Józef Lomangino – Niewidomy apostoł z Nowego Jorku. Od O. Pio udał się do Garabandal, tam otrzymał obietnicę uzdrowienia w dniu Wielkiego Cudu

 19-go (dziewiętnastego) marca 1964 (tysiąc dziewięćset sześćdziesiątego czwartego) roku na Świętego Józefa, Conchita słyszała w zagajniczku sosnowym głos Matki Najświętszej mówiącej jej, że w dniu Wielkiego Cudu Józef Lomangino odzyska swój wzrok na zawsze, który utracił w wyniku wypadku w 1947 roku.

W wieku 16 lat Józef Lomangino utracił wzrok na skutek wypadku przy naprawie samochodu.
W 1963 r. odwiedził razem z przyjacielem ojca Pio, który w cudowny sposób przywrócił mu zmysł powonienia. Józef pytał ojca Pio, czy ma się udać do Garabandal, na co ten skinął głową potwierdzająco.
W czasie objawień Matka Boża powiedziała Conchicie, że Józef L. zostanie uzdrowiony i otrzyma wzrok w dniu Wielkiego Cudu. Od tej pory stał się on wielkim apostołem objawień Garabandalu na całym świecie, organizując spotkania, kongresy, odczyty mariologiczne we Francji, Azji, Afryce, Ameryce i Australii

W 1947 (tysiąc dziewięćset czterdziestym siódmym) roku Józef Lomangino stracił wzrok i powonienie w dziwnym wypadku, który przerwał jego nerwy odpowiedzialne za wzrok i powonienie. Po długim i bolesnym okresie rehabilitacji stał się w 1961 (tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym pierwszym) roku przedsiębiorcą mającym sukces ale i odczuwającym wielkie przeciążenie pracą. Lekarz zasugerował mu spędzenie wakacji w Europie, więc zostawia on swój dom w Lindenhurst w Nowym Jorku i ze swoimi krewnymi jedzie by odwiedzić swego wujka w południowych Włoszech.

    W tym czasie Józef nie był zbyt religijny, ale wskutek nalegań swego wujka zgodził się odbyć długa podróż samochodem do San Giovani Rotondo gdzie żył mający stygmaty Ojciec Pio. Ten franciszkański zakonnik z ranami Chrystusa na swoich rękach i stopach, i boku był czczony jako żyjący święty. Ale Józef nie przewidywał spotkać się z nim osobiście. Po zakończonej Mszy Świętej Józef znajdował się tam w pewnym pokoju razem z kilku innymi mężczyznami, żeby otrzymać błogosławieństwo Ojca Pio, gdy on będzie tam przechodził.

    Oto jak Józef Lomangino mówi o tym spotkaniu: „Gdy Ojciec Pio wszedł do pokoju wszyscy uklęknęliśmy, żeby otrzymać jego błogosławieństwo i Ojciec Pio szedł przed nami wzdłuż pokoju poczynając od lewej naszej strony. Wtem usłyszałem odgłosy klękania i nie wiedziałem co się dzieje. Ojciec Pio objął mnie i ucałował mnie w czoło. Powiedział przy tym: ‚Józiu, jestem tak szczęśliwy, że cię widzę.’ I mój wujek powiedział mi, że to był Ojciec Pio, który mnie objął, a mi brakowało słów ze zdumienia, ponieważ byłem prawie ostatnim, który tam przyszedł i nikt nie wiedział, nawet ja sam, że idę na spotkanie z Ojcem Pio.”

    Józef był głęboko wzruszony i dwa lata później wrócił do San Giovani . Tym razem postanowił pójść do spowiedzi do Ojca Pio.

    Tak on to opowiada: Wszedłem do konfesjonału Ojca Pio, uklęknąłem na klęczniku a Ojciec Pio siedział na wprost mnie. On mnie wziął za rękę w ten sposób i ja byłem wstrząśnięty, bo ja myślałem, że ten konfesjonał jest zrobiony na styl amerykański i ma kratę między księdzem a penitentem. Wtedy kiedy klęczałem i Ojciec Pio trzymał mnie za rękę, powiedział mi po włosku: ‚Józiu, spowiadaj się.’. I mówiąc szczerą prawdę byłem zawstydzony, bo nie prowadziłem dobrego życia, byłem całkowicie zbity z tropu, zupełnie ogłupiałem w tym momencie. Nie wiedziałem co mówić. Więc Ojciec Pio wziął mnie tak za rękę i powiedział:’ Spowiadaj się’. I znowu nie mogłem nic z siebie wydusić.

    Następnie posługując się doskonale językiem angielskim powiedział mi: ‚Józiu’ -mówił- ‚czy pamiętasz kiedy byłeś w barze z kobieta o imieniu Barbara i czy pamiętasz jakie grzechy popełniłeś?’ i mówiąc wyśmienicie po angielsku posuwał się dalej w wymienianiu po kolei osób, z którymi przebywałem, miejsc gdzie byłem i grzechów, które popełniłem. Oczywiście, spociłem się przy tym, ale otrzymałem łaskę Boża, żeby zrozumieć, że jeśli muszę wytrzymać to wszystko, żeby być ponownie wesołym, to warto. Rzeczywiście wierzyłem, że Ojciec Pio może mi pomóc. Więc, oczywiście, kiedy on doszedł do końca moich grzechów, a to wszystko wydawało się trwać jakby tysiąc lat, zapytał mnie po włosku: ‚Czy żałujesz za grzechy?’ i ja odrzekłem: Tak, ojcze Pio. Następnie dał mi on rozgrzeszenie a moje oczy zaczęły przetaczać się w mojej głowie i począłem przecierać moje oczy w ten sposób. Wirowało mi w głowie, dalej przecierałem oczy, a w głowie nadal mi się kręciło. Nagle wszystko się uspokoiło a on podniósł swą rękę za stygmatem do moich warg w ten sposób. Pocałowałem stygmat, a Ojciec Pio uderzył mnie lekko w policzek i mówi mi po włosku: ‚Józiu, trochę cierpliwości, trochę odwagi i wszystko będzie dobrze’. Miałem wtedy 33 (trzydzieści trzy) lata a czułem się jakbym miał 16-cie (szesnaście). Miałem mocne postanowienie poprawy, żałowałem za wszystkie grzechy, które popełniłem w moim życiu. Czułem się tak dobrze i tak czystym, że nie chciałem już mieć do czynienia z nikim, bo obawiałem się, że nawet rozmawiając mógłbym utracić łaskę, która otrzymałem.”

