fr. giovanni NAPRAWDĘ WKŁADASZ OGROMNY WYSIŁEK W TO BY NIE ZROZUMIEĆ SENSU KAZANIA Z 17.04.. PODZIWIAM..
To jak pięknie nazywasz "ucieczka w cierpiętnictwo" nie jest żadną ucieczką wiadomego Kapłana.. ON po prostu pokazuje DROGĘ, jaką winien iść KAŻDY KATOLIK..
A czym jest wezwanie I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom? Przeważnie ludzie nie zastanawiają się nad sensem tych słów.. Jest to prośba o to, by Bóg nam przebaczył na tyle na ile my przebaczamy innym..
Piękne uzasadnienie sensu cierpienia dane przez Jezusa Annie Dąmbskiej znalazłem parę lat temu:
12 V 1984 r.Jezu, mój Przyjacielu, oglądałam dzisiaj odcinek "Polskich dróg"; Ty wiesz o tym. Powróciłam do lat i klimatu mojej młodości i ogarniałam to nieskończone morze cierpień ludzkich. Chciałam cię spytać, jak Ty, który masz również całą naszą ludzką naturę, przy Twojej delikatności, czułości, współczuciu i miłości ; jak Ty, Boże-Człowieku, możesz to wytrzymać? Jak może znosić to Maryja ; pełny człowiek? Przecież cały świat jęczy, wyje z bólu i płacze bez ustanku. Jak może być szczęśliwy Bóg, Ojciec stworzenia, Ty, Jezu, i Duch Święty, Duch miłości? A zwłaszcza Ty w swojej człowieczej naturze?
; Posłuchaj, Anno. Ja żyję w każdym człowieku i ponieważ przenikam go, odczuwam jego wszystkie smutki, cierpienia i bóle głębiej i jaśniej niż on sam. Dlatego moje współczucie i miłosierdzie jest bezgraniczne. Dlatego jestem dla was litościwy i przebaczający zawsze, jeśli tego zapragniecie. Ale to nie wszystko.
Przeszedłem w moim ziemskim życiu przez wiele różnych cierpień. Wedle swej wrażliwości odbierałem całe zło świata z ogromną siłą. Doświadczyłem głodu i lęku, bezdomności i odrzucenia, pogardy i szyderstwa, okrucieństwa, tortur i zdrady. Uderzało we Mnie kłamstwo, fałsz, pycha, przewrotność, obojętność i nienawiść. Niewdzięczność była moją strawą codzienną. Niezrozumienie spotykało Mnie nawet od najbliższych.
Chciałem obudzić i oczyścić mój naród, aby móc go uratować, a oni wybrali śmierć i zatracenie, zwłaszcza w Jerozolimie, mieście świętym mego Ojca. Ja zaś wiedziałem, co stanie się z nimi, i byłem bezradny.
Cierpienie towarzyszyło Mi na ziemi. Ono jest z ziemią związane aż do dnia Sądu.
Dlatego zapragnąłem stać się bratem cierpiącego człowieka. I jestem nim! Każdy z was, który cierpi, jest bratem moim, bratem Jezusa cierpiącego, konającego, umęczonego, zamordowanego i zmartwychwstałego.
Ja, Jezus, z martwych powstały, wieczyście żyjący, od tamtej nocy (Nocy Zmartwychwstania) pocieszam braci moich w cierpieniu, dając im udział w mojej chwale, chwale nieskończonej i niewymiernej. Cierpię w każdym człowieku ; wraz z nim ; tak silnie, że gotów jestem wszystko darować, całe, nawet największe zło mu wybaczyć, aby natychmiast za granicą śmierci ciała móc zanurzyć go w mojej miłości.
Nie ma szybszej drogi do Mnie jak przez cierpienie. Odjąć go wam nie mogę, bo ono jest gruntem ziemi skażonej grzechem, ale zarazem jest ono pewnością zbawienia dla tych, którzy nic innego na swoje usprawiedliwienie nie mają (uwaga: jeśli oczywiście nie gardzą Bogiem i nie odrzucają Go aż do ostatniej chwili ; świadomie i dobrowolnie, a nawet i wtedy, jeżeli to odrzucenie Boga jest zawinione przez grzech lub wady czy złe postępowanie innych chrześcijan).
Bądź pewna, że moje współczucie niezdolne jest bezstronnie osądzić cierpiącego: miłość moja pochłania wtedy sprawiedliwość i przebacza grzech, słabość i zdradę. Współczucie Boga jest współczuciem prawodawcy, który gdy zechce, zawiesi własną sprawiedliwość, by wylać bezmiar miłosierdzia.
Ja naprawiam zło świata. W moim królestwie szczęście przybywających z cierpienia i wielkiego ucisku przewyższa szczęście sprawiedliwych, bo jest w nim braterstwo krwi z Jezusem Ukrzyżowanym.
