońskich – wydała wewnętrzny raport, Stałą Instrukcję, przedstawiający środki, jakie mają zostać użyte w ich wywrotowych projektach. Jej istnienie wyszło na jaw dopiero po tym jak Papieski Rząd przeprowadził obławę na biura sekty i następnie, w 1846 roku została opublikowana z upoważnienia Papieża Piusa IX.

    Znajduje się tam plan batalii o zwycięstwo Loży nad Kościołem katolickim – „ostateczne zniszczenie katolicyzmu a nawet idei chrześcijańskiej”. (Cyt., Cahill, str. 101). Metody umożliwiające osiągnięcie tego celu obejmują: dywersantów mających zdobyć „przyczółek” w Kościele; organizowane przez nich kampanie oszczerstw wobec każdego wiernego – zwłaszcza duchownego – zwalczającego masonerię; deprawacja kapłanów przez infiltratorów prowadząca do deprawacji osób świeckich; oraz zobowiązanie się do nie ustawania w wysiłkach dopóki „nie wpędzi się Kościoła do grobu”. (Zob. Cahill, ss. 101, 103; i Monsignor George F. Dillon, D.D., Grand Orient Masonry Unmasked, Briton, 1965, ss. 89-90, 93-94). Za klucz do sukcesu uznawane było posiadanie przez ich agentów umiejętności udawania pobożności i ortodoksji, choć żadnej z tych cnót nie posiadali. Dzięki temu zdobyliby sobie wśród katolików zaufanie, a nawet ich wielki szacunek! Taki źle ulokowany podziw – głosiła instrukcja – stanowiłby początek końca Kościoła katolickiego, ponieważ:

    „Ta reputacja otworzy drogę umożliwiającą naszym naukom przeniknięcie do serc młodego kleru. W ciągu kilku lat młody kler…, przejmie wszystkie stanowiska. To oni będą tworzyć kolegium Suwerena. Zostaną wezwani do dokonania wyboru Papieża, który obejmie rządy; i ten to Papież, podobnie jak większa część jemu współczesnych, będzie, siłą rzeczy, przesiąknięty… humanistycznymi zasadami, które wprowadzamy w społeczny obieg”. (Cyt., Dillon, str. 94).

    Ta infiltracja miała potrwać pięćdziesiąt lub sto lat a nawet dłużej, tyle czasu ile będzie niezbędne do stworzenia nowego „Kościoła katolickiego” – stworzonego na ohydny obraz masonerii.

    „Katoliccy” przyjaciele Loży

    Leon Poncins we wspomnianej książce umieszcza podtytuł – Walka o uznanie – podkreślając, że „istnieje obecnie w katolickich kręgach stała, przemyślna i zacięta kampania na rzecz masonerii” (str. 7). Rozwija to następująco:

    „Jej zdeklarowanym celem jest uzyskanie od Watykanu i od Soboru podczas jego sesji, zmiany albo jeszcze lepiej, unieważnienia różnych potępień wygłaszanych przez Papieży pod adresem masonerii od 1738…” (ibid.).

    Ta kampania rozpoczęła się co najmniej już w latach dwudziestych, gdy „niemiecki jezuita, ojciec Gruber – ekspert w tematyce masońskiej – nawiązał kontakt z trzema wysokiej rangi masonami…” (ibid.). Chociaż niepodane jest jego imię, kapłanem tym był prawdopodobnie ojciec Hermann Gruber SI, austriacki uczony, który pisał artykuły na tematy masońskie do katolickiej Encyklopedii (The Catholic Encyclopedia). Opracowania te, chociaż ogólnie rzecz biorąc są rzetelne, to zawierają wysoce podejrzane uwagi. Jego artykuł na temat iluminatów deprecjonuje („w świetle naszej obecnej wiedzy”) dzieła łączące ich z Rewolucją Francuską (autorstwa takich badaczy jak Abbé Barruel i John Robison, autor Proofs of a Conspiracy) jako „często błędne” i „nadzwyczaj nieprawdopodobne”. (Tom XII, wydanie z 1913, ss. 662-663). Jednakże skrupulatny badacz ks. Cahill nie waha się odnotować istnienia takich związków. A francuscy masoni nigdy nie ustają w rozgłaszaniu zaangażowania Loży w rewoltę. Jakże zatem osoba wnosząca swój wkład w powstanie standardowego katolickiego opracowania informacyjnego mogła stwierdzić coś takiego? Nie ma na to odpowiedzi, jednakże od tego czasu nastąpiło wzmożenie wysiłków na rzecz zachęcenia Kościoła do przychylnego spojrzenia na masonerię.