    Ale była jeszcze jedna łaska przygotowana dla Józia gdy uklęknął z innymi mężczyznami, by otrzymać błogosławieństwo od Ojca Pio.

    Józef Lomangino w ten sposób to przedstawia. „Kiedy w 1947 (tysiąc dziewięćset czterdziestym siódmym) roku miałem zranienie tutaj, straciłem powonienie a cała ta rana została zaszyta. A to jest trzy calowe złamanie kości wzdłuż tego łuku; nie tylko straciłem oczy ale też i powonienie. Tak więc kiedy klęknąłem, żeby otrzymać błogosławieństwo od Ojca Pio poczułem zapach róż, który wychodzi z krwi jego rak. Kiedy poczułem zapach przestraszyłem się i cofnąłem się ku ścianie, podniosłem ręce ku górze, by się zasłonić; nie wiedziałem co to było.

    Ojcie Pio pociągnął moją rękę na dół i powiedział mi po włosku: ‚Józiu, nie bój się’, i dotknął w ten sposób grzbietu mojego nosa i zmysł powonienia został mi przywrócony po 16-tu (szesnastu) latach jego niefunkcjonowania od dnia wypadku w czerwcu 1947 (tysiąc dziewięćset czterdziestego siódmego) roku.”

    Józiu był przepełniony pokojem i radością i nie chciał opuścić San Giovani, jednakże jego towarzysz podróży przypomniał mu o ich uprzedniej ugodzie, że spędzą część ich wakacji w miejscu zwanym Garabandal.

    Mówi Józef Lomangino: Kiedy Mario przypomniał mi, że mamy odjeżdżać stad i jechać do Garabandal, ja rzekłem: Mario skądże możemy wiedzieć, czy to jest prawdziwe? Może to nie jest prawdziwe objawienie, może to jest podstęp szatański żebym utracił łaski, które co dopiero otrzymałem. Pójdźmy zapytać Ojca Pio. On odpowiedział: ‚OK’. Oczywiście księża, którzy współpracowali z Ojcem Pio przyjmowali nas zawsze wielkodusznie więc poszliśmy do nich i ja zapytałem: Chciałem rozmawiać z Ojcem Pio. Czy to jest możliwe? A kapłan odpowiedział ‚Ależ tak, Józiu’. Więc uczyniliśmy stosowne ustalenia i tegoż samego dnia przyszliśmy z powrotem i przywitaliśmy Ojca Pio w klasztorze. Kiedy klęknąłem powiedziałem do Ojca Pio: Ojcze Pio, czy to jest prawda, że Maryja Panna ukazuje się czwórce dziewcząt w Garabandal?  I on odpowiedział: ‚Tak’. A ja mówię: Ojcze Pio, czy ja powinienem tam iść? On odpowiedział :’Tak, dlaczego by nie?’ Tak też się stało. Ponieważ Ojciec Pio zapewnił mnie, że Maryja się objawia i pozwolił mi iść, więc nie bałem się i poszedłem.

    Luty, rok 1963 (tysiąc dziewięćset sześćdziesiąty trzeci), jest pod znakiem pierwszej z wielu wizyt Józefa Lomangino w Garabandal. W tamtych czasach specjalnie w miesiącach zimowych, jednym z niewielu sposobów dostania się do wioski po górskich serpentynach, była jazda na dwukołowym wozie ciągniętym przez woła.

    Wkrótce po przybyciu do wioski Józef spotkał dzieci, którym ukazywała się Matka Boża. Natychmiast był pod wrażeniem ich prostoty i szczerości.

    Conchita stanie się jego bliską przyjaciółką. Józef był także poruszony przesłaniem objawień i potrzebą oznajmiania go innym ale czuł się nieużyteczny z powodu swego kalectwa.

    Oto jego słowa: Powiedziałem sobie: Co ja mogę zrobić aby Ojciec Pio i Garabandal byli lepiej znani na całym świecie.? Co ja mogę? Co może uczynić jakiś tam niewidomy?. Nigdy nawet nie występowałem w szkolnym teatrzyku, oto jaki byłem nieśmiały„.

    Józef wrócił do domu. Miał album ze zdjęciami Ojca Pio i dziewczynkami z Garabandalu w ekstazie z opisami alfabetem Braille’a. Następnie odwiedził domy swych przyjaciół i krewnych mówiąc im o sławnym stygmatyku i przedziwnych wydarzeniach mających miejsce w Garabandal. Ten malutki początek przerodzi się w apostolat o zasięgu światowym.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Orędzia, Pomoc duchowa, Świadectwa i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

28 odpowiedzi na „Józef Lomangino – Niewidomy apostoł z Nowego Jorku. Od O. Pio udał się do Garabandal, tam otrzymał obietnicę uzdrowienia w dniu Wielkiego Cudu

    • Paweł pisze:

      Dzisiaj, 12 grudnia, świętujemy wielkie objawienie Matki Bożej w Guadalupe, najstarsze objawienie maryjne oficjalnie uznane przez Kościół. Przy tej okazji chciałbym się podzielić tym, na co wpadłem rozmyślając o objawieniach w Garabandal (a było to 18 września br., a jak wiadomo osiemnasty dzień miesiąca to jest jakby dzień „garabandalski”, ponieważ pierwsze orędzie Matki Bożej w Garabandal było dane w dniu 18 października 1961, a ostatnie orędzie – w dniu 18 czerwca 1965).