Twój naród, dziecko, jest blisko mojego serca. Może wszystko wyprosić u Mnie, bo zawarłem z nim braterstwo krwi. Ze względu na to "morze cierpienia" (o którym mówiłaś, ale nie znasz jego całej głębi ; jak Ja ; i nie wiesz, jak potężnie za wami oręduje) Matka moja zapragnęła wziąć was w specjalną opiekę, a Ja daję wam teraz, na ziemi, Zmartwychwstanie ; moje!
Będziecie ; jako naród ; przemienieni, bo nie o własne, a o moje prawa walczyć będziecie, a Ja dam wam łaskę przemiany duchowej, potrzebną wam, i moc, abyście zdolni stali się powstać i budować pierwsze na ziemi zarysy mojego królestwa ; królestwa pokoju, braterstwa, miłości wzajemnej i wolności ducha. Taki oto dar obmyśliłem ze względu na cierpienie wasze ; Mnie oddawane, ze względu na Mnie samego ; Boga współczucia i miłosierdzia.
Dlatego nie odwiedzie Mnie od zamierzenia mojego ani wasza słabość, ani grzech, ani to, co się wam najgorsze wydaje ; sprzeniewierzenie się swojej własnej godności (godności dziecka Bożego). Wszystko możliwe jest ufającemu, kiedy bratem jego staje się Wszechmogący Bóg w szacie zmiłowania. Dlatego też ufaj Mnie, córko, i kochaj swój naród, choć teraz jest on jak Hiob pokryty wrzodami, cuchnący i brzydki. Podniosłem Hioba ; i was podniosę, podtrzymam, uzdrowię i poprowadzę. Ufaj, córko, współczującej miłości Boga-Człowieka ; brata człowieczego.Daję ci, Anno, błogosławieństwo moje i moc moją.
(Pan wiedział, jaki mam żal do Niego o Polskę. Wciąż żądałam sprawiedliwości, a nie mogłam uwierzyć, że Bóg jest i będzie dla nas sprawiedliwy. Dlatego Pan to powiedział.)
Tzw. prywatne objawienie.. zaś wielu zawrzeszczy, ze szatan mówi!!
Paradoks, bo jak naprawdę szatan mówi to nikt nie ma pretensji i nikt nie protestuje.. Jakiś czas temu wstawiłam na glorię 10 części nagrań audio z egzorcyzmu Emily Rose. Nikt nie protestuje, nikt nie wrzeszczy, nie żąda usunięcia z glorii..
Jeśli te słowa nie przekonują to może przekona:
LIST APOSTOLSKI
SALVIFICI DOLORISOJCA ŚWIĘTEGO JANA PAWŁA II
Znajdujemy tam "dziwne" treści, na przykład:
Motyw
cierpienia i chwały posiada swą ściśle ewangeliczną charakterystykę, która wyjaśnia się przez odniesienie do Krzyża i Zmartwychwstania. Zmartwychwstanie stało się przede wszystkim objawieniem chwały, która odpowiada wywyższeniu Chrystusa przez Krzyż. Jeżeli bowiem Krzyż był w oczach ludzkich
wyniszczeniem Chrystusa, był on równocześnie w oczach Bożych Jego
wyniesieniem. Na Krzyżu Chrystus osiągnął i urzeczywistnił całą pełnię swojego posłannictwa: wypełniając wolę Ojca, spełnił zarazem siebie. W słabości okazał swą
moc, a w uniżeniu całą
mesjańską wielkość. Czyż świadectwem tej wielkości nie są choćby wszystkie słowa wypowiedziane podczas konania na Golgocie, a zwłaszcza słowa odnoszące się do sprawców ukrzyżowania: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
70 Do uczestników cierpień Chrystusowych przemawiają te słowa siłą najwyższego przykładu. Cierpienie jest również wezwaniem do ujawnienia moralnej wielkości człowieka, jego
duchowej dojrzałości. Dali tego dowód w różnych pokoleniach męczennicy i wyznawcy Chrystusa wierni słowom: „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą”.
71Zmartwychwstanie Chrystusa objawiło „chwałę przyszłego wieku”, a równocześnie potwierdziło „chlubę krzyża”: ową
chwałę, która zawiera się w samym cierpieniu Chrystusa i która wielokrotnie odzwierciedliła się i odzwierciedla w cierpieniu człowieka jako wyraz jego duchowej wielkości. Trzeba dać świadectwo tej chwały nie tylko męczennikom wiary, ale także wielu innym ludziom, którzy — nieraz bez wiary w Chrystusa — cierpią i oddają życie dla prawdy i słusznej sprawy. W cierpieniach ich wszystkich potwierdza się w sposób szczególny wielka godność człowieka.
23. Cierpienie bowiem zawsze
jest próbą, czasem nad wyraz ciężką próbą, której poddane zostaje człowieczeństwo. Z kart listów św. Pawła przemawia do nas niejednokrotnie ów ewangeliczny
paradoks słabości i mocy, którego sam Apostoł doświadczył w sposób szczególny i którego doświadczają wraz z nim wszyscy uczestnicy cierpień Chrystusowych. Pisze w Drugim Liście do Koryntian: „Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa”.