    Pierwsze reakcje ze strony promasońskich „katolików” były ostrożne w przedstawianiu sprawy, lecz do ich sprzymierzeńców w Loży został wysłany sygnał. Jednym z najsłynniejszych zwycięstw tajnych stowarzyszeń była rewolucja we Francji w 1789 roku, kiedy to okrzykiem bojowym rewolucjonistów było „Wolność, równość, braterstwo”. Był on tyleż antykatolicki, co antykrólewski i jako taki został potępiony przez Rzym. „Katolicki” obrońca Vaticanum II wśród jego osiągnięć wymienia:

    „To wyzwolenie katolickiej myśli… umożliwia Kościołowi wznieść sztandar Rewolucji Francuskiej, która okrążyła świecki świat nim zatrzymała się na katolicyzmie, skąd się wywodzi [sic – JKW]. Wolność, równość, braterstwo: to wspaniałe motto było kwintesencją Vaticanum II…”. (Henri Fesquet, tłum. Bernard Murchland, The Drama of Vatican II, Random House, 1967, str. 815).

    Wraz z soborem nadeszło kontaktowanie się niegdysiejszych katolików z masonami. Fisher (cytowany powyżej), antymasoński zwolennik soboru o tradycyjnej orientacji zauważa, że Rycerze Kolumba i masoni utrzymują teraz „wzajemne stosunki robocze” oraz:

    „W roku 1968, Richard kardynał Cushing z Bostonu, John kardynał Cody z Chicago, biskup Leo A. Pursley z Fort Wayne-South Bend i biskup Robert Joyce z Burlington (VT) przemawiali na masońskich zgromadzeniach, a magazyn America rozpoczął wywieranie nacisków na rzecz rewizji prawa kościelnego zabraniającego katolikom członkostwa w Międzynarodowym Tajnym Bractwie” (str. 55).

    W 1973 roku na przyjęciu w Chicago Lawyers Shrine Club wystąpił jako mówca ks. John A. O’Brien z uniwersytetu Notre Dame. Zwrócił się do zebranych masonów tymi słowami:

    „Jako rzymski katolik, profesor badań teologicznych na uniwersytecie Notre Dame i od ponad pół wieku kapłan chcę złożyć wolnomularzom mocno spóźniony hołd za wybitny wkład w obywatelskie, ekonomiczne, naukowe, kulturalne i duchowe życie naszego narodu… Gdyby te bogate i wielorakie zasługi zostały cofnięte, nasz naród naprawdę byłby zubożony.
    Wielu moich najbliższych i najdroższych przyjaciół było masonami i traktuję ich przyjaźń jak bezcenną perłę”. (Cyt., Henry Clausen, Clausen’s Commentaries on Morals and Dogma, Rada Najwyższa 33. Stopnia, wydanie z 1976, str. 55).

    Te haniebne i świętokradcze uwagi pokazują jak promasońska obecność była skrywana przez dziesiątki lat przed Vaticanum II i jak sobór zapalił zielone światło dla tego rodzaju otwartej życzliwości wobec masonerii. Dwie kwestie są szczególnie alarmujące: kapłan mówiący o 1) masońskim wkładzie w życie duchowe naszego kraju; oraz 2) masonach należących do wielu z „moich najbliższych i najdroższych przyjaciół” (ośmiela się nazwać te przyjaźnie „bezcenną perłą”, co jest niegodziwym przekręceniem słów Chrystusa dotyczących królestwa niebieskiego! (św. Mateusz 13, 44-46). A kto cytuje te wypowiedzi? Henry Clausen, były zwierzchnik rytu szkockiego, południowej jurysdykcji, najbardziej jawny i zażarcie antykatolicki ze wszystkich masonów w Ameryce.

    Clausen mówi, że „początek… nastał w samym Watykanie” (str. 191). Cytuje przemowę Johna „kardynała” Willebrandsa (z soborowego Sekretariatu ds. Jedności Chrześcijan) na obchodzonej w Watykanie uroczystości pięćdziesięciolecia organizacji DeMolay (masońskiej organizacji dla chłopców). Przemówienie jest osobliwe pod względem przemilczenia w nim katolickiej prawdy, wychwalania masońskiej organizacji i obrony indyferentyzmu. Po powitaniu zgromadzonych, cytuje Pismo Święte (Księgę Powtórzonego Prawa 6, 4 i świętego Marka 12, 29): „Słuchaj, Izraelu! Pan Bóg twój Bóg jedyny jest. I będziesz miłował Pana, Boga twego, z całego serca twego i z całej duszy twojej i z całego umysłu twego i z całej siły twojej” i „będziesz miłował bliźniego twego, jako samego siebie”. Wychwala „szlachetną pracę” organizacji DeMolay, która jest oparta na tych przykazaniach i wyraża „wdzięczność i radość, że [jej] członkami… są katolicy i protestanci i żydzi współpracujący dla dobra ludzkości”. (Cyt., ss. 191-192) [kursywa dodana]. Wypowiedź Willebrandsa to prawdopodobnie pierwszy raz, gdy masoni zostali pochwaleni przez rzecznika Stolicy Apostolskiej. Nie ma żadnych oznak, żeby Paweł VI w ogóle potępił tę fałszywą wypowiedź. Jak haniebną by nie była przemowa O’Briena, to nie pochodziła od kogoś będącego w bezpośredniej służbie Watykanu. Pouczające jest, że pierwszy biblijny cytat Willebrandsa – „Pan … jedyny jest” – może być akceptowany przez żydów, muzułmanów i innych niewierzących masonów, którzy negują Boskie Synostwo Chrystusa. A nadto pozytywnie wypowiada się o katolickim członkostwie w organizacji mogącej zupełnie zniszczyć ich wiarę.