      Otóż zgodnie z tym, co podaje książka: Gottfried Hierzenberger, Otto Nedomansky „Księga objawień maryjnych od I do XX wieku”
      [wydanie Oficyny Wydawniczo-Poligraficznej „ADAM”, Warszawa 2003, „za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 16.10.2002, Nr 4970/NK/2002; Notariusz – Ks. dr Henryk Małecki; Wikariusz Generalny, Biskup Pomocniczy Warszawski +Tadeusz Pikus”]
      zapowiedziany w objawieniach w Garabandal Wielki Cud ma mieć miejsce w czwartek, 13 kwietnia (roku nieznanego) – oto cytat na ten temat ze str. 459 wyżej wymienionej książki:

      „Przypuszczalnie o. Luis Andreu mógł ujrzeć ten zapowiadany cud podczas wizji 1.9.1961 r., podobnie zresztą jak Conchita. Otrzymuje jednak polecenie, by o tym nie mówić. W styczniu 1963 r. Conchita dowiaduje się o terminie. Przekazuje go w lutym 1966 r. papieżowi Pawłowi VI i kardynałowi Ottavianiemu, zapowiadając, że zdarzy się ten cud w czwartek o godzinie 20.30, będzie trwać przez kwadrans i zbiegnie się z ważnym a szczęśliwym dla Kościoła wydarzeniem. Będzie to święto młodego męczennika Eucharystii lub świętego, w którego życiu Eucharystia odgrywała szczególną rolę. Później Conchita czyniła wzmianki pozwalające wnioskować, że chodzi o dzień 13 kwietnia (rok nieznany). Przy sosnach ma pozostać przypominający o tym cudzie znak nie pochodzący z tego świata, który będzie widoczny aż do końca świata.”

      Natomiast na niżej podanej stronie internetowej osoba, która wielokrotnie spotykała się i rozmawiała z garabandalskimi wizjonerkami – José Luís – pisze na ten temat tak:

      „The Miracle” will coincide with the celebration of a Holy Martyr related to the Eucharist. The Virgin didn’t tell Conchita the day of „The Miracle” will be the day of a Saint. The Virgen told Conchita the exact date of „The Miracle” and Conchita located the date in the calendar set in the kitchen of her house. This is how Conchita found out the name of the Holy Martyr related to the Eucharist. Conchita told Father Luna, „is a saint with a very rare name.”

      Czyli po polsku:
      „Wielki Cud” zbiegnie się z obchodem [liturgicznym] ku czci świętego Męczennika związanego z Eucharystią. Najświętsza Dziewica nie powiedziała Conchicie, że dzień „Wielkiego Cudu” będzie dniem jakiegoś Świętego. Dziewica podała Conchicie [jedynie] dokładną datę „Cudu”, a Conchita [sama] zlokalizowała tę datę w kalendarzu, który znajdował się w kuchni jej domu. To właśnie w ten sposób Conchita poznała imię tego świętego Męczennika związanego z Eucharystią. Conchita powiedziała ojcu Luna, że „to jest Święty o bardzo rzadkim imieniu”.
      http://www.virgendegarabandal.com/conferencia_jose_luisENGLISH.htm

      Można tu dodać jeszcze na podstawie innych wypowiedzi Conchity, że Wielki Cud będzie miał miejsce pomiędzy 7 kwietnia a 17 kwietnia (czyli w dniach od 8 kwietnia do 16 kwietnia).

      A teraz oto to, co mi przyszło na myśl w dniu „garabandalskim” – 18 września br.:

      Kiedy Conchita w roku 1966 zapowiadała nadejście Wielkiego Cudu, obowiązywał jeszcze dawny, przedsoborowy kalendarz liturgiczny, który można zobaczyć np. tu:
      http://www.piusx.org.pl/liturgia/swieta-stale
      To właśnie na pewno taki kalendarz Conchita miała u siebie w domu w kuchni, kiedy „lokalizowała” datę Wielkiego Cudu. A zgodnie z cytatem podanym przez mnie na początku tego wpisu, który przytoczyłem z książki Gottfrieda Hierzenbergera i Otto Nedomansky’ego zatytułowanej „Księga objawień maryjnych od I do XX wieku”, Conchita powiedziała wtedy: „Będzie to święto młodego męczennika Eucharystii lub świętego, w którego życiu Eucharystia odgrywała szczególną rolę”.
      Jeżeli zajrzymy do kalendarza zamieszczonego na powyższej stronie, to stwierdzimy, że w dniach 8-16 kwietnia mamy tylko jedno święto „młodego męczennika Eucharystii” – a mianowicie świętego Hermenegilda w dniu 13 kwietnia – oraz jedno święto „świętego, w którego życiu Eucharystia odgrywała szczególną rolę” – a mianowicie świętego papieża Leona Wielkiego w dniu 11 kwietnia.

      Jednakże w roku 1969 kalendarz został zreformowany w ramach reform posoborowych, a jego obecny kształt obowiązujący w Hiszpanii można odczytać po angielsku na stronie:
      https://en.wikipedia.org/wiki/General_Roman_Calendar
      Widać, że w Hiszpanii w dniu 11 kwietnia zamiast dawnego święta św. papieża Leona Wielkiego obchodzone jest obecnie wspomnienie obowiązkowe św. Stanisława biskupa (Patrona Polski, u nas czczonego uroczystością w dniu 8 maja). I teraz to, co najciekawsze: jak się zdaje Conchita w swoich nowszych wypowiedziach nie podkreśla już tego, że Wielki Cud ma mieć miejsce w dniu MŁODEGO męczennika Eucharystii (bo w ten sposób sugerowałaby datę 13 kwietnia – wspomnienie św. Hermenegilda), lecz mówi tylko, że to ma być dzień jakiegoś męczennika Eucharystii, a to określenie pasuje dobrze również do aktualnego obchodu liturgicznego w dniu 11 kwietnia, czyli wspomnienia obowiązkowego św. Stanisława biskupa.

      Czyli na reformę kalendarza liturgicznego Conchita zareagowała – jak się zdaje – w ten sposób, że pomija dyskretnie swoje dawne określenie „MŁODY” w odniesieniu do męczennika Eucharystii, którego obchody liturgiczne zbiegną się z dniem Wielkiego Cudu. To sugeruje, moim zdaniem, że chodzi raczej o dzień 11 kwietnia.