72 W Drugim Liście do Tymoteusza czytamy: „Z tej właśnie przyczyny znoszę i to obecne cierpienie, ale za ujmę sobie tego nie poczytuję, bo wiem, komu uwierzyłem”
73 W Liście zaś do Filipian wprost powie: „
Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.
74Uczestnicy cierpień Chrystusowych mają przed oczyma paschalną tajemnicę Krzyża i Zmartwychwstania. W tajemnicy tej Chrystus zstępuje niejako do ostatecznych granic słabości i obezwładnienia człowieka — wszak kona przybity do Krzyża. Jeśli równocześnie
w słabości tej dopełnia się Jego
wyniesienie, potwierdzone mocą Zmartwychwstania, to znaczy, że słabości wszelkich cierpień człowieka może przeniknąć ta sama Boża moc, która objawiła się w Krzyżu Chrystusa. W tym zrozumieniu:
cierpieć — to znaczy
stawać się jakby szczególnie
podatnym, szczególnie otwartym
na działanie zbawczych mocy Boga, ofiarowanych ludzkości w Chrystusie. W Nim Bóg potwierdził, że chce działać szczególnie poprzez cierpienie, które jest słabością i wyniszczeniem człowieka — i chce w tej właśnie słabości i wyniszczeniu objawiać swoją moc. Tym może się także tłumaczyć wezwanie z listu Piotra: „Jeżeli zaś (ktoś) cierpi jako chrześcijanin, niech się nie wstydzi, ale niech wychwala Boga w tym imieniu!”
75W Liście do Rzymian apostoł Paweł szerzej jeszcze wypowie się na temat owego „kształtowania się mocy w słabości”, owego
duchowego hartowania się człowieka wśród doświadczeń i ucisków, które jest szczególnym powołaniem uczestników cierpień Chrystusowych: „Chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość — wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś — nadzieję. A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”.
76 Zawiera się w cierpieniu jakby szczególne
wyzwanie do cnoty, którą człowiek musi wypracowywać ze swojej strony. Jest to cnota wytrwałości w znoszeniu tego, co dolega i boli. Czyniąc to, człowiek wyzwala nadzieję, która podtrzymuje w nim przeświadczenie, że cierpienie go nie przemoże, nie pozbawi właściwej człowiekowi godności wraz z poczuciem sensu życia. I oto ten sens się objawia wraz
z działaniem miłości Bożej, która jest największym darem Ducha Świętego. W miarę jak uczestniczy w tej miłości, człowiek w cierpieniu odnajduje do końca siebie: odnajduje „duszę”, którą — zdawało mu się, że przez cierpienie „stracił”.
7724. Jednakże doświadczenia Apostoła, uczestnika cierpień Chrystusowych, idą jeszcze dalej. W Liście do Kolosan czytamy te słowa, które stanowią jakby ostatni etap duchowego itinerarium w związku z cierpieniem. Św. Paweł pisze: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele
dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”.
78 Tak napisał Paweł apostoł, który w innym liście zapytuje swych adresatów: „Czyż nie wiecie, że ciała wasze są członkami Chrystusa?”
79Z całego serca polecam lekturę całości, może inaczej spojrzysz na cierpiętnictwo?
W Tradycji Kościoła przejawia się motyw ŻERTWY OFIARNEJ, CZYLI DOBROWOLNEGO PRZYJĘCIA CIERPIENIA I OFIAROWANIA GO W JAKIEJŚ INTENCJI..
Od około pół roku ks Piotr propaguje ideę Żertwy Ofiarnej i nawołuje do wstąpienia na tę drogę.. We wszelakich atakach na ks Piotra jakoś nie natrafiłem na ataki skierowane bezpośrednio w kierunku tego dzieła.
DOBROWOLNE PRZYJĘCIE CIERPIENIA JAKO WYNAGRODZENIE BOGU MA OGROMNĄ WARTOŚĆ W OCZACH BOGA..Więc sprowadzanie sensu cierpienia do jakiegoś tam cierpiętnictwa, tudzież masochizmu jest herezją w świetle nauczania Kościoła.
Odnosząc Twoją wypowiedź do słów Świętego Pawła: „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w moim ciele
dopełniam braki udręk Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół”
można śmiało powiedzieć, ze cytowany Św. Paweł cierpiał przez grzech nieposłuszeństwa Episkopatowi Izraela, na którą to drogę grzechu wszedł dobrowolnie i robił z siebie męczennika.. A to przecież wcale miłe Bogu nie jest, co zostało udowodnione.. W związku z tym wnioskuję o całkowite usunięcie Świętego Pawła z kanonu Pisma Świętego. Logicznym byłoby też chyba odebranie Mu tytułu "Święty", prawda??