    Wezwanie katolików do przebudzenia

    Kiedy w 1975 roku wypłynęły na powierzchnię dokumenty zarzucające mu przynależność do masonerii, kariera „arcybiskupa” Annibale Bugniniego, promotora Novus Ordo Missae (vel nowej „Mszy”) zaczęła gwałtownie słabnąć. Paweł VI usunął go ze stanowiska sekretarza soborowej kongregacji Kultu Bożego i wysłał do Iranu (nie żeby muzułmanie potrzebowali nawrócenia, gdyż według soborowej nauki już są mili „Allachowi” a nawet zbawieni przez wiarę muzułmańską).

    Koniec końców, na ponad stu prałatów padło oskarżenie o posiadanie masońskich powiązań. Skandaliczne; alarmujące; zdumiewające. Ale w świetle prac Abbé Barruela i innych historycznych dowodów jest to całkiem wiarygodne. A skutki Vaticanum II i nowej „mszy” dostarczają silnych poszlak przemawiających za istnieniem spisku. Do tych skutków (wymieniając z długiej listy trzy przykłady) należą:

    • Szerzenie się w imię „reformy” niepohamowanej profanacji niegdyś katolickich kościołów (dewastacja ołtarzy, kielichów, posągów i wszelkiego kościelnego wyposażenia, uznanych za mające niewielkie lub zgoła żadne znaczenie w nowej religii). Z tych aktów oficjalnie usankcjonowanego wandalizmu spiskowcy uzyskali dwie korzyści. Pierwsza, to złośliwa satysfakcja bycia świadkiem takiego zniszczenia świętych przedmiotów odczuwana w większości wypadków nie przez antykatolickich chuliganów, lecz przez tych, którzy usiłowali „uwspółcześnić” swoje kościoły zgodnie z Vaticanum II. Druga i najbardziej istotna, to dogłębne pomniejszenie szacunku dla tradycji Kościoła, umożliwiające masońskiej sekcie łatwiejsze przekształcenie katolików w piewców soboru.

    • Odrzucenie Ewangelii na rzecz „ewangelii społecznej”. Usunięcie Mszy trydenckiej było krokiem przełomowym, gdyż była ona uznawana za największą przeszkodę w rewolucjonizowaniu umysłów wiernych – dlatego też narzucono Novus Ordo Missae. Pod koniec dziewiętnastego wieku ksiądz apostata Roca, ekskomunikowany za powiązania z okultyzmem i tajnymi stowarzyszeniami przedstawił plan działania. Pisał on: „Wierzę, że Boski kult, jaki regulują zasady liturgii, ceremoniału, rytuał i zarządzenia Kościoła katolickiego ulegnie wkrótce transformacji na soborze ekumenicznym. Dokona on przywrócenia kultu do czcigodnej prostoty czasów apostolskich, wprowadzi harmonię między nim i nowym stanem współczesnego sumienia i cywilizacji”. (Cyt., Arriaga, str. 194) [kursywa dodana]. W wypowiedziach soboru i Bugniniego można dostrzec wyraźne podobieństwa. Vaticanum II w konstytucji o liturgii, Sacrosanctum concilium, wzywa do „ogólnego odnowienia liturgii” (ukryty atak na Mszę świętego Piusa V) jako, że pewne aspekty Mszy „z biegiem lat mogą lub nawet powinny być zmienione”, i że „zreformowane” obrzędy muszą posiadać „szlachetną prostotę”. (Walter M. Abbot SI, red., The Documents of Vatican II, American Press, 1966, ss. 146, 149) [kursywa dodana]. Bugnini z kolei, pisząc w swoich pamiętnikach, broni zmian przedstawiając je jako: „Ponowne odkrycie ducha… i wysiłek sprawienia, ażeby obrzędy przemawiały językiem naszych czasów tak, by mężczyźni i kobiety mogli zrozumieć język obrzędów, który jest zarówno tajemniczy jak i święty”. (Matthew J. O’Connell, tłum., The Reform of the Liturgy: 1948-1975, Liturgical Press, 1990, str. 45). „Społeczna ewangelia” po raz pierwszy zaprezentowana ponad dwieście lat temu przez Adama Weishaupta, przywódcę iluminatów, jest obecnie rozpowszechniona w soborowej sekcie jako sposób promowania socjalizmu „państwa opiekuńczego” i tworzenia pomostów do feminizmu, okultyzmu, aktywizmu „praw homoseksualistów”, masońskiego Nowego Porządku Światowego, itp. Jego najbardziej ekstremalna forma – „teologia wyzwolenia” – uczy błędu „katolickiego marksizmu”. Wiele z tego jest otwarcie promowane przez modernistyczny Rzym, a reszta jest tam tolerowana. Jednakże wszystko to stanowi logiczną całość, kiedy przypomnimy sobie, że fundamentami tego pseudo-katolickiego kościoła są masońskie nauki o wolności religijnej, humanizmie (człowiek zastępujący Boga jako centrum istnienia) i indyferentyzmie (uznanie, że wszystkie religijne, moralne, społeczne i polityczne systemy odznaczają się mniej więcej jednakowymi zaletami).