  1. Anonim pisze:

    Słuchajcie czy Ojciec w Niebie zna datę ostrzeżenia od zawsze czy też może ją sobie zmieniać?
    Czy Słowo Boże jest zmienne?
    Pytam, bo zobaczyłem najnowszy tytuł przekazu Marii z Irlandii i wprost oniemiałem 😦
    „Bóg Ojciec: Ja, wasz Ukochany Ojciec, ustaliłem ostatecznie dzień Ostrzeżenia. Tylko ja znam jego datę „

    • Anonim pisze:

      I jeszcze Bóg Ojciec mówi że „Ci z was, którzy krzyczą na Mojego proroka zostaną uciszeni”
      „Ja, wasz Ukochany Ojciec, ustaliłem ostatecznie dzień Ostrzeżenia. Tylko ja znam jego datę. Tylko ja znam datę tego Wielkiego Dnia, kiedy Mój Syn powróci, aby zażądać Królestwa, jakie Mu obiecałem.

      Dzień Ostrzeżenia dany wam jako wielki Dar, podzieli ludzkość na dwie połowy. Jedna połowa zaakceptuje wielkie Miłosierdzie Mojego Syna. Druga połowa ucieknie i ukryje się. Będą uważać, że mają moc, aby przeciwstawić się interwencji Boga, która ma ich zbawić. Nie wiedzą jednego, że do Ostatniego Dnia będę ich ścigał”
      Wszystkie Kościoły chrześcijańskie zostaną duchowo obalone. Niektóre z nich będą zburzone. Kościół katolicki ucierpi najbardziej ze wszystkich, gdyż już teraz zostanie zarażony w samym swym jądrze.

      Ta choroba będzie go wyniszczała, ale Kościół założony przez Mojego Syna na ziemi przetrwa to zło, choć głównie poza Rzymem, ponieważ Tron Piotra został zbezczeszczony”

      • Magdalena pisze:

        Ty to jeszcze czytasz?
        Daj sobie na wstrzymanie.
        Nie czytam Mery ani stron które bluźnią Bogu czy Matce Bożej.
        I tobie radzę to samo. Pisze bzdury, bo ktoś jej za to płaci. Szkoda czasu.
        Orędzia z Garabandal są inne. Mówią o karze ale i o miłosierdziu, dają nadzieję i tak mi miło na sercu jak wiem, że Józef zostanie uzdrowiony i nie tylko on.
        Adam-Człowiek, Ks. Gobbi i inni prorocy z Nieba mówią, żeby poświęcić się Niepokalanemu Sercu Maryi i odmawiać Różaniec Święty. I tego się trzymajmy 🙂

      • Sebro pisze:

        Mi fragment o upadku kościołów śmierdzi NWO.
        A co do daty – Bóg przy stwarzaniu świata miał juz plan zbawienia i ukazał go Aniołom, po czym był bunt, bo musieli uznać Maryję za swoją przyszłą Królową. Zatem myślę, że taką datę ma. A Maryja w Fatimie mówiła, że kary się nie cofnie ale można złagodzić ją. Z drugiej strony nikt tej daty nie zna wiec jeśli Bóg uzna, że ludzie się nawracają to może ją przesunąć. Z kolei daty/okresy podawane konkretnie zawsze się wypełniały, jak choćby zapowiedź zniszczenia Jerozolimy: „nie przeminie to pokolenie jak to się stanie”.
        No ale mogę się mylić w swoich przypuszczeniach.

        • wobroniewiary pisze:

          Po 1-e Bóg jest ponad czasem więc zdanie „ustaliłem datę ostateczną” brzmi groteskowo żeby nie rzec infantylnie. Tylko ograniczono umysłowo idiota może coś takiego wymyśleć a karły duchowe temu wierzyć!

          Co do dat – niech szukają poligloci. Albo niech znający ang. słuchają wywiadów z Józefem Lomangino. On sam wie najlepiej kiedy to było.

          I mamy prośbę, aby dziś w Koronce do BM i w Różańcu ująć pewnego bluźniercę, który wyzywa Maryję, Joe Lomangino, kpi z ze św. Ojca Pio i w ogóle grzeszy z powodu zniewolenia duchem bluźnierstw przeciwko Najświętszej Dziewicy i wszystkiemu co związane z Ostrzeżeniem.
          Nawet tajemnice światła są powodem do chamskich kpin i nawiązań lucyferycznych
          Imienia tego bluźniercy nie wymieniam

    • Maria z Warszawy pisze:

      Anonimie a czytałeś słowa Chrystusa skierowane do Apostołów: „O dniu owym i godzinie nikt nie wie, nawet Aniołowie Boży, tylko sam Ojciec”(Mk 13,32). Chyba wiedział co mówił.Słowo Boże jest stałe, to kusy je zmienia.Bóg ma tylko dla nas wielkie Miłosierdzie i wielką cierpliwość, szanuje też to co nam dał naszą wolną wolę.

  2. Miecz Prawdy pisze:

    Artykuł zapodałem na glorię a wam dedykuję to zdjęcie


    Tu artykuł po angielsku, i też sporo zdjęć: http://www.garabandal.us/joey_story.html
    Pozdrawiam w Panu
    Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, bo Dzień Pana jest bliski!

  3. Ania pisze:

    OJCIEC PIO I JOEY LOMANGINO

    Joey Lomangino znany jest na całym świecie. W wieku 17 lat z powodu wypadku przy pracy utracił wzrok. Załamany tym nieszczęściem młody człowiek wpadł w rozpacz i grzech. Został nawrócony nagle, dzięki łasce Bożej w obecności ojca Pio, w San Giovanni Rotondo. Stał się następnie wspaniałym i niestrudzonym apostołem Garabandal. W sierpniu 1987 Joey udzielił wywiadu czasopismu amerykańskiemu Garabandal Magazine. Opowiedział o nawróceniu i wizycie w San Giovanni Rotondo. Oto kilka pytań, które mu postawiono:

    – Co skłoniło pana w 1963 do postawienia ojcu Pio pytania o Garabandal?