    • Lekceważenie autentycznych katolickich nauk dotyczących takich kwestii jak rozwody, kontrola urodzeń, przerywanie ciąży i homoseksualizm przez wielu w soborowym kościele oraz wysyp moralnie zdeprawowanych – cudzołożnych, homoseksualnych, a nawet molestujących dzieci – kapłanów (oraz „kapłanów”). Kluczowy punkt Stałej Instrukcji Alta Vendita jest tu najistotniejszy: „Uczyńcie serca ludzi występnymi i zepsutymi a nie będziecie już mieć katolików. Odciągnijcie kapłanów od ołtarzy i od praktykowania cnoty. Starajcie się wypełnić ich czas innymi sprawami… podjęliśmy się zadania deprawacji mas – zepsucia ludzi przez kler, a kleru przez nas – demoralizacji, która powinna nam pewnego dnia umożliwić złożenie Kościoła do grobu”. (Cyt., Cahill, str. 103).

    Ten artykuł zaledwie zarysował powierzchnię długo niedostrzeganego tematu. Metodą wewnętrznej działalności wywrotowej wrogowie Kościoła opanowali go, bezpodstawnie zajmując jego urzędy (w tym Stolicę Apostolską) i przerabiając większą część jego byłych członków w zmutowaną odmianę soborowych „katolików”. Chociaż spiskowcy są nieliczni, spustoszenie jakie spowodowali w chrześcijaństwie jest olbrzymie, szkodliwie wpływając na życie duchowe milionów ludzi a nawet życie całych narodów. To sytuacja, która musi się skończyć – i zakończy się – ponieważ ostateczne zwycięstwo Kościoła rzymskokatolickiego jest faktem, o którym upewnia nas Chrystus w Piśmie Świętym („A oto ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata” – św. Mateusz 28, 20) oraz Jego Przenajświętsza Matka w Fatimie („Na końcu, moje Niepokalane Serce zatriumfuje”). Lecz, po ludzku mówiąc, stanie się to dopiero wtedy, gdy głos Kościoła wojującego – obecnie garstki tradycyjnych katolików – stanie się słyszalny. Bóg wzywa nas byśmy wyrazili otwarty i śmiały sprzeciw wobec tej zdradzieckiej inwazji na Jego Kościół. Nowa niewola babilońska trwa już o wiele za długo; teraz, z pomocą łaski Bożej nadszedł czas by zerwać kajdany. (1)

    ––––––––––

    Artykuł opublikowany w czasopiśmie „The Athanasian”, tom XIV, nr 4, z 1 czerwca 1993.

    Redaktor: Ks. Francis E. Fenton STL

    Publikacja Traditional Catholics of America

    http://www.novusordowatch.org

    Tłumaczył z języka angielskiego Mirosław Salawa

    ––––––––––––––––
    Przypisy:
    (1) Por. 1) John Kenneth Weiskittel, a) Trzecie oko Wojtyły. Pielgrzymka Jana Pawła II do Indii. b) Jan Paweł II i voodoo.

    2) Ks. Ernest Jouin, Papiestwo i masoneria.

    3) Bp Jan Chryzostom Janiszewski, Encyklika Leona XIII Papieża o masonii.

    4) Ks. Stanisław Załęski SI, O Masonii na źródłach wyłącznie masońskich.

    5) O. Karol Surowiecki OFM, O fałszywych frank-masońskich pasterzach.

    6) Bp Józef Sebastian Pelczar, a) Masoneria i religia amerykańska. b) Czy prawdziwem jest zdanie, że można trzymać się jakiejkolwiek religii, albo też nie troszczyć się wcale o dogmaty, byle tylko „żyć dobrze”. c) Dążności pseudoreformatorskie.

    (Przyp. red. Ultra montes).

  47. Polo said

    Jak dobrze, że pan Jo nie preferuje kopulacji i umrze bezdzietny, czyli jego poglądy się nie rozmnożą i nie przetrwają.
    Pan Jo modli się pod figurą, a ma diabła za skórą.
    Dobrze, że pan Gajowy „puszcza” te jego teksty, bo wiadomo jak się zachowywać by nie być podobnym do pana Jo

  48. Sowa said

    Re 12 Bart_w: To samo mi przyszło do głowy – kiedy takie typy mają czas na pracę?

  49. Maciejaszu said

    Wnioskuję, iż milczenie Pana JO świadczy o tym, że przyjął zarzuty do wiadomości i na pewno je na poważnie rozważy. No bo jakby nie patrzeć język „ziejących kroczy” jest, jeśli nie komiczny ( w moim przypadku) to na pewno niesmaczny. Nie wierzę natomiast by osobliwe wypowiedzi Pana JO służyły mu do zaspokajania czy wyrażania jakichś „fantazji”. Pan JO jest po prostu zdesperowany aktualnym stanem ducha większości ludzi. Kto z nas nie jest?

  50. JO said

    ad.32. Bo bezboznosc w dzisiejszym wydaniu jest Runsztokiem Drogi Panie.

    Nie kazdy Ma dar takiego pieknego mowienia jak Pan.

    Czesto pieknie mowiac nie dotrze sie do sedna sprawy. Jest to naturalne, bo gdy mowimy o Go..nie , slowa piekne nie opisza jego Smrodu.

    Dzieki jednak takim zlotoustnym wypowiedziom jak Panska, mozemy uzupelnic wiedze i po to jest dyskusja wlasnie.

    Kto powiedzial, ze ja jestem Geniuszem wypowiedzi i ze ja pozjadalem rozumy? Na pewno nie , wiec nie wymagajcie odemnie Panowie tego, czego ja dac nie potrafie.

  51. JO said

    ad.38. Pani 166, Pani uzywa extremizmow najgorszego rodzaju jako przyklady i zadaje Pani Glupie Pytania na ktore Odpowiedz sama cisnie sie na ustach i kazdy ja zna. Po co Pani to robi?

    A ublizac mi Pani moze do woli. Splywa to po mnie jak po kaczce.

  52. JO said

    ad.37. Pracuje czesto w takich krajach i Srodowisku, ze sklamalbym , ze nie wkolo mnie Demonow. Zreszta Polska jest Takim dzis Krajem, ze ciezko Zyc , by ich wplywu nie rozpoznac. Czasem wiec, gdy Emocjonalnie cos napisze, prosze brac poprawke na to, ze moze to byc reakcja na to co widze…

  53. JO said

    ad.48. Ziejace Krocza nazywal Obraz Kobit w Spodniach celowo, by uswiadomic to co przekazuja te Kobiety Podswiadomie Mezczyznom.

    Raz jeszcze napisze, ze Kobieta moze chodzic w spodniach tylko w extrematlnych sytuacjach. Nagminne chodzenie takie jest narazaniem mezczyzn na upadek….

    Potem taka jedna z druga dziwia sie , ze sa rozwody, zdrady…

  54. 166 bojkot TVN said

    41/dr TS
    To nie bzdury – o tym zgwałceniu 6 miesięcznej córki przez ojca – ale głośna kiedyś sprawa sądowa. Tylko trzeba umieć rozumieć teksty pisane przez 166. Z resztą jest cała masa innych podobnych, równie groźnych spraw i ofiar, kiedy kilku- kilkunastoletnie letnie córki są latami gwałcone przez ojców i rodzą się z tego kazirodcze dzieci.

    166 przywołuje przykłady zachowań, na które nie pomagają kretyńskie zalecenia pana JO. Bo przestępstwem jest gwałt bez żadnych warunków jak ofiara była ubrana. Każdy rozumny człowiek o tym wie i musi się dostosować BEZ WZGLĘDU NA RELIGIE, POGLĄDY POLITYCZNE, I WŁASNE CHUCI, CZASEM TRUDNE DO OPANOWANIA.
    Tylko ciężki kretyn może o gwałtach i przestępstwach na bezbronnych pisać „bzdury”.
    Z TEGO NIGDZIE NIE WYNIKA, ŻE 166 KAŻE ZABIERAĆ DZIECI Z NORMALNYCH RODZIN!
    Wręcz przeciwnie.
    166 głosi pogląd, który niestety nie ma jak na razie umocowania prawnego, że dzieci mają nienaruszalne prawo do kontaktów z każdym rodzicem, i żaden sąd nie może go ograniczać, o ile któreś z rodziców nie popełniło przestępstwa karnego wobec własnego dziecka.

  55. 166 bojkot TVN said

    53/JO
    O proszę! Znowu!
    Rozwody są z powodu spodni!
    Panie JO! Naoglądałeś sie pan pornoli i całkiem sie waści pitoli.
    Przestań pan uprawiać pornografię w gajówce, weź się pan do pożytecznych zajęć.