    – Powodem, dla którego mówiłem mu szczególnie o Garabandal, była obawa, czy nie ma w tym jakiejś diabelskiej machinacji, aby mnie odwieść od mojego nawrócenia.3 W klasztorze, podczas bezpośredniej rozmowy powiedziałem mu więc: „Czy to prawda, że Dziewica objawia się czterem dziewczynkom w Garabandal?” „Tak.” „Zatem, ojcze Pio – mówiłem z naciskiem – czy powinienem się tam udawać, ponieważ nie chciałem tam jechać?” „Ależ tak, dlaczego nie?” Spuściłem głowę i przyjąłem to jak rozkaz: powinienem tam pojechać. Kiedy więć udałem się do Garabandal i poznałem Conchitę – dzięki Eloizie Deguia, kobiecie z Filipin – całe moje życie zaczęło się dzień po dniu wyprostować i lepiej zrozumiałem sens.

    – Gdzie pan się znajdował, stawiając pytanie o Garabandal ojcu Pio?

    -Stałem na Korytarzu, z którego otwierały się drzwi do jego pokoju. Przebywałem z Mario. Był tylko Mario i ja.

    – Tylko w Trójkę.alt

    Tylko ojciec Pio, Mario i ja.

    Źródło: Garabandal – wydarzenia i daty, czy koniec czasów jest bardzo bliski?, o. Eusebio Garcia de Pesquera OFM
    wyd. VOX DOMINI 1994; przekład z Francuskiego: Ewa Bromboszcz.
    Tekst sprawdzony z oryginałem hiszpańskim.
    Tytuł oryginału: „Garabandal: Hechos y Fechoas wyd. Arca de la Alianza Cultural S.A. 1986 Tytuł francuski: Garabandal. Faits et dates. La fin des temps est-elle si proche?

    http://voxdomini.pl/subdomeny/garabandal/index.html

  4. wobroniewiary pisze:

    Zapowiedź ogólnoświatowego «ostrzeżenia»

    Wyjaśnienia Conchity…
    Odczucie w głębi duszy…
    Objawienie się Boga każdej żyjącej istocie
    Faza pierwsza – Wizja Nieba i uświadomienie sobie swego stanu
    Faza druga – Wizja Boga i wyrzuty sumienia
    Faza trzecia – Poznanie siebie i lament
    Gdybyście kochali Boga, bylibyście szczęśliwi, dowiadując się o tym
    Przez ostrzeżenie do oczyszczenia: łaska odnowy
    http://www.voxdomini.com.pl/vox_art/avertis.html

  5. wobroniewiary pisze:

    Wywiady z trzema wizjonerkami z Garabandal

    http://www.duchprawdy.com/garab.htm

    Q.:W dzień cudu, czy powiedziałaś że ci ,którzy będą tam obedni nawrócą się?
    Conchita: Dziewica powiedziała, że każdy obecny tam uwierzy. Zobaczą, że będzie to pochodziło prosto od Boga. Wszyscy grzesznicy się nawrócą. Powiedziała także, że będzie można robić zdjęcia oraz filmować to. Także od tego momentu na tamtejszych sosnach będzie stały znak; każdy z ludzi obecnych tam będzie mógł to oglądać. Znak ten będzie widzialny i będzie można go dotknąć, ale nie poczuć. Nie mogę tego wytłumaczyć.

    Q.: To niesamowite, ponieważ nawet w porze każdego Bożego Narodzenia, kiedy pojedzie się do Jeruzalem, nie ma tam żadnego widzialnego znaku. Jednak w dzień cudu, będzie tam tam widzialny znak nie uczyniony ludzką ręką?
    Conchita: Znak ten będzie tam aż do końca czasu.

    Q.: Do końca czasu?
    Conchita: Tak.

    Q.: Każdy będzie go mógł sfotografować lub sfilmować – ale nie będzie w stanie go dotknąć?
    Conchita: To będzie jak dym – możesz go dotknąć, ale nie poczuć.

    Q.: Nawiązując do chorych, ponieważ to naprawdę mnie interesuje, wiem że Dziewica wymieniła jedną osobą z imienia, niewidomego Joe Lomangino. Co Ona mówi o nim?
    Conchita: Ona powiedziała, że w dzień wielkiego cudu on odzyska wzrok. Mówiła także o paralityku, o chłopcu którego rodzice pochodzą z mojego miejscowości. Ten chłopczyk także będzie uleczony. To jedyne dwie osoby, o których wspomniała. (Dodany komentarz): Nie pamiętam już jak to było mi powiedziane, ale napisałam list do Joe Lomangino.

    Q.: Znam Joe Lomangino osobiście i bardzo go lubię. Właściwie zaangażowałem się w sprawę z Garabandal ponieważ słyszałem o nim i o tym, że on żył w Lindenhurst na Long Island. Poczułem, że jeśli to ma się zdarzyć podczas mojego życia to chciałbym to zobaczyć. Jak on stracił wzrok?
    Conchita: Opona od ciężarówki wybuchła i uderzyła go w głowę, rezultatem tego była utrata wzroku.

    Q.: Jak dawno temu to się zdarzyło?
    Conchita: Kiedy on miał 18 lat. Teraz jest już po trzydziestce.

    Q.: To jest zdjęcie Ojca Luis. Możesz nam coś o nim opowiedzieć?
    Conchita: Tak, ten ksiądz zwykł często przychodzić do miasteczka żeby zobaczyć, czy objawienia były prawdziwe czy nie. Po jakimś czasie uwierzył w nie. Pewnego dnia, kiedy byłyśmy w ekstazie, zaczął krzyczeć, „Cud, cud, cud.” Dziewica powiedziała, „W tym momencie ksiądz widzi Mnie i cud, którzy ma się wydarzyć.”

    Q.: Ojciec Luis widział cud?
    Conchita: Tak. Tego samego dnia, w drodze powrotnej powiedział do swojego przyjaciela. „To najszczęśliwszy dzień mojego życia. Jaką wspaniałą Mamę mamy w niebie. Objawienia są prawdziwe.” Umarł jak tylko wypowiedział te słowa.