  56. Marucha said

    Re 53:
    Panie JO, znam dużo więcej poważnych przyczyn rozwodów i zdrad małżeńskich, niż spodnie noszone przez kobiety. Na mnie na przykład zawsze najbardziej oddziaływały kobiety w pięknych sukniach do samej ziemi.

    Re 54:
    Zapomina Pan, że patologie zdarzają się z reguły nie w rodzinach, ale tzw. konkubinatach.

  57. Józef said

    .Czy mozna tak w czambuł potępić, co pan JO dość mocno i dosadnie wyraził? Czy sytuacja dzisiejszej Polski, to nie jest skutek nadużyć w tej materii? Jezeli tak, to jako wierni Kościoła powinniśmy wyciągnąć jakies wnioski. Te wnioski są takie, że potrzeba nam szczegolnej czystości choćby z tego powodu, aby wobec Boga próbować zadośćuczynic za wykolejenie innych. W Fatimie i innych miejscach objawień, wierni Kościoła dowiedzieli się że rozwiązlość i nieczystość jest pierwszą i najwazniejszą przyczyną potępienia.
    Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, ze Polska jest potepiona już teraz i na to ześmy uczciwie zapracowali i to najbardziej w sferze płciowości.

  58. JO said

    ad.30, 31. Panie Gajowy. Napisalem, ze o Milosci Cielestej Tematu nie powinno byc mowy poblicznej, gdyz to intymnosc zarezerwowana dla Pary, lub temat , ktory nalezy wylacznie do Rodziny.

    To o czym mowie , to o Potwornosci, ktora jest rozwiazlosc, podstawa Deprawacji Nas Polakow i nie tylko przez Masonow.

    Temat Deprawacji nie inaczej opisuje… sie a tak jakim jest i ja to robie i NIE jest to zadne zboczenie a zimna realacje z tego co PANUJE wsrod Nas w Calej Europie.

    To Zydzi chca bysmy o tym temacie Rozmawiali jako „Pieknej Intymnosci Milosci” a w rezultacie akceptowali coraz to glebsze dewiacje.

    Powiem szczerze, ze niesmacznie sie czuje czytajac zarzuty , ze podejmujac ten temat ( w intencji dla Dobra Publicznego) zostalem „oskarzony” o obsesje na tle sexualnym.

    Moja Nienawisc do Upodlania Ludzi , rujnowania ich zycia….nienawisc do Grzechu zostala nazwana obsesja…a inni nawet dopatruja sie zboczenia. ….

  59. JO said

    ad.56. Panie Gajowy, Pana Reakcja na Kobiete w Sukni byla – jest wlasciwa. Kobieta pokazuje sie w sukni jako osoba PIEKNA I GODNA i trzeba byc niemezczyzna zeby tego nie zobaczyc i nie reagowac.

    Jednak Kobiety w Spodniach przekazuja podswiadomie rozwiazlosc i odzieraja sie z Godnosci Kobiecej, Roznicy, ktora czyni, ze Mezczyzna jest Onismielony, przywolany tym Wygladem do pozadku patrzac na Kobite po kobiecemu Ubrana.

    To co niegdys bylo Patologia w skali kilu procent, dzis z powodu Rozwiazlosci ukazywanej w Noszeniu sie Kobiet jest POWSZECHNE.

    Powszechnosc rozwiazlosci jest przyczyna Upadku Czlowieka.

    Ubior jest ATRYBUTEM

    Nie wolno odzierac sie z Atrybutow, bo to prowadzi do rozluznienia zasad i do Upadku.

    Pan po prostu tego nie potrafi zrozumiec z przyczyn osobistych. Prosze, by Pan sie nieco Uniosl ponad wlasna osobe.

  60. JO said

    ad.55. Prosze nie przesadzac i nie uzywac trickow zamiast twardych argumentow do obalenia pogladow rozmowcy…

  61. JO said

    ad. 57. Tak wlasnie. Jak jednak mozna zadoscuczynic, z kim? Ja powiem szczerze, w sposob b delikatny zasugerowalem dla wlasnego dziecka, by ono nosilo nakrycie glowy dla dobra wszystkich w kolo, by dawalo dobry przyklad, by sprobowalo zadoscuczynic za Grzechy innych, by pociagnelo za soba innych.

    Moje dziecko , jak wdze, jest w „strachu” z powodu otoczenia. To dla niej ZA DUZO.

    Ale jak tu wymagac od dziecka, skoro dorosli w kolo przykladu nie daja?

    Moja corka z przekonania chodzi ubrana jak przystalo na mloda Kobiete, nosi splecione wlosy, w kosciele sie i w domu Modli z nakryta Glowa. Jednak dla niej za duzo jest miec okryta glowe wciaz Publicznie…

    Pamietam jednak moich dziadkow, ze jak Babcia wychodzila GDZIEKOLWIEK poza Dom, do sasiadow, do sklepu…etc, etc zawsze miala OKRYTA GLOWE.

    Tak NAS Zdeprawowano? tak dalismy sie i Nasze Dzieci ZDEPRAWOWAC.

    Bo przeciez spodnie nic nie znacza….tak Panie Gajowy?
    Bo przeciez nic, to, ze od noszenia spodni po spodnice mini jest tylko krok, ktory przy pierwszej okazji jest przekraczany…

    A jak Ubor wyglada TO CZY WYOBRAZA PAN SOBIE JAK WYGLADA TAKIEJ KOBIETY DUSZA i Dusze Mezczyzn w kolo?

    Rozwody przez spodnie nie sa…. Pan sie GRUBO MYLI…

  62. Psiemislavius said

    Ziejące Krocza, Zębate Waginy – brzmi, jak nazwy organizacji feministycznych. ^^

  63. JO said

    ad.62. Ja nie uzywam tego drugiego sformuowania. Mam granice , ktora jest wlasnie moje sformulowanie.

    Prosze wiec nie dopowiadac tego czego nie robie.
    Jestem Chamski czasem…ale Chamem NIE jestem

  64. Psiemislavius said

    A cz ja napisałem, że to pan napisał? Nie. Zębate Waginy napisał Skałosz.

  65. AniaK said

    Zważywszy na fakt, że młodzież teraz głównie korzysta z Internetu, warto może by było założyć jakiś kącik porad w ramach nauk przedmałżeńskich. Myślę, że pan JO by się świetnie do tego nadawał. Żeby nie dochodziło do rozwodów, bardzo istotną kwestią jest również jak, ile, i kiedy. Jak już wiemy, ale mnie jeszcze interesuje ile i kiedy. Według moich obliczeń – o ile nie dojdzie do zapłonienia przy pierwszym podejściu – to średnio jest to raz na dwa miesiące. A jak się ma sprawa z osobami bezpłodnymi, kobitami po menopauzie itd.?

  66. JO said

    ad.65. Czemu Pani Kpi Pani Aniu? Wyraznie napisalem co mysle o Publicznych „radach” „pozycia sexualnego” i rozmow na ten temat traktujacych to niby za normalne…

    Czy Pani czytac umie?

  67. JO said

    ad.65. Pani Kpi z tematu ARCYWAZNEGO, ktory jasno wyjasnil w swoim wpisie Pan Jozef w 57.

    Drwij sobie kobieto , drwij . Taka ignorancja , brak odpowiedzialnosci za innych i siebie wlasnie doprowadza do tego, ze tracimy Kraj ale i wlasne Dusze.

  68. Halina said

    europejski KOŃ NA BIEGUNACH……

    W Rzeszowie jest od wielu lat wielce bluźnierczy witraż z KONIEM wkomponowanym w instalację z ładną i dużą figurą Maryi z Dzieciątkiem na ręku !!!!!!!!! Dobrze to widać od strony bożonarodzeniowej „szopki”.

    W parafii Matki Bożej Różańcowej w Rzeszowie na Aleja Wyzwolenia od wielu lat wisi nad Tabernakulum wielce bluźnierczy witraż z KONIEM wkomponowanym w instalację z ładną i dużą figurą Maryi z Dzieciątkiem na ręku.
    Figura przybyła do parafii w czasie, kiedy to była moja parafia, wiele lat temu.

    W tej „kompozycji” – OGON KONIA JEST ZAPROJEKTOWANY DOKŁADNIE W MIEJSCU GDZIE JEST WYSMUKŁA FIGURA MARYI.

    Przed laty Tv Polonia gościła w tejże parafii – i wówczas reporterzy tamtej Tv byli mocno rozbawieni obecnością KONIA NA WITRAŻU – który swoim zadem nęka święty wizerunek Madonny.

    Zwracanie na tę profanację – uwagi „kapłanów” z parafii i pracujących tam wtedy „sióstr” – na nic się zdało. Oni tylko kłamstwami są zainteresowani.

    Prawda powędrowała do świeckich, którzy natychmiast skojarzyli – to, czego konsekrowani – do tej pory – nie uznali za PROFANACJĘ I ZA WIELKIE, HANIEBNE BLUŹNIERSTWO przeciwko Matce Jezusa.

    Lać farbą w Częstochowie – nie można!!! Tam wieli mnichów żyje z pielgrzymów nawiedzających wizerunek Madonny.
    W Rzeszowie można plugawić bezkarnie wszystkie świętości i nikogo to niestety – ani nie oburza, ani nie dziwi.

  69. AniaK said

    Panie JO, mi nie chodzi o szczegóły tyko o konkrety obowiązujące w tej materii. Czyjeś pożycie seksualnie i dla mnie nie jest tematem do dyskusji. Nie chodzi tu nawet o czyjaś wiarę, lecz kulturę.