    Q.: Te zdjęcia pokazują pogrzeb Ojca Luis. Czy Dziewica nie powiedziała co dotyczyło Ojca Luisa w dniu cudu?
    Conchita: Tak, powiedziała że dnia po cudzie będzie nietknięty; W dniu, kiedy otworzą jego trumnę zobaczą, że jego ciało będzie nietknięte. Teraz jego bracia, którzy bardzo ciężko pracują dla Garabandal, są niecierpliwi i chcą otworzyć jego grób. Wysłali już wiele zaproszeń na otwarcie. Jednak, dnia kiedy chcieli otworzyć grub, ich kapłan powiedział żęby tego nie robili.

    Q.: Masz na myśli kapłana Jezuitę?
    Conchita: Tak, on powiedział żeby nie otwierać grobu. Wiedziałam, że tak będzie ponieważ nie powinni tego robić aż do czasu, nastąpienia cudu.

    Q.: To fascynujące. W dniu cudu, chorzy zostaną uzdrowieni; Joe Lomangino odzyska wzrok; chłopiec z twojej wioski zostanie uleczony z jego paraliżu; będzie trwały ślad, który każdy będzie mógł widzieć, fotografować i filmować, ale nikt nie będzie mógł go poczuć; Ojciec Luis będzie ekshumowany i nie będzie na nim śladu rozkładu. Wszystko co nam zostało to poznanie daty?
    Opis: conchita3Conchita: Tak.

    Q.: Jaka to data?
    Conchita: Powiem wam osiem dni przed tym zdażeniem.

    Q.: Czy ta data się szybko zbliża?
    Conchita: Tak, teraz mamy już mnie czasu niż mieliśmy dwa lata temu.

    Q.: Jeszcze jedno mnie interesuje. To jest ostrzeżenie, które ma nastąpić przed cudem. Czasem kiedy wspominasz o ostrzeżeniu, mówisz że to było jak żar płomieni?
    Conchita: To był przykład .

    Q.: Co stanie się w dniu ostrzeżenia?
    Conchita: Najważniejsza informacja o tym dniu to to, że każdy na całym świecie zobacy znak, łaskę, lub karę w samym sobie – innymi słowy, ostrzeżenie. Poczuję się jakby na całym świecie byli sami, nie ważne gdzie będą się wtedy znajdować. Poczują się sam na sam ze swoim sumieniem, przed obliczem boga. Zobaczą wtedy wszystkie swoje grzechy oraz efekty działania tych grzechów. (Dodany komentarz): Trzeba zauważyć, że ‚aviso’ nie tłumaczy się dosłownie jako ‚ostrzeżenie’. To bardziej jak przygotowanie lub zauważenie.

    Q.: Pozwól, że zapytam czy dobrze to rozumiem. Pewnego dnia poczuję ostrzeżenie. Bez względu na to gdzie będę, poczuję to?
    Conchita: Gdziekolwiek będziesz.

    Q.: Czy będę w domu, czy na ulicy, w Rosji, w Puerto Rico, w Santo Domingo czy na Kubie, nieważne gdzie będę, poczuję to ostrzeżenie?
    Conchita: Poczujesz je .

    Q.: Kto poczuje to ostrzeżenie? Katolicy, Protestanci, Komuniści, Żydzi?
    Conchita: Każdy, kto żyje na świecie .

    Q.: Wszyscy poczujemy to tego samego dnia?
    Conchita: Tak, tego samego dnia .

    Q.: Więc każdy poczuje to tego samego dnia, o tej samej godzinie. Jak długo będzie to trwało?
    Conchita: Nie wiem jak długo. Jednak każdy inaczej to odczuje.

    Q.: Czy to będzie trwało pół godziny? Godzinę?
    Conchita: Naprawdę nie wiem. Myślę, że pięć minut to adekwantny czas.

    Q.: Jak będziemy się czuć?
    Conchita: Każdy będzie to odczuwał inaczej, ponieważ zależy to od naszego sumienia. Ostrzeżenie będzie bardzo osobiste, dlatego każdy zareaguje w inny sposób. Poczujemy coś, ale najważniejsze jest to, że rozpoznamy nasze grzechy i ich złe konsekwencje. Więc każdy będzie miał inne odczucie, ponieważ każdy ma inne grzechy.

    Q.: To niesamowite. Jednego dnia będę sam na świecie, z niczym i nikim dookoła mnie oprócz Boga i moich grzechów?
    Conchita: Tak.

    Q.: Czy coś stanie mi się z powodu moich grzechów? Mam na myśli to, czy stanie mi się fizyczna krzywda z powodu moich grzechów?
    Conchita: Nie, chyba że będzie to efekt szoku, na przykład atak serca.

    Q.: Żaden ogień lub ból?
    Conchita: Nie.

    Q.: Więc żadna fizyczna krzywda. Więc będzie to stanięcie przed obliczem Boga z moimi grzechami. Co z dobrymi rzeczami? Czy je także będę widział?
    Conchita: Nie. To będzie ostrzeżenie dotyczące twoich grzechów. To będzie jak oczyszczenie przed cudem, żeby zobaczyć czy to ostrzeżenie i ten cud zdołają nas nawrócić.

    Q.: To stanie się przed cudem?
    Conchita: Tak, przed cudem .

    Q. Więc to może się zdażyć teraz każdego dnia?
    Conchita: Tak, ale nie znam daty kiedy to nastąpi.

    Q.: Ale stanie się to przed cudem. Tutaj mamy zdjęcie papieża Pawła VI z Ojcem Andreu. Kto jest z tym księdzem?
    Conchita: To jest Jacinta.

    • Sebro pisze:

      Tu są trzy wypowiedzi o Joe i w każdej jest inny wiek gdy uległ wypadkowi. Skąd taka niezgodność? Takie pytanie do poszukiwaczy, bo to nie Admini są autorami 😉

  6. wobroniewiary pisze:

    OSTRZEŻENIE

    CONCHITA
    – Kiedy dowiedziała się pani o tym, że będzie Ostrzeżenie, i od kogo?
    – Jedyna rzecz, jaką sobie dobrze przypominam to fakt, że dowiedziałam się o tym od Dziewicy.(2)
    – Czy zechciałaby nam pani powtórzyć, co pani wie o Ostrzeżeniu?
    – To, o czym sobie jeszcze teraz przypominam to fakt, że przed Cudem Bóg ześle nam Ostrzeżenie, aby nas oczyścić i przygotować na zobaczenie Cudu. Przez to udzieli nam dość łaski, aby zmienić nasze zachowanie w stosunku do Boga. Maryja powiedziała mi, na czym będzie polegać Ostrzeżenie, lecz nie znam jego daty. Nie potrafię wyjaśnić, na czym będzie polegać, lecz jedynie – do czego mniej więcej jest podobne. To będzie zjawisko widziane i odczuwane przez wszystkich i wszędzie. Zawsze jako przykład dawałam dwie gwiazdy, które się zderzają. Zjawisko to nie wywoła szkody fizycznej, lecz przerazi nas, ponieważ w tym samym momencie każdy zobaczy swoją duszę i zło, które popełnił. Będzie to jakby agonia, którą przejdziemy, ale nie umierając; chyba że umrzemy ze strachu albo z powodu szoku psychicznego widząc siebie. Niech przebaczy mi Dziewica, jeśli nie wyrażam się należycie, ale próbuję wam powiedzieć… jak umiem, czym będzie czas Ostrzeżenia.
    – Czy pani «widziała» lub «słyszała» to, co odnosi się do Ostrzeżenia?
    – Dziewica mówiła mi o jego nadejściu.
    – Jeśli Ostrzeżenie potrwa zaledwie krótką chwilę, czy ludzie przypomną sobie, że pochodzi od Boga? Czy nie będzie im się wydawać, że chodziło jedynie o sen lub złudzenie?
    – Nigdy nie powiedziałam, że Ostrzeżenie potrwa jedynie krótką chwilę. Powiedziałam natomiast, że nawet gdyby trwało tylko chwilę, będzie bardzo wstrząsające i straszne. Nikt nie będzie miał wątpliwości, że wszystko pochodzi od Boga i że nie ma pochodzenia ludzkiego. Ja – która wiem, czym ono będzie – jestem bardzo przerażona tym dniem.
    – Powiedziała pani przed laty, że nazwa Ostrzeżenia zaczyna się po hiszpańsku na literę «A». Skoro Matka Boża nigdy nie zakazała przekazać nam tego słowa, czy może je pani powiedzieć teraz?
    – Ona tego nie zabroniła, ale nie wiem, dlaczego nie powiedziałam tego i nie czuję, że powinnam powiedzieć o tym teraz. – Kiedyś powiedziała pani ojcu Andreu: «Kiedy ojciec zobaczy Ostrzeżenie, dowie się ojciec, że bramy końca czasów są otwarte.» Czy może nam pani powiedzieć, jak to rozumieć?
    – Dziewica powiedziała nam, że Ostrzeżenie i Cud będą ostatnimi upomnieniami czy też spektakularnymi publicznymi znakami, które da nam Bóg. Dlatego właśnie sądzę, że po nich będziemy blisko końca czasów.(3)
    – Czy mogłaby pani udzielić jakiejś rady dotyczącej sposobu przygotowania się na to wydarzenie?
    – Powinniśmy zawsze być gotowi, zachowując pokój duszy, i nie przywiązywać się zbytnio do tego świata. Przeciwnie, powinniśmy często myśleć, że jesteśmy tu, aby dojść do świętości i osiągnąć Niebo.
    MARI-LOLI
    – Kiedy dowiedziała się pani, że nastąpi Ostrzeżenie?
    – Nie przypominam sobie, kiedy, jednak Najświętsza Dziewica mówiła mi o Ostrzeżeniu kilka razy.(4)
    – Czy może nam pani opisać, jakie będzie to Ostrzeżenie?
    – Odczujemy je w naszym wnętrzu i będzie jasne, że pochodzi od Boga. Odczujemy smutek z powodu tego, że obrażamy Boga naszymi grzechami.
    – Czy kiedykolwiek rozmawiała pani z Conchitą na temat daty Ostrzeżenia (którego rok pani zna) i Cudu, o którym ona wie? Czy może nam pani powiedzieć w przybliżeniu o czasie, jaki upłynie między tymi dwoma wydarzeniami, aby ludzie mogli się przygotować i udać na miejsce Cudu?
    – Nigdy nie rozmawiałam z Conchitą o tych datach. Wiem, że przeminie mniej niż jeden rok pomiędzy Ostrzeżeniem a Cudem.
    – Czy zna pani dokładną datę Ostrzeżenia?
    – Nie. Wszystko, co wiem, to rok.
    – A co będzie z samolotami na niebie? Czy «widziała» je pani albo słyszała o nich?
    – Najświętsza Dziewica powiedziała mi, że wszystkie silniki i maszyny zatrzymają się.
    – Czy komunizm spełnia jakąś rolę w Ostrzeżeniu?
    – Nie wiem o tym albo nie przypominam już sobie.
    – Czy zechciałaby pani udzielić rady, jak się przygotować na to wydarzenie?
    – Czynić wielką pokutę, podejmować ofiary, nawiedzać Najświętszy Sakrament każdego dnia, kiedy to możliwe, i odmawiać codziennie różaniec.

    JACINTA
    – Czy może nam pani powiedzieć, jakie będzie to Ostrzeżenie?
    – Ostrzeżenie będzie czymś, co zostanie najpierw zobaczone w powietrzu, wszędzie na świecie, i natychmiast przeniesione do wnętrza duszy. Nie potrwa długo, ale będzie się wydawać, że trwa to bardzo długo z powodu jego oddziaływania na nas. Będzie dla dobra naszych dusz, abyśmy zobaczyli w nas samych, w naszych sumieniach… dobro i zło, jakie popełniliśmy. Odczujemy wtedy wielką miłość do naszych niebieskich rodziców (do Boga, naszego Ojca i Maryi, naszej Matki) i poprosimy o przebaczenie za wszystkie zniewagi.
    – Czy Ostrzeżenie odczują wszyscy, niezależnie od wierzeń?
    – Ostrzeżenie będzie dla wszystkich, ponieważ Bóg pragnie naszego zbawienia. Ostrzeżenie ma za cel zbliżyć nas do Niego i powiększyć naszą wiarę. W związku z tym trzeba się przygotować na ten dzień. Nie należy jednak oczekiwać go ze strachem, ponieważ Bóg nie zsyła niczego, aby tylko przerazić, lecz robi to z powodu sprawiedliwości i miłości oraz dla dobra wszystkich Swoich dzieci, aby cieszyły się wiecznym szczęściem i nie potępiły się.