  70. Marucha said

    JO,
    Pan nie rozumie, że takim stylem wypowiedzi nie tylko nikogo Pan nie przekona do swoich racji, ale może zniechęcić wielu, którzy zapewne dali by się przekonać.

  71. JO said

    ad.69. Czy Pani przeczytala w moich tekstach o jakiejkolwiek osobie pozyciu „sexualnym”? Pani nie rozumie o czym jest temat.
    ad.70. Nieiwlu Rozumie b dobrze o czym napisalem, bo niewielu slyszy i widzi, ale oni sa i wpisali sie tu na forum rowniez swoimi madrymi wypowiedziami..
    To dla takich ludzi potrzebna jest TWARDA krezka, granica, Twarde stanowisko i SLOWA PRAWDY, chocby byly ciezkie do czytania…

    Powiem szczerze, ze ” nie obchodza” mnie ci co nie sysza i nie widza. Otrzepuje pyl …od nich Panie Gajowy.

  72. GW said

    Ad 70 i JO

    D o k l a d n i e!
    Chodzi o STYL.
    Ja wiem cos o tym. Pan Gospodarz ma PRZE-racje!
    Pan mu podziekuje nakiedys. Ja tez bym tak chcial.
    Polecam sie Panu zastosowac do rad Pana Maruchy. Moze nie od razu egzorcysta. Pan przemysli i wyobrazi sobie skutki. polecam jako objekt wyobrazen Panskich Pana samego w roli odwroconej. I to z najlepszej woli mojej.

    Polece jeszcze raz tu i Panu (Pan poczyta i sie wglebi, albo nie, jedno i drugie):

    O. Frederic W. Faber ‚Dobroc’.
    Warszawa 2002, Oficyna Wydawnicza, Viator

    PS
    ‚Dobra rada i dziada’ w imie.

  73. GW said

    PS do powyzszego (jak zwykle opozniony)

    A skad Pan Marucha ma takie wiedzenie*? Wiek? Doswiadczenia (tez wiek)…? Lektura? – bez czlowieka nieprozni i zanichania nic nie zdziala. Wiec?
    Poklada mnie Pan Swoja Wiedza nawszystko i nade.

    *Bo to nie wiedza ino-tylko.

  74. osoba prywatna said

    Re: 41
    B. dobry artykuł. Dzięki.

  75. Jan said

    Pan JO co do noszenia spodni przez kobiety ma rację. Inna sprawa dobór słownika, którego akceptować się nie da jak i inne wpadki z nadmiaru emocji. Polecam poszukać bardzo ciekawy w tym temacie i jednoznaczny wykład kardynała Giuseppe Siriego. Tego samego, który został wybrany na papieża i musiał ustąpić miejsca dla J XXIII. Ponadto warte uwagi opinie o szkodliwym wpływie na psychikę kobiet jak i mężczyzn, z noszenia spodni zawarł w wykładzie biskup FSSPX – Wiliamson.
    Popieram wpis Nr 57 Pana Józefa. NMP w Fatimie powiedziała Łucji, że najwięcej ludzi idzie na potępienie przez grzechy nieczyste

  76. Marucha said

    Re 75:
    Na ogół nikt nie neguje racji p. JO, natomiast zwraca uwagę na jego styl i słownictwo. Zwalczanie grzechu nie może powodować zgorszenia większego, niż sam grzech.

  77. GW said

    Ad 65

    Pani, niech juz te pierogi…

  78. RedHead said

    „Tym, co najbardziej uderza w metodzie stosowanej przez tych, którzy wzbudzają klimat nienawiści i pogardy wobec religii, Kościoła, duchownych i wprost Boga samego, jest niespotykane dotąd natężenie wulgaryzmu, chamstwa, obsceniczności i trywialności” ..
    a jak określane są przez katolików osoby z innych kościołów? .. kociarze, sabaciarze, sekciarze, heretycy, okultyści (?) .. weźcie nieco na luz i zajmijcie się poprawą siebie najpierw .. no i trochę szacunku dla innych denominacji proszę ! .. łatwo może się okazać że to krk lży boga prawdziwego ..

    Słuchaj, człowieku: nie potępiamy LUDZI, ale SEKTY, które odciągają swych członków od prawdziwej religii. I mamy do tego nie tylko prawo, ale i jest to naszym obowiązkiem. Robimy to nie po to, aby im ubliżyć, ale by ratować dusze przed zgubną, gdyż fałszywą, wiarą.
    Nasz Kościół założył Jezus Chrystus – a nie Luter, Kalwin czy pastor Ekman.
    Mamy Twoim zdaniem mieć szacunek dla nieprawdy?
    Jesteśmy i tak zbyt tolerancyjni, co jest naszym grzechem.
    Admin

  79. wet3 said

    @ Dr TS (35)
    DZIEKI, dzieki za poparcie pana „JO”!!! Kopa w tylek zawsze nam potrzeba.

Sorry, the comment form is closed at this time.