  7. wobroniewiary pisze:

    Za chwilę 15-00
    Dzień szósty Nowenny do Miłosierdzia Bożego

    Dziś sprowadź Mi dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci, i zanurz je w miłosierdziu Moim. Dusze te najwięcej podobne są do Serca Mojego, one krzepiły Mnie w gorzkiej konania męce. Widziałem je jako ziemskich aniołów, którzy będą czuwać u Moich ołtarzy. Na nie zlewam całymi strumieniami łaski. Łaskę Moją jest zdolna przyjąć tylko dusza pokorna; dusze pokorne obdarzam swoim zaufaniem.

    Jezu najmiłosierniejszy, który sam powiedziałeś: „Uczcie się ode mnie, żem jest cichy i pokornego Serca…”, przyjm do mieszkania najlitościwszego Serca swego dusze ciche i pokorne, i dusze małych dzieci. Dusze te wprowadzają w zachwyt niebo całe i są szczególnym upodobaniem Ojca niebieskiego, są wonnym bukietem przed tronem Bożym, zapachem, którym sam Bóg się napawa. Dusze te mają stałe mieszkanie w najlitościwszym Sercu Twoim i nieustannie wyśpiewują hymn miłości i miło sierdzia na wieki.

    Ojcze Przedwieczny, spójrz okiem miłosierdzia na dusze ciche, pokorne i dusze małych dzieci, które są zamknięte w mieszkaniu najlitościwszego Serca Jezusa. Dusze te są najbardziej upodobnione do Syna Twego; woń tych dusz wznosi się z ziemi i dosięga tronu Twego. Ojcze miłosierdzia i wszelkiej dobroci, błagam Cię przez miłość i upodobanie, jakie masz w tych duszach, błogosław światu całemu, aby wszystkie dusze razem wyśpiewywały cześć miłosierdziu Twemu na wieki wieczne. Amen.

    I Koronka z Kaplicy w Łagiewnikach:
    http://www.faustyna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=520&Itemid=520

  8. AA pisze:

    @Sebro a gdzie ty widzisz różne daty?
    Ja czytam wyraźnie, że w 1947 był wypadek (dwa razy) i raz czytam że ileś tam lat po wypadku w 1963 roku udał się do SGR do Ojca Pio a w 1964 roku do Garabandal, tam Conchita usłyszała, że On odzyska wzrok.
    Słynny detektyw religijny truje, że Josepf nie żyje, a przecież żyje i w tamtym roku udzielał wywiadów. Ludzie czytać nie umieją ze zrozumieniem
    Po włosku to Giuseppe po ang Joseph, albo Joel jak na niego wołają a polsku Józio.

    • Patriota i katolik pisze:

      Oczywiście że Giuseppe Joel żyje. Jego dziadek też się nazywał Giuseppe z włoska i są w necie dokumenty z urzędu imigracyjnego, że emigrował z Włoch do Ameryki.
      Macie przy okazji wyjaśnione że to włoskie nazwisko Lomangino i dlatego potem wizyta w kraju przodków i u Ojca Pio. Nie czytać półinteligentów ufać Panu 🙂

    • Sebro pisze:

      Nie różne daty tylko różny wiek Joe’go podczas wypadku. Raz jest 16 lat, raz 17 a raz 18 lat. Nie chodzi o datę samego wypadku tylko o wiek.

  9. Admin pisze:

    Od Sebro
    Mała zmiana tematu ale tylko mała. I tak temat dotyczy Maryi 🙂

    aaaaaa… teraz już wiemy, komu zawdzięcza Messi te bramki! 😀
    Udostępniamy dalej, niech się dowie reszta! Ciekawe czy odmawia różaniec 🙂

  10. wobroniewiary pisze:

    Teraz trwa Różaniec Święty z Placu św. Piotra
    Za bluźnierców i heretyków

  11. wobroniewiary pisze:

    Papież Franciszek: Audiencja generalna – 03.04.2013

    • Maggie pisze:

      Wpisy są z 2013 roku, a podane przez Ciebie żródło (to pierwsze) mówi o śmierci w 2014, więc wpis jest O’K.
      Dzięki za aktualizację, tak że mamy tu pełniejszy obraz.

      O ile się nie mylę, to Garabaldal nie jest jeszcze oficjalnie uznany przez KK, a do tego odzyskać wzrok czyli przejrzeć można w różny sposób – możliwe, że tak jest i ze śp.J.Lomangino

      Nie spekuluję na temat znanych objawień, bo lepiej ten czas poświęcić np na modlitwę lub czytanie Pisma Świętego. Tylko Bóg Ojciec zna te Dzień Ostateczny.

      Czasy, w których żyjemy są wstrząsane wydarzeniami i zjawiskami, które wskazują, że człowiek przekroczył granice wyznaczone przez Pana Boga i jak tak dalej pójdzie, to wpadnie do czeluści (za przykładem Atlantydy, Sodomy i Gomory ..).

      Jezus jest Panem!

  12. Elżbieta pisze:

    Witam mam prośbę chciałabym znać adres Joseph Lomangino (ur. 1928), tzw. Apostoł z Nowego Jorku głoszący o Garabandal bardzo mi potrzebny taki adres korespondencyjny, czy ktoś może wie ? Proszę mi podać !

  13. Darco pisze:

    „w dniu Wielkiego Cudu Józef Lomangino odzyska swój wzrok na zawsze”
    http://motheofgod.com/threads/june-18-2014-joey-lomangino-has-passed-away.6191/
    June 18, 2014 – Joey Lomangino has passed away.
    Wierzę w objawienia w Garabandal ale chyba przepowiednia się nie sprawdzi w dosłownym znaczeniu…

Dodaj komentarz